20 maj | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Raków Częstochowa chciał zapłacić GKS-owi Katowice za zwycięstwo? Lech Poznań, Raków i PZPN reagują na plotki

Piłkarze Rakowa Częstochowa (fot. Getty)

Jakub Ptak

Walka o mistrzostwo Polski jest niezwykle zacięta. W rywalizacji Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa pojawiły się plotki, jakoby częstochowianie mogli dodatkowo zmotywować GKS Katowice. Zareagowali przedstawiciele obu klubów, a nawet PZPN.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PZPN potwierdził! Zmiana w kontrowersyjnym przepisie

Czytaj też

Jest zmiana w przepisach o występach młodzieżowców. Nowy podział pieniędzy i zmiana zliczania minut juniorów (fot: Getty)

PZPN potwierdził! Zmiana w kontrowersyjnym przepisie

W niedzielę Lech obronił pierwsze miejsce w PKO BP Ekstraklasie, choć wydarzyło się to z ogromnymi trudnościami. Poznaniacy zremisowali z GKS-em Katowice 2:2 i to oni znajdują się na pole position do mistrzostwa Polski.

Spotkaniu w Katowicach towarzyszyła plotka dotycząca propozycji przedstawicieli Rakowa dla GKS-u. Według nieoficjalnych informacji, częstochowianie mieli zaoferować niedzielnym rywalom Kolejorza około miliona złotych za zwycięstwo w ramach "premii motywacyjnej".

Taka forma mobilizacji drużyn jest jednak niedozwolona od dwóch lat, o czym przypomniał PZPN. Rzecznik dyscyplinarny związku wydał komunikat w tej sprawie – trafił on nie tylko na strony PZPN, ale i bezpośrednio do klubów z czterech najwyższych lig.

PZPN potwierdził! Zmiana w kontrowersyjnym przepisie

Czytaj też

PZPN potwierdził! Zmiana w kontrowersyjnym przepisie

GKS Katowice – Lech Poznań. PKO BP Ekstraklasa, 33. kolejka [SKRÓT]

GKS Katowice – Lech Poznań. PKO BP Ekstraklasa, 33. kolejka [SKRÓT]

"Rzecznik Dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski (…) w ramach działań prewencyjnych dotyczących zapobiegania manipulowania meczami piłkarskimi, przypomina klubom o bezwzględnym zakazie nieuczciwego wpływania na wynik rywalizacji sportowej lub wynik meczu piłkarskiego" – czytamy w komunikacie.

PZPN nie wymienia żadnej drużyny ani nie wskazuje, że taka sytuacja rzeczywiście się wydarzyła. Informuje natomiast o możliwych sankcjach za naruszenie przepisów. Najpoważniejsze z nich to odebranie tytułu mistrza Polski, degradacja czy nawet wykluczenie klubu ze struktur związku.

Spekulacje ucina Raków Częstochowa w wydanym oświadczeniu. "Kategorycznie odrzucamy wszelkie sugestie łączące Raków Częstochowa z jakimikolwiek nieuczciwymi działaniami i praktykami. Branie pod uwagę takich możliwości jak zawarte w tekstach i budowanie na nich artykułów mających wpływ na opinię publiczną uważamy za niepoważne i szkodliwe. Rozpowszechnianie niesprawdzonych doniesień i sugestii może mieć swoje konsekwencje wykraczające poza sferę piłkarską. Dobre imię klubu jest wartością, którą zamierzamy chronić wszelkimi dostępnymi środkami" – poinformował klub.

– Podobne historie słyszałem, gdy Cracovia wypisała nas z walki o mistrzostwo trzy lata temu. Wtedy niby to Lech miał proponować bonus naszemu rywalowi. Wyrównana sytuacja w tabeli generuje takie plotki. Stanowczo je dementuję – powiedział na łamach portalu Meczyki Wojciech Cygan, przewodniczący rady nadzorczej Rakowa.

Głos zabrał także trener Lecha Niels Frederiksen, do którego również dotarły plotki o możliwej "podpórce". – Krótko po naszym niedzielnym spotkaniu zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą – zaznaczył szkoleniowiec Lecha w wypowiedzi dla Meczyków.

– Wiem, że Polski Związek Piłki Nożnej wysłał pismo do klubów Ekstraklasy i zdaję sobie sprawę, że termin tej korespondencji przed ostatnią ligową kolejką nie jest przypadkowy. To jednak duża wartość, że piłkarska federacja dba o uświadamianie oraz edukowanie wszystkich osób pracujących w klubach Ekstraklasy o ich prawach i obowiązkach. Jako trener wierzę tylko i wyłącznie w walkę o punkty na boisku zgodnie z duchem gry, w ten sam sposób do walki o mistrzostwo Polski podchodzą moi piłkarze – dodał Frederiksen.

Ishak: kibice chcą oglądać Lecha, który walczy [WIDEO]