{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Georg Grozer game changerem finału. Kryspin Baran: dokonał więc czegoś, co wydawało się niemożliwe
Sara Kalisz /
Kontuzja Karola Butryna była dla Aluron CMC Warta Zawiercie dużym wyzwaniem. Klub pozyskał Georga Grozera jako transfer medyczny na czas finału rozgrywek PlusLigi. Wydaje się, że rozwiązanie to zadziałało. – Domyślam się, że jego doświadczenie pozwoliło mu wyczuć, że trochę gaśniemy po dwóch porażkach i chciał rozpalić w nas ogień na nowo. Chyba mu się to udało – mówi w TVPSPORT.PL Patryk Łaba.
Czytaj również:
Byli nad przepaścią. "Lecieliśmy. Ktoś rzucił nam linę"
Są sensacyjnie o krok od złota ligi. Mogą zrewolucjonizować kadrę
Uwaga, talent! Myślał, że pisze do niego dziewczyna, a to był... trener kadry
Czytaj też:

Bartosz Kurek może nie być kapitanem reprezentacji Polski siatkarzy. Nikola Grbić wspomniał jedno nazwisko
Kontuzja Karola Butryna i transfer medyczny Georga Grozera
Przypomnijmy, że Karol Butryn, podstawowy atakujący Aluron CMC Warta Zawiercie, doznał kontuzji podczas półfinałowej rywalizacji w mistrzostwach Polski. By odciążyć nogę, zaczął chodzić o kulach; trwała nierówna walka z czasem o przywrócenie zawodnika do zdrowia.
Jednocześnie klub z Zawiercia zaczął sprawdzać możliwość przeprowadzenia transferu medycznego. Choć jego moment – czyli tuż przed finałem mistrzostw Polski – wzbudzał kontrowersje, to taki ruch w przypadku zawodnika podstawowego, który spędził większość sezonu na parkiecie, według regulaminu rozgrywek był dozwolony.
Dość szybko pojawiły się spekulacje, że to Georg Grozer – były siatkarz Asseco Resovii Rzeszów, który sezon 2024/2025 spędzał w Arkas Spor Izmir, a dodatkowo dobry znajomy Michała Winiarskiego z kadry Niemiec – wzmocni klub z Zawiercia. Od razu zaczęto mówić, że to hit transferowy. Dogadanie się obu stron przebiegło błyskawicznie.
Michał Winiarski: Prezesie, weźmy Georga
Za "ściągnięcie" Georga Grozera do Aluron CMC Warta Zawiercie odpowiadał Kryspin Baran, prezes klubu. W TVPSPORT.PL zdradza okoliczności nagłego transferu. – To nie był spersonalizowany pomysł od samego początku. Mieliśmy trudny moment zarówno od strony mentalnej, jak i zdrowotnej. Uzgodniliśmy z Michałem Winiarskim, że w związku z tym, że ja poprowadzę relacje kontraktowe, zrobię też rozpoznanie na rynku – wyjaśnia.
– Przede wszystkim chciałam sprawdzić, kto jest wolny i potencjalnie zainteresowany. Było tak, że nawet jeżeli zawodnik skończył ligę, to mógł mieć zobowiązania na Klubowe Mistrzostwa Azji lub w klubach arabskich. Niewiele było więc osób, które spełniały nasze założenia. Wróciłem do Michała z kilkoma nazwiskami. Po wysłuchaniu mnie po dwóch sekundach powiedział: "Prezesie, weźmy Georga, bo on gra w moim systemie, adaptacja będzie najszybsza. Jednocześnie ma mentalność, która pozwala przełamywać trudne momenty" – zaznacza Kryspin Baran.
Co ciekawe, rozmowy przebiegły nie dość, że błyskawicznie, to jeszcze bez "przeciągania liny". Obie strony były bardzo chętne do rozpoczęcia współpracy. – Po rekomendacji Michała wróciłem do technikaliów. To było jeszcze w dniu, kiedy George grał ostatni mecz w Arkasie. Uzgodniliśmy, jak to ma się odbyć. Następnego dnia rano wyleciał z Turcji, na kilka godzin zatrzymał się w Budapeszcie, przyleciał wieczorem do Warszawy, gdzie zarezerwowaliśmy mu hotel. Kolejnego dnia rano odebraliśmy go ze stolicy i zawieźliśmy do Lublina, żeby nie robił dodatkowych kilometrów – zdradza prezes zawiercian.
– Entuzjazm był u niego błyskawiczny. Cieszył się, że to Polska, że jedzie do Winiara. Nie musiałem go w ogóle przekonywać. Nie zakwestionował naszej propozycji. Powiedział tylko: "Super, robimy to". De facto nie było więc żadnych negocjacji, bo po prostu chciał pomóc – dodaje.
Georg Grozer może wspomóc Aluron CMC Warta Zawiercie tylko w PlusLidze. W Lidze Mistrzów okienko na rejestrowanie nowych zawodników zamknęło się przed ćwierćfinałem. Nie ma więc możliwości, by w tych rozgrywkach wystąpił.
Georg Grozer szybko wpisał się w zespół. "Dalej ma w sobie ogień, iskrę", "Serce na dłoni"
Nie da się ukryć, że Georg Grozer bardzo szybko wpisał się w drużynę Aluron CMC Warta Zawiercie. Chwalą go wszyscy koledzy i współpracownicy.
Mateusz Bieniek: Jestem pod wrażeniem jego ekspresji, tego, jak on się cieszy siatkówką, mimo że gra w nią dwadzieścia kilka lat. Ma czterdzieści lat, a na boisku widać, że to wciąż sprawia mu radość. Troszkę mentalnie pociągnął nas w górę, ponieważ pokazał, że powinniśmy się cieszyć po każdym punkcie i może to jakoś ruszy. Wielkie brawa dla niego, bo nie jest łatwo w dwa, trzy treningi zgrać się z nowym zespołem, a on naprawdę zrobił to znakomicie.
Bartosz Kwolek: Dla mnie to super przygoda, że mogę zagrać z takim zawodnikiem. Mam mega podziw, jeśli chodzi o Georga, bo ma 40 lat, wygrał już wiele, był w każdym zakątku świata i dalej ma w sobie ogień, iskrę. Mógł już w środę się pakować i wracać, przyjechać na cztery czy pięć dni, a dał z siebie wszystko, "popchał" nas i bardzo dużo pomógł, bo wprowadził pozytywną atmosferę. To super gościu.
Patryk Łaba: Georg wszedł do drużyny i od samego początku zachowywał się bardzo swobodnie. Pokazało to, że jest bardzo otwartym gościem. Trzeba też jednak przyznać, że każdy chciał mu maksymalnie ułatwić aklimatyzację. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie ma czasu na podchody i badanie się, bo od następnego dnia musimy funkcjonować sprawnie na boisku. Ponadto, jego przyjście dało nam dodatkowy bodziec – od pierwszego treningu pokrzykiwał, dopingował, dzielił się pozytywną energią z każdym. Domyślam się, że jego doświadczenie pozwoliło mu wyczuć, że trochę gaśniemy po dwóch porażkach i chciał rozpalić w nas ogień na nowo. Chyba mu się to udało.
Kryspin Baran: Potrafi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności ofensywnej. Ma dużo doświadczenia, wpisał się w nasz schemat gry bardzo szybko. Już w pierwszym meczu byłem zaskoczony, ile piłek obronił i jak dobrze funkcjonował w naszych założeniach. Od razu dokonał więc czegoś, co wydawało się niemożliwe – nie potrzebował tygodni, by stać się pełnoprawną częścią zespołu. Zachowuje się, jakby był z nami od kilu miesięcy.
To bardzo ciepły i niezwykle pozytywnie nastawiony do życia człowiek. Miał dołożyć od siebie iskierkę emocji i to zrobił. Zdaje sobie sprawę, że zaprosiliśmy go tutaj, żeby zastąpił istotnego zawodnika i dołożył coś od siebie. Nie jest przestraszonym, siedzącym z boku graczem zastępczym, który ma wykonać swoją robotę tylko dokłada swoją pasję. W związku z tym, że zespół mamy bardzo zżyty i bardzo wspierający się wzajemnie, to dołączenie człowieka, który ma serce na dłoni zostało niesamowicie dobrze przyjęte.
Stan rywalizacji w finale mistrzostw Polski to 2:1 dla Bogdanki Luk Lublin. W środę, podczas trzeciego meczu, Georg Grozer wyszedł na parkiet w podstawowym składzie i znacznie pomógł zespołowi z Zawiercia w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w walce o złoto. Kolejna odsłona rywalizacji granej do trzech wygranych spotkań już w sobotę w Lublinie o 17:30.