Robert Kolendowicz po finale Pucharu Polski: dostaliśmy dziś kolejny cios, ale my się zawsze po tych ciosach podnosimy

Niepocieszony Robert Kolendowicz, trener Pogoni Szczecin (fot. PAP).

Pogoń Szczecin przegrała w finale Pucharu Polski z Legią Warszawa 3:4. Zespół trenera Roberta Kolendowicza remisował do przerwy 1:1, drugiego gola stracił w... 17. sekundzie drugiej połowy. – Jestem dumny z mojego zespołu za to, jak starał się odwrócić ten mecz. Cały czas widziałem wiarę i to jest coś bezcennego – przyznał szkoleniowiec Portowców.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Legia śrubuje rekord. Sprawdź listę zdobywców Pucharu Polski

Czytaj też

Legia śrubuje rekord. Sprawdź listę zdobywców Pucharu Polski

Pogoń Szczecin znów bez Pucharu Polski

W finałowym spotkaniu na PGE Narodowym było dosłownie wszystko. Piękne gole, zwroty akcji, emocje, kontrowersje, walka do ostatnich minut, świetna atmosfera. Z końcowego wyniku zadowolona może być tylko jednak Legia Warszawa. Zespół Goncalo Feio ostatecznie zwyciężył 4:3 i cieszył się z wygrania Pucharu Polski.

Pogoń ma czego żałować... Portowcy mogli przegrywać 0:2, a... remisowali 1:1 po 45 minutach. Valentin Cojocaru najpierw sprokurował rzut karny, a następnie obronił "jedenastkę". Kilka minut później jego drużyna wyrównała.

Portowcy zaprzepaścili wszystko w 17. sekundzie drugiej połowy. Na moment "przysnęła" szczecińska defensywa i z gola cieszył się niesamowity tego dnia Ryoya Morishita, późniejszy MVP meczu.

– Jesteśmy rozczarowani, jesteśmy źli, bo spodziewaliśmy się dzisiaj czegoś innego. Chcieliśmy przywieźć puchar do Szczecina po tylu latach oczekiwań. W sporcie nie zawsze dostajesz to, czego chcesz. Jestem dumny z mojego zespołu za to, jak starał się odwrócić ten mecz. Cały czas widziałem wiarę i to jest coś bezcennego. Zagraliśmy jak równy z Legią, pokonaliśmy wiele przeszkód, to coś fenomenalnego. Dostaliśmy dziś kolejny cios, ale my się zawsze po tych ciosach podnosimy. Jutro znowu wstanie słońce i my zaczniemy walczyć oraz myśleć o dalszej drodze w Ekstraklasie – powiedział trener Robert Kolendowicz.

Szkoleniowiec Pogoni odniósł się do kluczowego momentu tego spotkania. Bez wahania wskazał na początek drugiej połowy.

– Wprowadziliśmy korekty w przerwie i nie zdążyliśmy ich wprowadzić, bo straciliśmy gola w bardzo prostej sytuacji. To był kluczowy moment tego spotkania. Gdybyśmy inaczej zaczęli drugą połowę, nasza pewność siebie byłaby większa. Korekty, motywacja w przerwie i dostaliśmy kolejny cios. Za szybko, za łatwo – dodał.

Pogoń przegrała finał, ale nie zakończyła walki o europejskie puchary. Traci tylko dwa punkty do trzeciej Jagiellonii Białystok i z aktualnym jeszcze mistrzem kraju zmierzy się w ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy.

– Po finale Pucharu Polski w poprzednim roku zrobiliśmy siedem punktów. Teraz musimy zdobyć ich więcej. Dlaczego myślę, że się podniesiemy? Drużyna w drodze do finału pokazała, że jest mocna. Wiele drużyn by się nie podniosło, moja się podniosła. Dzisiaj cierpimy, ale moja w tym rola, abyśmy zaczęli walczyć ponownie. Znam moją szatnię i wiem, że tak będzie – przyznał Kolendowicz.

Trener został też zapytany o emocje, jakie towarzyszyły Kamilowi Grosickiemu. Kapitanowi Pogoni bardzo zależało na historycznym trofeum dla Szczecina. Znów musiał obejść się smakiem.

– Najbardziej jest mi żal Kamila. Wiem, jaką on pracę wykonał, żeby utrzymać ten zespół razem i przyprowadzić nas w to miejsce. Wiem, ile on robi dla zespołu, klubu poza boiskiem i fleszami kamer. Jest mi bardzo smutno, że nie zobaczyłem kapitana z pucharem – mówił Kolendowicz z dużym wzruszeniem i łzami w oczach.

Podczas konferencji prasowej 44-latek pogratulował również rywalowi. Nie tylko za wygraną w Pucharze Polski, lecz również cały europejski sezon.

– Popełniliśmy zbyt dużo błędów, wejścia w pierwszą i drugą połowę nie były dobre. Mimo wszystko trzymaliśmy się w tym meczu. Chcę pogratulować Legii. Ona też przeszła trudną drogę. Wielkie gratulacje dla nich za trofeum, ale też pucharową drogę. Z wielką przyjemnością oglądało się ich w Europie – podsumował Kolendowicz.

Legia śrubuje rekord. Sprawdź listę zdobywców Pucharu Polski