| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Pod koniec grudnia Pogoń Siedlce zamykała tabelę Betclic 1 Ligi z dziewięcioma punktami. Miała mizerne szanse na utrzymanie. Na kolejkę przed końcem nadzieja jest wciąż żywa, a jednym z bohaterów beniaminka na wiosnę jest bramkostrzelny stoper, Marcin Flis, który wrócił do gry po rocznym rozbracie z futbolem. – Kluby twierdziły, że nie jestem już tak młody, a żona podnosiła mnie na duchu i tłumaczyła, że nie jestem tak stary, żeby wieszać buty na kołku – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Bartosz Wieczorek, TVPSPORT.PL: – Gdy dostałeś telefon z propozycją gry dla Pogoni Siedlce, to wierzyłeś, że utrzymanie jest możliwe do zrealizowania?
Marcin Flis, obrońca Pogoni Siedlce: – To była bardzo trudna sytuacja. Wiele osób nie wierzyło w to, że do ostatniej kolejki będziemy walczyć o pozostanie w lidze. Uwierzyłem w to, podobnie jak trener i piłkarze. Cieszę się, że nadal jesteśmy w grze, bo po to gra się w piłkę. Niektórzy twierdzili, że powinniśmy tylko dograć ten sezon. Dobrze, że daliśmy sobie szansę poprzez udaną rundę wiosenną.
– Jesienią Pogoń zdobyła zaledwie 9 punktów. Na kolejkę przed końcem sezonu uzbierała 27 "oczek". Co jest przyczyną wielkiej metamorfozy wiosną?
– Najważniejszym czynnikiem są zimowe transfery. Głównym ich prowodyrem był trener Adam Nocoń, który mocno naciskał na wzmocnienia. Dzięki tym ruchom sztab mógł więcej wycisnąć z całej drużyny. Chłopaki, którzy przyszli zimą do klubu, przyszli z celem, aby dźwignąć do przodu zawodników, którzy już w tej szatni byli. Wszyscy poszli za tym, co zaproponował nam trener.
– Byłem zaskoczony, że trener Nocoń, który miał już wyrobione nazwisko w 1. lidze, wybrał projekt, który był wówczas skazany na spadek. Jak ważny jest w całej układance i jak bardzo mentalnie poukładał cały zespół?
– To najważniejsza postać w naszej układance, bo to on stworzył zespół i bardzo walczył o nowych zawodników zimą. Ze swoim sztabem pokazuje nam drogę, jaką mamy iść. Od zimowego okresu przygotowawczego wpaja i narzuca nam swoje zasady. Poukładał nas taktycznie, scalił jako zespół. Postawię go na pierwszym miejscu. Miał coś do udowodnienia ludziom ze środowiska piłkarskiego. W nie do końca fajnych okolicznościach został zwolniony z poprzedniego klubu, mimo iż zrobił tam niezły wynik. Decyzja o dołączeniu do Pogoni mogła być z pozoru dziwna, ale udowodnił, że jest dobrym fachowcem, który potrafi sobie poradzić w trudnych warunkach, a z każdego zawodnika wycisnąć sto procent.
– Mówisz, że trener Nocoń bardzo walczył o angaż każdego nowego zawodnika, a jak trudno było cię namówić na przyjście do Pogoni?
– Bardzo chciałem wrócić do regularnej gry. Po rozmowie z trenerem dostałem informację, że te szanse na grę będą bardzo duże. Chciałem przypomnieć, że nadal potrafię grać w piłkę na dobrym poziomie, bo niektórzy zaczęli w to wątpić. Cieszę się, że trener mi zaufał i dał mi spory kredyt zaufania. Próbuję mu pomóc w tej trudnej sytuacji, w której nadal się znajdujemy. Wygrzebaliśmy się z kłopotów, ale nadal mamy przed sobą mecz o utrzymanie w 1. lidze.
– Od 28 lutego 2024 do 17 lutego 2025 nie grałeś w piłkę. Od lipca pozostawałeś bez klubu. Skąd tak długa przerwa od futbolu?
– Moja decyzja o podpisaniu kontraktu z ŁKS-em Łódź nie była trafiona z perspektywy czasu. W tamtym momencie mojego życia wydawało mi się, że to dobry, poukładany klub. Jak życie pokazało, nie był to najlepszy wybór. Wiedziałem, że będziemy walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie, ale nie spodziewałem się, jak wygląda zarządzanie klubem. Z zewnątrz wyglądało to lepiej niż w środku. To była zła decyzja o odejściu do akurat tego klubu, ale czasu nie cofnę. Po zmianie trenera Stokowca od razu zostałem odsunięty na boczny tor i dostałem informację, że mój kontrakt nie zostanie przedłużony. Wiedziałem, że nie mogę liczyć na nic. Liczyłem, że latem znajdę klub, w którym będę kontynuował swoją karierę. Było zainteresowanie, ale nie chciałem popełnić takiego samego błędu, jak z ŁKS-em. Sparzyłem się wcześniej, chciałem wybrać rozsądnie.
Miałem dość polskiego środowiska i chciałem całkowicie zmienić otoczenie, czerpać ponownie radość z piłki. W Łodzi to zostało przygaszone. Nie do końca zostałem potraktowany tak, jak powinno się traktować ludzi. Nie chciałem się spieszyć z decyzją. Pojawiały się oferty z Polski, były też nawet z Iranu. Początkowo byłem otwarty, ale po wybuchu wojny w Izraelu, zrezygnowałem z tego pomysłu. To byłoby zbyt trudne do zrealizowania. Nie chciałem tam zabierać swojej żony i córeczki. Czas mijał, pojawiały się coraz bardziej egzotyczne oferty, które odrzucałem. Stwierdziłem, że warto poczekać do zimowego okienka transferowego.
– Z perspektywy czasu nie żałujesz odejścia ze Stali Mielec? Grałeś tam niemal od deski do deski.
– Biorąc pod uwagę moje doświadczenia, drugi raz w życiu nie podpisałbym kontraktu z ŁKS-em. Dobrze czułem się w Mielcu, ale chciałem podjąć krok naprzód. Byłem po trzech dobrych sezonach, wydawało mi się, że to był właściwy moment na zmiany. Łódź to rodzinne strony mojej żony. Urodziła się nam córeczka, rodzina była pod ręką, pomagała nam w wychowaniu naszego dziecka. Pod tym kątem wszystko było super, ale gdybym miał kolejny raz decydować, to wybrałbym inny klub.
– Gdy szukałeś klubu, to czy miałeś moment, w którym zastanawiałeś się, czy to ci się jeszcze uda?
– Może nie miałem takich myśli, ale w rozmowie z żoną braliśmy pod uwagę scenariusz zakończenia kariery. Będę szczery – moja żona mocno namawiała mnie, żebym dalej grał w piłkę. Dlatego podpisałem też umowę z Pogonią. Na przełomie października i listopada miałem oferty z jednego klubu z Ekstraklasy i z 1. ligi. Trochę te kluby chciały wykorzystać moment, w którym byłem i za pół darmo miałem tam grać. Nie chciałem tego robić. Stwierdziłem, że poczekam do zimy. Żona pchała mnie w kierunku, żeby jeszcze nie kończyć. Kluby twierdziły, że nie jestem już tak młody, a żona podnosiła mnie na duchu i tłumaczyła, że nie jestem tak stary, żeby wieszać buty na kołku.
– Trzynaście meczów, drugi najlepszy strzelec Pogoni. Co się wydarzyło, że nagle stałeś się bramkostrzelnym stoperem? Ostatniego gola przed pobytem w Siedlcach strzeliłeś... 18 października 2021 roku.
– Tak, w Mielcu przeciwko Zagłębiu Lubin. Łącznie strzeliłem dla Stali cztery gole. Nie wiem, co się stało, że nagle tak odpaliłem z bramkami. Chłopaki w szatni pytają się, jaką mam receptę na tak regularne strzelanie goli. Mówię im w żartach, że muszą odpocząć pół roku i nabiorą wtedy odpowiednio dużo energii (śmiech). Nie znam dokładnej przyczyny, choć w wieku juniorskim grałem na ofensywnych pozycjach i strzelanie goli nie było dla mnie niczym trudnym. Od kiedy gram na pozycjach defensywnych, to tych bramek nie zdobywałem tak regularnie, jak w Siedlcach.
– Przed wami mecz ostatniej kolejki z Wartą Poznań. Na ten moment jesteście w strefie spadkowej i tracicie dwa punkty do bezpiecznego miejsca, które zajmuje Kotwica Kołobrzeg, która musi wygrać z beniaminkiem Ekstraklasy, Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Aby się utrzymać, musicie zwyciężyć ze zdegradowaną Wartą i liczyć na potknięcie kołobrzeżan. Łatwiej będzie się grało z zespołem, który właściwie gra już o nic?
– Nie sądzę, że gra o nic. Pojawiają się głosy, że Kotwica może nie dostać licencji. Jeśli wygrają swój mecz, a PZPN wyda wobec nich negatywną decyzję, to szesnaste miejsce w tabeli może dać utrzymanie. Warta może liczyć na taki scenariusz. Wygrywając z nami, przeskoczy nas w tabeli i będzie na trzecim miejscu od końca. Wtedy będą mogli liczyć na cień szansy na pozostanie w lidze. To oczywiście tylko gdybanie, ale wiem, że czeka nas trudny mecz. Nie ma co się inaczej nastawiać jak na poprzednie. W każdym spotkaniu graliśmy z nożem na gardle. Te punkty były niezwykle potrzebne, żeby doprowadzić do sytuacji, która ma miejsce dziś. Jeśli wygramy z Wartą, a Kotwica nie wygra swojego spotkania, to zrealizujemy nasz cel.
– Możecie tylko żałować, że ostatnie starcie z Kotwicą zakończyło się remisem, choć przy takim samym dorobku punktowym, macie lepszy bilans bezpośrednich spotkań.
– Tak, ale ta strata punktów nas bolała, tym bardziej że miała miejsce w ostatnich minutach meczu. Gdyby nie to, dziś bylibyśmy w lepszych nastrojach. Przede wszystkim chcemy utrzymać się sportowo, a nie liczyć na to, co się wydarzy przy zielonym stoliku. Wiemy, jak wyglądają posiedzenia licencyjne. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, pokazują to ostatnie sytuacje. Nie ma co na to liczyć, trzeba liczyć na naszą postawę na boisku. Niektórzy mówią, że Bruk-Bet odpuści mecz z Kotwicą, że będą grać rezerwowym składem, ale nawet tym drugim garniturem awansowali do Ekstraklasy. Grają u siebie, będą organizować fetę na murawie z okazji awansu, więc na pewno będą chcieli spuentować ten sezon dla kibiców miłym akcentem. Znając trenera Brosza, na pewno nie pozwoli swoim zawodnikom, żeby przeszli obok tego meczu.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.