Jekatierina Aleksandrowa 2:0 (6:0, 6:4) pokonała Jessicę Pegulę w ćwierćfinale WTA w Stuttgarcie. Ten wynik można określić mianem niespodzianki, bowiem tenisistka z USA to numer "trzy" w rankingu WTA, a Rosjanka plasuje się dziewiętnaście lokat niżej.
Dopiero szóstą piłkę meczową w drugim secie wykorzystała Jekaterina Aleksandrowa w meczu z Jessicą Pegulą. Nie zmienia to faktu, że sobotnie widowisko mimo jednostronnego początku przysporzyło kibicom emocji.
Inaugurująca partia należała do Aleksandrowej zdecydowanie. Wygrała ją 6:0. Pegula przegrała dwa pierwsze serwisy, a przewaga Rosjanki rosła. Wynik 6:0 dał gem, który składał się z dziewięciu punktów. Był on trzecim przełamaniem i obrazem dominacji 30-latki. W drugiej odsłonie spotkania Aleksandrowa również kontrolowała przebieg gry, ale do czasu, a konkretnie do stanu 5:2. Przy stanie 5:3 prowadziła 40:0 i do wykorzystania miała trzy match pointy. Nie udało się to. Następnie została przełamana (5:4).
O wyniku spotkania i awansie do półfinału mógł zadecydować gem dziesiąty. Jego dramaturgię najlepiej obrazuje to, że składał się z jedenastu punktów i ponownie trzech match pointów dla Rosjanki. Tym razem nie popełniła ona błędu z seta wcześniej i wykorzystała ostatni z nich.
Jekaterina Aleksandrowa – Jessiva Pegula 2:0
(6:0, 6:4)
Teraz Jekaterina Aleksandrowa czeka na zwyciężczynię ćwierćfinałowej pary Iga Świątek/Jelena Ostapenko. Z wygraną zmierzy się w półfinale turnieju WTA w Stuttgarcie.