| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Chojniczanka walczy o awans do pierwszej ligi. Piłkarz z Chojnic Patryk Olejnik w rozmowie z TVPSPORT.PL mówi o wymagającym terminarzu swojego klubu, marzeniu gry w Lidze Mistrzów i historii przejścia z Lecha Poznań do Chojniczanki. Mecz Świt Szczecin – Chojniczanka Chojnice w TVPSPORT.PL.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Chojniczanka nie przegrała od czterech meczów, ostatni raz taką serię mieliście w listopadzie. Zaczęła się na dobre próba dogonienia drugiego miejsca?
Patryk Olejnik, Chojniczanka Chojnice: – Wieczysta ma sporą zaliczkę, ale my nie patrzymy na to. Nikt za nas punktów nie zdobędzie, dlatego też skupiamy się na sobie. Trener powtarza nam to przed każdym kolejnym meczem, że liczy się tylko najbliższe spotkanie i to stało się naszą filozofią. Gramy zawsze o trzy punkty. Przekonamy się na koniec sezonu, gdzie skończymy w tabeli. Oczywiście zdarza mi się spojrzeć w tabelę, ale przed meczem skupiam się wyłącznie na najbliższym przeciwniku.
– Ostatnie wasze zwycięstwo z GKS Jastrzębie to skromna wygrana 1:0 nad zespołem, który jednak poważnie jest uwikłany w walkę o utrzymanie.
– Może nie wygraliśmy wysoko z GKS Jastrzębiem, ale każdy w naszej lidze jest groźny. To pokazał na przykład nasz mecz z Olimpią Elbląg. Nie ma reguły, dzięki której wygrywa się wysoko z zespołami z dołu tabeli. Każdy mecz jest trudny i w każdym spotkaniu trzeba dać z siebie bardzo wiele, by wywalczyć punkty. Z Jastrzębiem właśnie tak było.
– Siedem meczów zostało do końca rundy zasadniczej, uważasz, że macie szanse na to, by jeszcze bezpośrednio awansować? Dariusz Kamiński mówił kilka tygodni temu, że to jest wasz cel.
– Trudne zadanie przed nami, nie mam co do tego wątpliwości, natomiast powtórzę, że nie możemy wybiegać daleko w przyszłość, tylko koncentrować się na kolejnych przeciwnikach, którzy stają na naszej drodze. Mamy też niedługo bezpośrednie mecze z KS Wieczystą, czy z Polonią Bytom. One też będą decydowały o tym, na którym miejscu zakończymy rozgrywki. Dopóki mamy matematyczne szanse na bezpośredni awans, to nie składamy broni i walczymy o ten cel.
– Jak oceniasz wasz terminarz? Bo teraz zagracie ze Świtem Szczecin, który miał być kandydatem do walki o utrzymanie, a walczy o baraże. Później macie jeszcze Skrę Częstochowa, Wisłę Puławy, ale też Wieczystą czy Olimpię Grudziądz na koniec, która po zmianie trenera zaczęła imponująco grać.
– Jakikolwiek by terminarz nie był, to byłby trudny. W tej lidze ciężko jest przewidzieć, jaki mecz czeka kibiców. Często decyduje też dyspozycja dnia, kto jest w lepszej formie. W każdym meczu trzeba zagrać swoje, trzeba zagrać z determinacją i wtedy się te mecze wygrywa. Czasami też zabraknie szczęścia. Po drugiej stronie zawsze jest przeciwnik, który też mierzy w zwycięstwo. Każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszy.
– W tym sezonie wystąpiłeś w 23 meczach, strzeliłeś trzy gole, masz jedną asystę. Jak oceniasz ten sezon w swoim wykonaniu?
– Patrząc na poprzednie sezony, kiedy rywalizowałem jeszcze w rezerwach Lecha Poznań, to obecne rozgrywki oceniam dobrze. Natomiast mam jeszcze dużo rzeczy do poprawy. Zarówno w obronie, jak i ataku. Po każdym meczu dochodzi coś nowego, uczę się też nowych zachowań. Staram się uczyć na błędach i poprawiać grę po to, by nie popełniać ich już w kolejnych spotkaniach.
– Młodzi w szatni Chojniczanki muszą być pokorni?
– Nasza szatnia ogólnie jest młoda, bo mamy zawodników, którzy mają ponad 20 lat, do tego dochodzą młodsi, tacy jak ja. Nie ma u nas szatni starszej daty. Jeśli już w szatni sobie podpowiadamy, to w ramach koleżeństwa, niż panującego rygoru. To środowisko sprzyja w rozwoju. Pomagamy sobie wzajemnie.
– Jak było z twoim przejściem z szatni rezerw Lecha, która była jeszcze młodsza, do szatni de facto seniorskiej?
– To był jeden z celów, który sobie obrałem, zmieniając klub. Chciałem trafić do szatni, w której są seniorzy i od których mogę już czerpać większą wiedzę. W szatni rezerw było bardzo wielu chłopaków, z którymi graliśmy już od zespołów U-15 i brakowało piłkarskiej mądrości i doświadczenia. To zupełnie inna specyfika. Moim celem było to, by cały czas grać z seniorami i z nimi trenować. Od rówieśników można mniej wyciągnąć, a w rezerwach dodatkowo pojawiało się wielu nowych, młodszych ode mnie zawodników, więc wówczas to ja pełniłem funkcję jednego ze starszych. Uznałem wówczas, że chcę spróbować czegoś innego.
– To była dobra decyzja?
– Jestem tu szczęśliwy i zadowolony ze swojego rozwoju.
– Budzisz zaufanie trenera, bo dostajesz całkiem sporo minut jak na swój wiek.
– Cieszę się z tego, że dostaję tak często szansę gry w pierwszym składzie. To dla mnie dodatkowy bodziec do cięższej pracy na treningach. Oceniam to na duży plus swojej przygody z piłką. Cieszę się też z tego, że udało nam się przedłużyć kontrakt. Klub zdecydował się na to przed kilkoma dniami, a to dla mnie dowód na to, że też odpowiadam drużynie i moje przejście w opinii władz klubu po prostu się sprawdziło.
– To dopiero początek twojej kariery, dlatego warto spytać o marzenia. Transfer z tak wielkiego klubu jak Lech do mniejszego jak Chojniczanka nie podcina skrzydeł z marzeniami?
– Zdecydowanie nie. Moim zdaniem warto jest czasami zrobić krok w tył, czyli w moim przypadku przejść z Lecha Poznań do Chojniczanki. A wszystko po to, by móc po pierwsze pomóc Chojniczance osiągnąć sukces, a następnie trafić do kolejnych, silnych klubów. Moim marzeniem jest kiedyś zagrać w Lidze Mistrzów. Z polskim zespołem może być o to trudno w przyszłości, ale nie tracę nadziei. Uwielbiam też ligę angielską i bardzo chciałbym kiedyś móc tam zagrać. Trzeba będzie jeszcze popracować trochę nad warunkami fizycznymi, ale wszystko przede mną!
– To była twoja decyzja o zmianie klubu?
– W Lechu kończył mi się kontrakt. Byłem też po trzech obozach z pierwszą drużyną i nie czułem, by Kolejorz chciał we mnie jeszcze inwestować. Nie czułem też, że jest mi blisko do pierwszej drużyny. Postanowiłem nieco obejść bezpośrednią ścieżkę do Ekstraklasy i spróbować wejść do niej przez okno, skoro drzwiami się nie dało.
– Teraz przed wami starcie ze Świtem, to będzie jedno z tych niewygodnych spotkań, bo Świt solidnie grał u siebie, zwłaszcza w rundzie jesiennej. Ostatnio złapali zadyszkę, czujecie, że to będzie dla was szansa?
– Spodziewam się podobnego spotkania do tego, które graliśmy z nimi jesienią w Chojnicach. Wówczas padł remis 1:1. Mecz mógł wtedy potoczyć się w dwie strony. Świt jest bardzo dobrze zorganizowaną drużyną. Mają swój styl, mecz rozgrywany w Szczecinie na pewno będzie też aspektem, który będzie po ich stronie. Z drugiej strony jesteśmy solidnie przygotowani do tego meczu, więc jeśli zagramy na dobrym poziomie i z wysoką determinacją, to wszystko powinno zakończyć się dla nas szczęśliwie.
– Lech Poznań zostanie mistrzem Polski?
– To jest naprawdę trudne do przewidzenia. Śledzę regularnie Ekstraklasę, ale nie jestem w stanie wskazać zwycięzcy. Dziś największe szanse ma Lech i Raków, ale który z nich podniesie puchar? Trudno powiedzieć.
2 - 0
Chojniczanka
5 - 3
Świt Skolwin
3 - 1
KKS 1925 Kalisz
16:00
Sandecja Nowy Sącz
18:00
Stal Stalowa Wola
11:00
GKS Jastrzębie
15:00
ŁKS II Łódź
15:00
Chojniczanka
15:00
Rekord Bielsko-Biała
15:00
KKS 1925 Kalisz
12:30
Zagłębie Sosnowiec
17:30
Warta Poznań
16:00
Podbeskidzie Bielsko-Biała