| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Trwający sezon wkracza w decydującą fazę, a Lech Poznań jest na dobrej drodze, by wywalczyć dziewiąty w historii tytuł mistrzowski. Podopieczni Nielsa Frederiksena muszą jednak wygrać z GKS-em Katowice oraz Piastem Gliwice. Przed niedzielnym meczem duński szkoleniowiec stwierdził, że presja jest dla jego drużyny... przywilejem.
W rundzie jesiennej Lech pokonał GKS 2:0. Wygrana lidera Ekstraklasy mogła być bardziej okazała, jednak poznaniaków zawiodła skuteczność. Od tego momentu wiele się nie zmieniło – beniaminek wciąż stawia na otwartą piłkę, a Kolejorz lubi mierzyć się z tego typu zespołami.
Mimo że podopieczni Rafała Góraka są największą rewelacją obecnych rozgrywek (zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli), ich styl gry może pasować Lechowi. Niels Frederiksen nie lekceważy drużyny z Górnego Śląska i podczas briefingu prasowego mocno pochwalił najbliższego przeciwnika.
– GKS to dobry zespół, który swobodnie radzi sobie z piłką przy nodze. Potrafi sobie również radzić z dużym pressingiem. To znakomity beniaminek, który pokazał się w tym sezonie z naprawdę solidnej strony. Nasi rywale wykonali bardzo dobrą robotę, o czym świadczą ich wyniki – ocenił Frederiksen.
Gra w Lechu to dla piłkarzy wymagające wyzwanie pod względem mentalnym. Kibice w stolicy Wielkopolski zawsze pragną sukcesów, a popełniane błędy często są wypominane zawodnikom, trenerom oraz prezesom. Presja narasta szczególnie w momentach, kiedy drużyna ma szansę wywalczyć historyczny sukces.
Trzy lata temu Kolejorz sprostał gigantycznym oczekiwaniom w momencie, gdy Raków – podobnie jak teraz – stracił fotel lidera w ostatnich kolejkach. Wtedy ogromną presję ze strony poznańskiego środowiska doceniał trener Maciej Skorża, twierdząc, że jest ona przywilejem. Choć Frederiksen jest trenerem nieco bardziej powściągliwym w swoich osądach, to w najważniejszym momencie obecnego sezonu nie zamierza rezygnować z tego typu narracji.
– W tym klubie presja jest zawsze. Myślę, że będzie dobrze i zawodnicy są w stanie sobie z nią poradzić. Dla mnie presja jest bardzo ważna, dla piłkarzy również. Kibice przejmują się bardzo mocno tym, co robimy; są tym bardzo mocno zainteresowani. Myślę, że jest to przywilej w takim sensie, że nasze mecze są ważne dla bardzo wielu osób. Praca sprawia dużo satysfakcji, kiedy ludzie interesują się tym, co robimy i jak sobie radzimy. Zdecydowanie wolę pracować w takich warunkach niż gdzieś, gdzie nasze spotkania nikogo by nie interesowały – wyjaśnił trener Lecha.
– Ostatnia część sezonu zawsze jest najtrudniejsza, zwłaszcza kiedy walczysz o mistrzostwo, europejskie puchary lub utrzymanie w lidze. Wtedy zawsze jest ciężko. Myślę, że na szczycie tabeli będzie bardzo ciasno. Są dwie drużyny, które mogą wygrać ligę i jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu, że należymy do tego grona – dodał.
Trener Frederiksen jest znany z tego, że unika mówienia o celach długoterminowych, tylko stara się wspominać wyłącznie o najbliższym meczu. Z ust Duńczyka nie padały deklaracje dotyczące zdobycia mistrzostwa Polski. Za każdym razem 54-latek powtarza, że trzeba się przygotować jak najlepiej do najbliższego meczu i go wygrać, ponieważ tylko na to drużyna ma wpływ. Sytuacja nie wygląda inaczej po wyprzedzeniu Rakowa w ligowej tabeli.
– Skupiamy się przede wszystkim na meczu, który mamy w niedzielę i przygotujemy się do niego najlepiej, jak tylko potrafimy. Dla mnie najważniejsze jest to, abyśmy wyszli na boisko i zostawili tam całe swoje serce. Jestem pewien, że moi zawodnicy to zrobią. W piłce nożnej nie ma żadnych gwarancji. Nie możemy niczego zagwarantować. Zrobimy jednak wszystko, co możemy. Będziemy trzymać się tego, co do tej pory robiliśmy. Całkiem dobrze nam to ostatnio wychodziło. Staramy się być najlepszą wersją siebie i stale poprawić, nie będziemy jednak stawiać na coś, czego wcześniej nie wdrażaliśmy w życie – stwierdził szkoleniowiec.
Niedawno wiele mówiło się na temat ligowego kalendarza – od kilku tygodnia Raków rozgrywa swoje mecze przed Lechem. Duńczykowi to jednak nie przeszkadza, a nawet widzi korzyści płynące z tej sytuacji. – Podoba mi się to, że Raków gra przed nami, ponieważ wiemy, co mamy do zrobienia. Nie boimy się dwóch ostatnich meczów, ani niczego innego. Jesteśmy podekscytowani – powiedział Frederiksen.
W ostatnich tygodniach największym bohaterem Lecha jest Ali Gholizadeh. Irańczyk od początku marca brał bezpośredni udział przy ośmiu akcjach bramkowych. W wygranym meczu z Legią Warszawa strzelił przepięknego gola, który sprawił, że Kolejorz wyprzedził w tabeli Raków. Po zakończeniu meczu 29-latek nie czuł się najlepiej i przez pewien czas wydawało się, że może czekać go przerwa. Obecnie trenuje jednak z zespołem i w niedzielę Frederiksen będzie mógł skorzystać z usług skrzydłowego.
– Ali Gholizadeh rozwinął się bardzo mocno w ostatnich miesiącach, ale to zawsze był bardzo dobry zawodnik. W ostatnich miesiącach odnosi wiele sukcesów, ponieważ strzelił dużo goli oraz dołożył do tego kilka asyst. Stał się bardzo ważnym piłkarzem dla naszej drużyny. Najważniejsze jest dla nas to, że będzie mógł zagrać w meczu z GKS. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego rozwoju – odpowiedział trener Lecha Poznań na pytanie TVP Sport.
Kiedy mecz: 18 maja (niedziela), godzina 17:30
Gdzie oglądać: od 17:05 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Maciej Iwański, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Reporter: Paweł Pyszkiewicz
Goście/eksperci: Łukasz Trałka, Kazimierz Węgrzyn