| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań wygrywając 2:1 z Cracovią wyrównał dorobek punktowy obecnego lidera PKO BP Ekstraklasy. Zawodnicy Nielsa Frederiksena podnieśli się w najmniej oczekiwanym momencie, ponieważ jeszcze trzy tygodnie temu po porażce w fatalnym stylu we Wrocławiu, strata do Rakowa wynosiła pięć punktów. Jednak w ostatnich tygodniach Kolejorz przełamuje kolejne klątwy i udowadnia, że trzeba traktować go poważnie.
Jeszcze niedawno trudno było znaleźć w stolicy Wielkopolski człowieka, który wierzyłby w to, że Lech może powalczyć o mistrzostwo Polski. Drużyna przez długi czas nie potrafiła radzić sobie z problemami, które ciągle się powielały. Kiedy przeciwnik zdobywał bramkę, brakowało ważnych zawodników lub trzeba było grać na wypełnionym po brzegi stadionie rywala, piłkarzom miękły nogi.
We Wrocławiu styl gry obecnego wicelidera Ekstraklasy wyglądał tak dramatycznie, że w drugiej połowie nie potrafił on nawet oddać celnego strzału i to w chwili, kiedy trzeba było gonić wynik. Po najtrudniejszym momencie w tym sezonie i ósmej porażce nastąpiło jednak pewne przełamanie. Niels Frederiksen zdecydował się na dokonanie nieoczywistych wyborów, a piłkarze wzięli sprawy w swoje ręce. Przełożyło się to na trzy zwycięstwa z rzędu i odrobienie pokaźnej straty.
Do momentu Wielkiej Nocy, Lech Poznań w obecnym sezonie tylko trzykrotnie potrafił odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Taka sytuacja miała miejsce podczas spotkań z Koroną Kielce, Radomiakiem Radom oraz Legią Warszawa. Ostatni raz Kolejorz zdołał odpowiedzieć na bramkę rywala i zwyciężyć 10 listopada podczas starcia z Wojskowymi.
Wiosną jednym z największych problemów zespołu prowadzonego przez Nielsa Frederiksena była zła reakcja na trudne momenty. Za każdym razem kiedy rywal łapał wiatru w żagle i dokumentował to bramką, piłkarze Lecha zaczynali się gubić. Obecny wicelider nie tylko nie potrafił doprowadzić do zwycięstwa lub wyrównania, ale miał również problem z tworzeniem sobie klarownych sytuacji bramkowych.
Impas wczoraj został przełamany przez Afonso Sousę, który zdobył przepiękną bramkę po uderzeniu z dystansu. Było to dziesiąte trafienie Portugalczyka w obecnym sezonie. Wracający po kontuzji pomocnik wniósł w grę swojego zespołu mnóstwo ożywienia, wychowanek FC Porto nieustannie szukał dryblingów i dla wielu kibiców stał się bohaterem. Po sobotniej porażce Rakowa Sousa motywował zespół i kibiców, obiecując, że Lech musi rozegrać sześć finałów. Swoim trafieniem udowodnił, że potrafi dotrzymać słowa.
Na wcześniejszy brak odrabiania strat przez Kolejorza zwrócił uwagę Filip Jagiełło. Pomocnik przyznał w strefie mieszanej, że jest to pewne przełamanie, które może pomóc drużynie.
– Troszeczkę brakowało nam tego w poprzednich meczach, gdy traciliśmy pierwsi bramkę lub gra nie układała się po naszej myśli. Wcześniej nie potrafiliśmy tego wyciągnąć. Dziś nam się udało i bardzo dobrze. Był to dla nas bardzo ważny mecz i pozytywnie patrzymy w przyszłość – ocenił Jagiełło.
Przez długi czas Lech kompletnie nie radził sobie z brakami kadrowymi. Zespół opierający się na graniu intensywnej piłki miał problemy, kiedy zabrakło chociaż jednego piłkarza z podstawowego składu. Jesienią wystarczyło, aby niedostępny był Afonso Sousa, Alex Douglas czy Mikael Ishak, aby drużyna straciła równowagę.
Niels Frederiksen postanowił jednak nieco zmienić styl gry i postawić większym stopniu na defensywę. W nowym systemie odzyskali formę Filip Jagiełło, a także Antoni Kozubal. Lech w ostatnich tygodniach wygrywał bez Radosława Murawskiego, Afonso Sousy, Alexa Douglasa, Antonio Milicia i Daniela Hakansa. Wczoraj podczas meczu z Cracovią również zabrakło fińskiego skrzydłowego, a zastępujący go Kornel Lisman pokazał, że może być ciekawą alternatywą.
Piłkarze, którzy do tej pory pełnili role drugoplanowe, potrafili wziąć sytuację za zespół i można odnieść wrażenie, że wszystkie te przeciwności losu bardzo mocno scaliły drużynę. Poza wspominanymi brakami kadrowymi, Lech pokazał, że potrafi przepchnąć mecz, również na wyjeździe, co widzieliśmy w Lublinie. Dziś nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zawodnicy Nielsa Frederiksena są znacznie mniej wrażliwi niż trzy tygodnie temu.
Trzy zwycięstwa z rzędu sprawiły, że w Poznaniu na dobre odżyły nadzieje związane ze zdobyciem mistrzostwa Polski. Pomogła w tym oczywiście nieoczekiwana strata punktów przez Raków w dwóch z trzech ostatnich kolejek. Obecnie podopieczni Marka Papszuna są liderem wyłącznie dzięki lepszym bilansie w bezpośrednich spotkaniach.
Postawa Afonso Sousy przed meczem i udowodnienie tego na boisku pokazują, że Lech naprawdę wierzy w sięgnięcie po tytuł mistrzowski. Ostatnie wyniki sprawiły, że finisz ligi będzie znacznie ciekawszy niż można było się tego spodziewać. Dziś trudno jednoznacznie wskazać faworyta do zdobycia mistrzostwa Polski. Wydaje się jednak, że Lech ma po swojej stronie morale. Podopieczni Nielsa Frederiksena pokazali, że potrafią wyjść z kryzysu. Trudności umocniły ten zespół i może stanowić to jego przewagę w końcówce sezonu.
Teraz to Raków musi podnieść się po trudniejszym momencie. Wydawało się, że wiosną jest to perfekcyjnie funkcjonująca maszyna, która swoim pragmatyzmem potrafi znaleźć sposób na każdego rywala. Futbol jest jednak nieprzewidywalny i założenia, które głoszono trzy tygodnie temu dziś są kompletnie nieaktualne.
Lech Poznań kolejny mecz zagra w najbliższą niedzielę. Rywalem Kolejorza będzie Radomiak Radom. Początek spotkania o godzinie 17:30 na stadionie przy ul. Struga w Radomiu. Transmisja na antenach Telewizji Polskiej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.