Norweskie skoki czekają na wyrok FIS po skandalu z mistrzostw świata w Trondheim. Rzekomo w federacji pracuje niezależna komisja, która bada przypadek, ale coraz więcej głosów mówi: – nic nie zrobią, bo nie mają paragrafów. Norwegia ma już odwieszonych zawodników, ale wciąż zawieszonego trenera. I nie wie, czy ma szukać nowego szkoleniowca, czy nie. Co ten dotychczasowy ma w zasadzie zakazane oraz dokąd to wszystko w ogóle prowadzi. Czy dokądkolwiek.
Przeskoczył Krokiew i Skalite, teraz kończy karierę skoczka
Sensacyjna zmiana trenera w skokach. Co dalej z Rune Veltą?
To on będzie bronił interesów Polski przed FIS. Do skoków z Wielkopolski
Więcej ciekawych treści o skokach w zakładce dyscypliny na TVPSPORT.PL
Mijają niemal dwa miesiące, odkąd po nagłośnieniu przez Jakuba Balcerskiego ze Sport.pl filmów kompromitujących norweską kadrę skoczków na mistrzostwach świata w Trondheim wybuchł jeden z największych skandali w skokach narciarskich ostatnich lat. W tym czasie sezon Pucharu Świata został dokończony w atmosferze brudu i smrodu. Prawa startów w konkursach po MŚ nie dano Mariusowi Lindvikowi i Johannowi Andre Forfangowi, którzy zostali czasowo zawieszeni przez FIS, podobnie jak – kilka dni później – trzej kolejni zawodnicy: Robert Johansson, Robin Pedersen i Kristoffer Eriksen Sundal. Zima się skończyła, a szef PŚ Sandro Pertile ogłosił wytężone przygotowania do sezonu olimpijskiego. FIS, czego należało się spodziewać wobec braku nadchodzących konkursów, odwiesiła skoczków, ale to bynajmniej nie kończy sprawy.
Po pierwsze, dlatego że enigmatyczna niezależna komisja nadal rzekomo bada przypadek norweskich nadużyć.
Po drugie, bo wmieszani w skandal trenerzy – na czele z Magnusem Brevigiem – nadal pozostają zawieszeni.
I po trzecie wreszcie, ponieważ w związku z punktem drugim mamy prawie maj, a Norges Skiforbundet nie bardzo wie, co dalej ma robić i jak szykować się do igrzysk. Przede wszystkim: kto ma tym przygotowaniom szefować.
Norwegia szuka trenera kadry skoczków. Trochę może, trochę nie powinna
Według informacji TVPSPORT.PL, menedżer norweskiej kadry Jan-Erik Aalbu (to on jako pierwszy nazwał wydarzenia z Trondheim oszustwem, ale jednocześnie odżegnał się od tematu, twierdząc, że on też został oszukany) sam stoi w rozkroku. Bo z jednej strony panuje przekonanie, że dla Breviga i jego asystenta w norweskich skokach – przynajmniej na razie – miejsca być nie powinno. W końcu to Magnus B. został twarzą tego oszustwa, w dodatku taką nagraną, krążącą po świecie na filmikach. A to, co stało się w tym zespole w efekcie jego działań, poszło bardzo daleko. To straceni poważni sponsorzy, stracone medale (i tak mało, bo wyłącznie srebro z dużej skoczni, z jednego konkursu), zaprzepaszczony wizerunek dyscypliny w tym kraju, a po drodze żenująca frekwencja publiczności na Raw Air plus dymisja szefowej ds. skoków z ramienia federacji Stine Korsen.
Aalbu więc się rozgląda. Według naszych informacji, szanse na to, że sezon olimpijski w gnieździe spędzą Anders Fannemel i Roar Ljokelsoey – awaryjni zastępcy trenerów na ostatnią część PŚ 2024/25 – są przeciętne. Wszystko, ponieważ ludzie ze Skiforbundet rozpatrywali już inne nazwiska i niektóre z nich nawet już zdążyły im odmówić. W tym gronie był podobno m.in. Stig Morten Fredheim, czyli znakomity szkoleniowiec z Lillehammer, który w ostatnich latach stworzył skokowego potwora z Jarla Magnusa Riibera – legendarnego dwuboisty, który jednak po ostatnim roku odłożył narty z uwagi na przewlekłą chorobę układu pokarmowego. Gdy ten temat potencjalnego zatrudnienia upadł, według różnych plotek wstępnie próbowano tą funkcją zainteresować… samego Riibera. Na czym się skończyło – nie wiemy.
Ale w Norwegii aktualnie nikt nie wie, na czym się skończy. I czy w ogóle należy kogoś szukać za Breviga, a temat przecież dodatkowo odżył, odkąd w czwartek nagle z pracy w Szwajcarii zrezygnował Rune Velta.
– Nie chcę mówić więcej o tej sprawie, dajmy pracować niezależnej komisji – takimi słowami jeszcze w Planicy zasłaniał się Pertile.
Ale to było miesiąc temu. A nikt do powszechnej wiadomości do teraz nie podał nawet, kto w tej komisji zasiada. Ani co ta komisja ma właściwie zbadać. I jaki wydać werdykt ani na jakiej w zasadzie podstawie.
Pertile obiecywał: nie skrzywdzimy całej Norwegii. A FIS krzywdzi
Pat polega na tym, że zawieszenie trenerów przez FIS – niezależnie od jego moralnego uzasadnienia, co każdy powinien ocenić sam – jest po prostu niejasne. Nasi rozmówcy z Norwegii zauważają, że za krótkim sloganem nie kryje się żaden konkret. To znaczy: jeśli nawet Brevigowi obecnie nie przyznawano by akredytacji na zawody i flagą musiałby machać kto inny, to światowa federacja nie dookreśliła, czy zakazuje mu faktycznej pracy w skokach. A jeśli nawet, to na jakim konkretnie poziomie: juniorskim, dziecięcym, wyłącznie seniorskim czy wszystkich naraz?
– I jeśli tak, to jaki mówi o tym konkretnie paragraf? – słyszymy.
Norwegowie zatem są w kropce. Jednocześnie wiedzą, że muszą załatwić sprawę sztabu kadry, ale również nie wiedzą, czy mają od razu szukać nowych nazwisk, czy to jednak niepotrzebne? Podobno taktyki na te tygodnie po Aalbu nie mogą poznać nawet ludzie, którzy przez lata pozostawali bardzo blisko zespołu.
Oczywiście Norwegowie zrobili to sobie na własne życzenie, jednak sam Pertile – przed kamerą TVP Sport, w Planicy – jasno stwierdzał:
– To, że kilka osób zagrało nieczysto, nie upoważnia nas do karania całego państwa. Jestem pewny, że tam pracuje bardzo wiele osób uczciwych, oddanych skokom, grających fair. Nie możemy wymazać i zaszkodzić całej Norwegii.
Niestety na razie FIS, która przez dwa miesiące nie doprowadziła śledztwa do końca, działa tak, że – być może niechcący – szkodzi właśnie całej Norwegii. I tym uczciwym także, o ile – to już nasza opinia – w tej chwili da się tam wierzyć komukolwiek. Albo jeśli we współczesnych skokach, pełnych luk w przepisach sprzętowych, w ogóle można wierzyć komukolwiek. Bo w końcu wszyscy naginają przepisy. Od lat.
FIS wpadła w zaułek. Bo nie ma mocy prawnej
Łączony przez spekulacje z Norwegami Velta pracuje ze Szwajcarami do lipca. To późno, żeby po tym okresie przyjść do nowego zespołu i zdążyć poukładać go na tyle, aby zapewnić sobie ekipę w formie na igrzyska, które odbędą się w lutym. Poza tym, jeżeli trener odszedł od Helwetów z powodów osobistych, to jego nowe zatrudnienie wyglądałoby źle w środowisku. Przyjęto by to raczej jako ruch nie fair, a zwłaszcza w tej nacji, która jako pierwsza wstawiła go do szkoleniowej elity i dała szansę na zbudowanie nazwiska.
Ale to nie jest największy problem. Ktoś tych Norwegów w końcu przejmie, zresztą system treningowy w tym kraju i tak w dużej mierze opiera się o ośrodki: ten z Oslo, z Lillehammer oraz z Trondheim.
Problemem jest coraz bardziej prawdopodobny zaułek, w jaki wpadła sama FIS.
– Zostałem osądzony, bo jestem Norwegiem, choć nie było ku temu żadnych podstaw. Sam szyję sobie kombinezony – mówi teraz w "Dagbladet" Pedersen, jeden z zawieszonych. I dodał: – Myślę, że na FIS wtedy wywarto presję, która sprawiała, że czuli, iż muszą to zrobić. Sekretarz FIS wyszedł na konferencję w Oslo i powiedział, że jesteśmy zawieszeni, a nasze stroje pojechały do Szwajcarii. Nam nikt tego nie zakomunikował. Nie jesteśmy informowani teraz o tym, co dalej się dzieje, na jakim etapie jest postępowanie. Nie pozwolono nam tam pojechać, czegokolwiek wyjaśnić. Powiedziano też nieprawdę na nasz temat. To wszystko jest absurdalne. Wyglądało jak działanie na szybko, a komunikaty na pisane na kolanie. Założono też nam kagańce i sugerowano brak opowiadania o sprawie. Ale ja nie będę już milczał.
Pedersen, ale nie tylko on, jasno odnosi się do protokołów, które nie są przestrzegane.
– Ale to dlatego, że takich protokołów nie ma. Sekretarz FIS grzmiał, że "zasady są zasadami". Czyli jakie? W dokumentach mówią o zarzutach, jakie nam postawiono. Czyli jakich, bo mi żadnych do teraz nie postawiono? – rozkłada ręce skoczek.
Prawo jest do uregulowania, ale nie działa wstecz. "Każdy prawnik to obali"
Czy Pedersen był czemuś winny, czy nie – my nie ocenimy. Niemniej, coraz trudniej nie odnieść wrażenia, że FIS też nie będzie w stanie tego zrobić. Wszystko, dlatego że żadnych przepisów określających kary za doping sprzętowy nie ma. W żadnym regulaminie nie da się przeczytać, co grozi za celowe manipulowanie kombinezonem do skoków. Co równie dziwne, dyskwalifikację otrzymali skaczący indywidualnie na dużej skoczni, a następnie zawieszono Pedersena, który… skakał wyłącznie w drużynówce. A skoro w niej skakał i skoro był zawieszony, to powinno się też odebrać medal drużynie. A tak się dotąd nie stało.
– Trudno ocenić czy FIS pójdzie po bandzie i wlepi długoterminowe dyskwalifikacje. Ale jeśli tak, obali to później każdy prawnik i zrobi się z tego wielki smród – słyszymy teraz w Skandynawii – co ważne – od osób niepowiązanych z kadrą.
Niewykluczone zatem, że sama tzw. niezależna komisja nie dojdzie do żadnych wniosków. A sprawa zostanie rozmyta – nie tyle wobec braku dowodów na przewinienia, bo te wciąż mogą się teoretycznie znaleźć, ale raczej wobec braku podstaw do głębszego ukarania Norwegów. W tym trenerów.
Co równie ważne, potencjalne usankcjonowanie takich przypadków – wymyślenie Lex Trondheim, czyli prawa, które na przyszłość będzie rozstrzygało podobne występki i skandale np. poprzez taryfikator kar – niczego tu nie zmieni. Bo nawet jeżeli teraz ludzie Pertile pracują nad takimi rozwiązaniami (według wiedzy TVPSPORT.PL – na razie nie pracują lub tą pracą się nie chwalą) to ich ew. decyzje nie dotkną Breviga, jego asystenta ani Lindvika, Forfanga i pozostałych. Dlaczego? Bo prawo nie działa wstecz. A skoro nie działa, to trzymanie w zawieszeniu szkoleniowców – niezależnie od moralnego aspektu, który jest wątpliwy – na tym etapie roku rzeczywiście brzmi jak nonsens.
W ramach wniosków po Trondheim część ekip i ekspertów miała przedstawić Pertile wizję na taryfikator kar na wypadek skakania w nieregulaminowym sprzęcie – np. taką, że dyskwalifikacja skutkuje zawieszeniem na następny konkurs. Tylko że:
– dobrych pomysłów w skokach padało już wiele, a w realizacji i wdrażaniu ich FIS po prostu jest od lat beznadziejna;
– wtedy na kontrolerze sprzętu spocznie jeszcze większa odpowiedzialność niż obecnie. Tymczasem Christian Kathol w Trondheim (i nie tylko tam) już pokazał, że przeciętnie radzi sobie nawet z tą odpowiedzialnością, która spoczywała na nim do tej pory.
Pat ws. skandalu w Trondheim nie zapowiada się obecnie na taki, który znajdzie głośny i sprawiedliwy finał. A jego przedłużanie się wpływa obecnie już nie tylko na wskazanych palcami w marcu, lecz na całą Norwegię, która tak jak wszyscy za 9 miesięcy ma skakać w igrzyskach. A tego Pertile chciał przecież uniknąć.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.