Reprezentacja Polski przegrała w czwartek z Ukrainą 1:4 w MŚ Dywizji IA, ale przed kończącym turniej meczem z Wielką Brytanią wciąż ma matematyczne szanse na awans. – Nie wiem, czy będę jeszcze grał dla Polski, ale chcę pograć jeszcze parę lat – zapewnił John Murray w rozmowie dla TVP Sport. Tym samym zdementował krążące od kilku tygodni plotki, że po sezonie zakończy karierę.
Korespondencja z Rumunii
Marcin Iwankiewicz, TVP Sport: – Co powiesz o bramkach zdobytych przez Ukrainę, miałeś jakiekolwiek szanse?
John Murray: – Tylko ta z kontry (czwarta – przyp. red.) to było 50/50. Przy pozostałych miałem niemal zero szans. Tak się ten mecz rozwinął, pierwsze dwie tercje były naprawdę wyrównane i w tej trzeciej oni pokazali trochę więcej, przycisnęli trochę mocniej i wygrali.
– A czy też czujesz, że to Polska była lepsza przez większość meczu? Ukraina prezentowała się lepiej od nas przez pięć, może siedem minut.
– Tak, tak jak mówisz, ale jedną z rzeczy na tym poziomie była ich solidność w obronie. My byliśmy lepsi w kontroli nad krążkiem, ale nie stwarzaliśmy sobie szans na bramki. A oni stworzyli sobie kilka bardzo dobrych.
– Co z twoją przyszłością? To koniec kariery czy chcesz grać?
– Chcę dalej grać! Nie wiem, czy jeszcze reprezentując Polskę, zobaczymy, co się wydarzy. Ale rozmawiałem już w GKS-ie Katowice o pozostaniu i zobaczymy, co stanie się w tej sprawie.
– OK, czyli to były tylko plotki, że myślisz o zakończeniu kariery?
– Tak, tylko plotki. Sam nic w tej sprawie nie powiedziałem. Chcę jeszcze pograć parę lat.
– Co z ostatnim meczem mistrzostw – chcesz zagrać czy lepiej żeby bronił Tomas Fucik albo Maciej Miarka? Bo wiesz, że mamy jeszcze matematyczne szanse na awans?
– Naprawdę mamy jeszcze matematyczne szanse?
– Tak! Jeśli Włochy przegrają swój mecz, a my wygramy w trzech tercjach z Wielką Brytanią.
– OK, miałem inne wrażenie. Co do występu – każdy chce grać w każdym meczu. Ale muszę powiedzieć, że myśląc, że nie możemy już awansować, uznałem, że lepiej żeby zagrał któryś z młodszych chłopaków i nabierał doświadczenia.
– I widział, jak gra się na tym poziomie, ponieważ ostatnie dwa mecze były naprawdę szybkie...
– Tak jak mówisz, poziom tutaj jest inny niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni grając w naszej lidze. U nas więcej kontroluje się krążek i podaje, a tu szybko jeździ się z "gumą".
– Życz szczęścia chłopakom i powodzenia!
– Dziękuję.