Gikiewicz odpalił na koniec sezonu. "Sami eksperci dookoła, nawet mój brat"

• To był rollercoaster! Tak Lech sięgnął po mistrzostwo [WIDEO]
• Mistrz przyciągnął kibiców. Rekordowy wynik Lecha!
• Raków wicemistrzem Polski. Kończył sezon w dziesiątkę

Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]

Czytaj też

Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Obroniłeś strzał Patryka Makucha z rzutu karnego. To była wiedza czy intuicja?
Rafał Gikiewicz: – Nie ma wiedzy. Zawodnik, który ma jakość, uderzyłby nieco lepiej i bym nie obronił. Nie ma karnych obronionych. Są dobrze spieprzone, za przeproszeniem. I dlatego obroniłem. Jakby dobrze uderzył, wyczekał, to bym nie obronił. Kibice by pewnie chcieli tego. Ty też, bo się znasz najlepiej, wszyscy się fachowcy znają. Strzelił tak, żebym mógł złapać, to złapałem.

– OK, pojechałeś od razu... Pokazałeś na siebie po tej interwencji. To była odpowiedź na ostatnią krytykę?
– Przegraliśmy pewnie przez Gikiewicza znowu dzisiaj, tak mi się wydaje, więc pewnie tak.

– Nawet brat ci ostatnio pocisnął.
– No, znają się, fachowcy są, wszyscy są fachowcami, no to na boisko zapraszam i pokażcie, co potraficie.

– Odpowiesz jakoś bratu?
– Nie odpowiem, głupie pytanie. Co mam odpowiedzieć?

– To powiedz, jak oceniasz tę rundę w swoim wykonaniu?
– Bardzo słabo.

– Wyczuwam ironię, bo tak źle to nie było.
– Wy wiecie lepiej, przecież. Czy nie? Nie strzelaliśmy, bo Gikiewicz był słaby. Traciliśmy, bo Gikiewicz był słaby. Dzisiaj pewnie też, straciliśmy, bo byłem słaby, czy nie?

– Dziś nie. Nawet obroniłeś karnego.
– A! To obronienie karnego decyduje, czy ktoś jest dobry, czy nie.

– Nie.
– Jak jesteś dziennikarzem, takie pytanie zadajesz, no to się nie znasz na piłce.

– To tak samo jak napastnik może zagrać słaby mecz, ale jak strzeli gola, to wszyscy powiedzą, że zagrał świetnie.
– Ale jak nie strzeli sam na sam, to to jest błąd?

– No, teoretycznie tak, ale każda sytuacja jest inna.
– To się nie znasz na piłce, więc inne pytanie proszę.

– Ironizujesz, że za tobą bardzo słaba runda, ale faktycznie zdarzyło ci się kilka słabszych interwencji.
– Tak jak każdemu w Ekstraklasie. Możemy ściągnąć Courtoisa, Szczęsnego, bo jest bez umowy na razie. Może będzie bronił lepiej?

Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]

Czytaj też

Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]

Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!

Czytaj też

Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!

– Dlatego chciałem znać twoją opinię.
– Osiem razy na zero zagrałem. Chciałbym piętnaście. Jakbym był jak Trelowski w Rakowie, gdzie przeciwnicy nie oddają strzału na bramkę to pewnie by się udało. Ale byłem w Widzewie. Robiłem błędy jak każdy. Tyle w temacie. No co mam ci powiedzieć? No nie była ona ani tak dobra, jak bym sobie życzył i tak słaba, jak wy fachowcy oceniacie. Takie jest moje zdanie. Dzisiaj zagrałem 48. mecz rzędu, odkąd tu przyszedłem w Ekstraklasie. Jakbym był słaby, to żaden trener za ładne oczy by mnie nie wstawił. Ostatni raz w 1991 roku ktoś zagrał wszystkie mecze w Ekstraklasie w barwach Widzewa. No, jeżeli niektórym to nie wystarcza, no tak jak powiedziałem – jak ja jestem problemem, może mnie nie być. Nie ma dla mnie problemu. Ja zawsze będę grał tam, gdzie mnie będą chcieli. Trenerzy widzą, jak trenuję. Nie zawsze to, co robisz na treningu w meczu też wyjdzie, bo rozgrywamy od tyłu. Dzisiaj Piter, myślisz, że chciał do przeciwnika zagrać?

– Wątpię.
– Ja też chciałem piłkę nad Luquinhasem przerzucić. Jeżeli w statystykach jesteś pierwszy w lidze pod kątem celności grania nogami, to mam kopać w auty? Chciałbyś mieć bramkarza, który nap*** długą piłkę w aut? No ja bym nie chciał. I trener mi powiedział, że tak mam grać, mimo tego, że zrobiłem błąd. I dziś też tak grałem. W Widzewie ma być bramkarz, który pomaga w rozegraniu. A jak robisz coś, nie siedzisz na kanapie, to robisz błąd No po prostu, ale nie przegraliśmy z Legią, bo ja zrobiłem błąd. Bo potem też wybroniłem kilka sytuacji w drugiej połowie. No ale tego to już nikt nie widzi. Tak samo dzisiaj, jakbym nie wybronił, ile by było?

Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!

Czytaj też

Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!

Trener Pogoni nie krył rozczarowania. "Podniesiemy się"

Czytaj też

Trener Pogoni nie krył rozczarowania. "Podniesiemy się"

– Trzy.
– Myślę, że trochę więcej. To jest moja robota. Ja staram się bronić, a oni starają się strzelać i pomagać mi. Ja rozgrywam, jak pomogę tym to zdobędziemy bramkę. Krytykuje się napastników, bo nie strzelają, ale sytuacje kreuje cały zespół. Ale jak się doczepimy, że Gikiewicz jest jak napis na dropsach to to się fajnie klika. Możecie po mnie jechać. Ja się śmieję, że to tak jak z Martinezem w Aston Villi. Jak ze mną będziecie jechać, to innych zostawicie. Możecie to robić w następnym sezonie. Nie ma dla mnie problemu. Po prostu. Takie jest moje zdanie. Nigdzie się nie spotkałem, żeby ktoś zarzucał nam, zawodnikom, że nam się nie chce. Po meczu z Legią powiedziałem, że te słowa są nie na miejscu. Możemy przegrać, bo zrobiliśmy błąd, możemy przegrać, bo przeciwnik był lepszy, bo mieliśmy słaby dzień, ale nie dlatego, że nam się nie chciało. W Zabrzu nam się nie chciało? Wywieźliśmy stamtąd remis, a wiele zespołów tam przegrało. Te małe punkty spowodowały to, że Widzew został w Ekstraklasie.

– Rozumiem, że naszym celem było 50 punktów, ale summa summarum cieszmy się, że zostaliśmy w lidze. Klub ma czas na przebudowę. No nie jest miło, jak od paru tygodni słyszysz, że ten, ten i tamten odchodzi. Zebrać się w takiej sytuacji w kupę… Żegnają się kolejni zawodnicy w szatni, a to ja mam łzy w oczach, mimo tego, że mam 38 lat. Bo ja takie chwile przeżywałem, ten worek czarny pakowałem. Żeby nie taki Fabio mnie by tu nie było, bo on zrobił awans dla Widzewa. Czy on grał w tym sezonie czy nie grał, to mi się wydaje, że zasłużył nasz szacunek. Był częścią tego wielkiego klubu, a równocześnie sprawiał, że ci którzy grali, byli lepsi. On może nie grał, ale naciskał na nas i musieliśmy dawać z siebie jeszcze więcej. Ci zawodnicy, którzy odejdą, są częścią zespołu. Bez nich ci nowi by tu nie przyszli. Po prostu. Wszyscy zasługują na szacunek, bez względu na to, czy grał 100 czy 1000 minut. Tego mnie nauczyła liga niemiecka. Tam cię szanują nawet za minutę. Powinniśmy nauczyć się szanować wszystkich, bo na to zasługują.

– Sugerujesz, że zapowiedzi dużych zmian w klubie źle wpływają na atmosferę w szatni?
– Nie sugerowałem, czytam to w mediach. Wszyscy o tym mówią, jeżeli wiesz, że ktoś odejdzie, ktoś przyjdzie, to musisz się w sobie zebrać, trenować ciężko, ale łatwo nie jest. Ja miałem takie sytuacje czy w Unionie Berlin, czy w Augsburgu. Parę miesięcy wcześniej wiedziałem, że odejdę. Ale jednak musisz się zmusić, przygryźć zęby, coś cię boli to wziąć tabletkę. To jest indywidualna sprawa, ale ze swojego doświadczenia wiem, że to nie jest łatwe. Dla nikogo nie jest to łatwe, jak musisz wszystko zmienić, przeprowadzić się, znaleźć dzieciom nową szkołę, przedszkole. No wydaje mi się, że nie jest łatwo sobie z tym poradzić, ale fachowcy pewnie wiedzą lepiej.

Trener Pogoni nie krył rozczarowania. "Podniesiemy się"

Czytaj też

Trener Pogoni nie krył rozczarowania. "Podniesiemy się"