Stephane Antiga na chwilę wrócił do Developresu Rzeszów i wygrał... mistrzostwo. "Ten sezon stał się piękny"

Stephane Antiga został mistrzem Polski (fot. PAP)

Ten sezon dla Stephane'a Antigi ułożył się dość nieoczekiwanie. Miał prowadzić klub z Włoch, a tymczasem... wygrał mistrzostwo z Developresem Rzeszów. Przez pięć lat prowadził ten klub i za każdym razem sięgał po srebro. Przejął drużynę na pięć tygodni przed końcem sezonu 2024/2025 i wywalczył złoto. – Wszystkie dziewczyny chciały tego samego, były gotowe na poświęcenia. Były w idealnym mentalnym stanie, by walczyć o trofeum – mówi były selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy w TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czytaj również:
Wicemistrza olimpijskiego zabrakło wśród powołanych. Oto powód
Nie masz obiektu, nie masz gwiazd? Warszawa chce zrobić kolejny krok
Miał być w kadrze, walczył o życie. "Usłyszałem, że nie przeżyję 5 miesięcy"

Stephane Antiga w 2014 roku roku wywalczył złoty medal mistrzostw świata z reprezentacją Polski siatkarzy
Francuz w późniejszym okresie zajął się siatkówką żeńską. W latach 2019–2024 prowadził Developres Rzeszów, z którym aż pięć razy sięgnął po srebrny medal mistrzostw Polski. Złoto pozostawało wtedy w sferze marzeń
Na początku sezonu 2024/2025 prowadził Savino Del Bene Scandicci. Nieoczekiwanie jeszcze w październiku opuścił klub
W końcówce Tauron Ligi ponownie dołączył do Developresu i wywalczył upragnione mistrzostwo
Więcej o siatkówce w TVPSPORT.PL

Sensacja nadciąga. Taka sytuacja nie zdarzyła się od pięciu lat

Czytaj też

Jastrzębski Węgiel walczy o finał PlusLigi z Bogdanką LUK Lublin. To może być sensacja pięciolecia (fot. PAP)

Sensacja nadciąga. Taka sytuacja nie zdarzyła się od pięciu lat

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Z Developresem Rzeszów współpracował pan "ciągiem" przez pięć lat. Każdy z sezonów to srebrny medal mistrzostw Polski. Czy wyobrażał pan sobie sięgnięcie po złoto w tak innych i nieoczekiwanych okolicznościach, jak te, które mają miejsce w tym roku?
Stephane Antiga: – To niesamowite być mistrzem Polski i wiem, że to wyjątkowy sukces zarówno dla dziewczyn, jak i wszystkich ludzi pracujących w klubie od wielu sezonów. Długo na niego czekano. Dla mnie to również niezwykłe okoliczności. Wróciłem w końcu do klubu i wygrałem złoto, którego chciałem tyle lat...

– Właśnie – i to nie tylko w Developresie Rzeszów. Wcześniej w Onico Warszawa również sięgnął pan po srebro.
– Dokładnie. Tyle finałów i w końcu udało się sięgnąć po złoto! Nie mogłem sobie jednak wyobrazić okoliczności, w których udało się osiągnąć ten sukces. Kiedy podpisałem kontrakt we Włoszech, spodziewałem się, że zostanę tam dłużej [finalnie Savino Del Bene Scandicci Stephane Antiga prowadził tylko do do 15.10.2024 – przyp. red.]. Nie oczekiwałem, że tak szybko wrócę do Rzeszowa.

Kiedy po raz pierwszy porozmawiałem z prezesem Developresu o powrocie, nie wiedziałem, czy to dobry pomysł. Nie chciałem zostawiać mojej rodziny na długi czas i być sam w Rzeszowie. Ostatecznie przed play-off porozmawialiśmy znów. Wiedziałem, że zgadzając się na współpracę mogę wiele stracić, ponieważ Developres wygrał wcześniej Puchar Polski. Wydawało mi się więc logiczne i niemalże obligatoryjne, by wygrać mistrzostwo kraju. Po to też zostałem zatrudniony.

– Sytuacja w finale była trochę nieoczekiwana, ponieważ oba rywalizujące zespoły były prowadzone przez nowych szkoleniowców. Jaka była pierwsza myśl – już bez kalkulacji – na temat powrotu w takich okolicznościach?
– To było miłe. Chciałem jednak wiedzieć, czy zawodniczki mają taką samą opinię na temat mojego powrotu, co prezes i chcą, bym wrócił. Kiedy dowiedziałem się, że tak jest, zacząłem myśleć o pracy i oczekiwaniach z nią związanych. Dzięki temu, że znałem część grupy i sztabu, było mi łatwiej dołączyć do drużyny w końcówce sezonu.

– Pamięta pan, co powiedział zespołowi na pierwszym treningu, kiedy go pan przejął?
– To było przed ostatnim meczem sezonu regularnego. Powiedziałem bardzo krótko, że dziewczyny już dokonały czegoś pięknego, ponieważ mają Puchar Polski. Podkreśliłem, że wierzę, że ta drużyna wciąż ma potencjał do tego, by sięgnąć po złoto mistrzostw Polski i zrobię wszystko, by się tak stało. Dodałem, że jestem po to, by pomóc tej ekipie wygrać tytuł. Wszystkie dziewczyny chciały tego samego, były gotowe na poświęcenia. Były w idealnym mentalnym stanie, by walczyć o trofeum. Bardzo cieszyła mnie praca z tym zespołem przez ostatnie pięć tygodni. Grupa była bardzo zjednoczona.

– Na początku sezonu zapytałam pana czy możemy porozmawiać o niespodziewanym rozstaniu z Savino Del Bene Scandicci. Wtedy odmówił mi pan wywiadu. Nie będę więc ponownie próbować, choć zapytam, czy spodziewał się pan, że po tej sytuacji uda się odwrócić sezon 2024/2025 w tak niesamowity sposób?
– Nadal nie mogę powiedzieć nic na temat sytuacji z Savino Del Bene Scandicci. Sukces z Developresem Rzeszów spowodował jednak, że ten sezon stał się piękny. Nie oczekiwałem, nie zaplanowałem tego. Chciałem, by wiele rzeczy inaczej się poukładało, ale to nie oznacza, że los nie poukładał tego i tak niesamowicie. Zapamiętam ten sezon na zawsze.

– Nie jest prosto rozstać się z Polską. Będzie pan nowym trenerem Bogdanki LUK Lublin...
– Nie mogę nic na ten temat powiedzieć (śmiech).

– Zapytam więc z drugiej strony. Dlaczego chce pan wrócić do pracy z mężczyznami po sukcesie z kobietami?
– Nadal jest tak, że w karierze dłużej byłem trenerem mężczyzn niż kobiet. Nadal też w wolnym czasie oglądam więcej spotkań mężczyzn niż kobiet. Oczywiście, będę potrzebował okresu adaptacji z żeńskiej do męskiej siatkówki, ale wydaje mi się, że będzie on łatwiejszy niż przejście od pracy z siatkarzami do pracy z siatkarkami. To nie było zaplanowane. Jestem jednak otwarty na wyzwania i zawsze wiedziałem, że wrócę do współpracy z mężczyznami. Chcę być trenerem obu płci.

Sensacja nadciąga. Taka sytuacja nie zdarzyła się od pięciu lat