Przejdź do pełnej wersji artykułu

Adam Majewski o kulisach powołań na Euro U21: to nie jest dobry moment na eksperymenty

/ Trener Adam Majewski zdradził, dlaczego Kacper Urbański nie znalazł się w kadrze na Euro U21 (fot. Getty Images) Trener Adam Majewski zdradził, dlaczego Kacper Urbański nie znalazł się w kadrze na Euro U21 (fot. Getty Images)

Mistrzostwa Europy U21 (transmisja w TVP) rozpoczną się za niespełna dwa tygodnie. Trener Adam Majewski już wybrał szeroką kadrę biało-czerwonych na ten turniej. Nad którymi nazwiskami się zastanawia w kontekście ostatecznych powołań na Euro U21? Dlaczego w składzie zabrakło Kacpra Urbańskiego i Jana Ziółkowskiego? Jaki jest cel Polaków w trudnej grupie – z Francją, Portugalią i Gruzją? Odpowiedział selekcjoner kadry w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Czytaj też:

Reprezentacja Polski U21 (fot. Getty Images)

Reprezentacja Polski U21. Trener Adam Majewski postawił na stabilność i sprawdzone nazwiska

Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jak wyglądały ostatnie miesiące pana pracy? Czy mimo braku meczów kadry, był to wymagający czas – a może nawet najtrudniejszy – ze względu na wybór kadry na mistrzostwa Europy?
Adam Majewski, selekcjoner reprezentacji Polski U21:
– Nasz cykl pracy poza meczami kadry bardzo się nie zmienia. Jeździmy ze sztabem i obserwujemy wszystkich zawodników, którymi jesteśmy zainteresowani, żeby być na bieżąco i wiedzieć, w jakiej są formie. Najtrudniejszą decyzją oczywiście było powołanie ostatecznej kadry na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Po to przez wiele miesięcy robiliśmy selekcję, było poprzednie zgrupowanie, a na koniec podjęliśmy decyzję – dla niektórych bardziej, a dla innych – mniej korzystną.

– Trener Michał Probierz przed niektórymi zgrupowaniami mówił, ilu zawodników brał pod uwagę przy powołaniach. Jak długa była pana lista?
– Na pewno ta lista po ostatnim zgrupowaniu w Turcji (w marcu – przyp. red.) mocno się zawęziła. Zagraliśmy wtedy z dwoma bardzo mocnymi drużynami, które również wystąpią w mistrzostwach Europy. To jasne, że nie pomagały nam mecze innych młodzieżowych reprezentacji, które rozgrywały swoje turnieje eliminacyjne. Dlatego niektórzy zawodnicy, którzy byli blisko, na ostatecznej liście się nie znaleźli, bo postawiliśmy na powtarzalność. Do mistrzostw pozostało mało czasu i nie jest to dobry moment na eksperymenty.

– Czyli można stwierdzić, że w wyborze zawodników była ważna stabilność drużyny?
– Jako trener ponoszę odpowiedzialność za wyniki, dlatego rozumiem kibiców i osoby postronne, które z niektórymi wyborami się nie zgadzają – bo pewni zawodnicy grający nieźle w ostatnim czasie, nie znaleźli się w tej kadrze. Patrzymy jednak na całokształt. W pracy z reprezentacją najtrudniejsze jest to, żeby się do tego dostosować. Zgrupowania są rzadko – to kilka jednostek treningowych, na których można popracować nad pewnymi elementami. Gdybyśmy teraz powołali wielu nowych zawodników, musielibyśmy zaczynać praktycznie od zera. Nie starczyłoby nam wtedy czasu, żeby optymalnie przygotować się do turnieju finałowego. 

– Dlaczego w zgrupowaniu przed Euro U21 weźmie udział 25 zawodników, a nie 23 – czyli tylu, ilu może pan powołać na turniej?
– Powołani zostali czterej bramkarze i spośród nich wybierzemy trzech. Co do drugiej dodatkowej osoby też nie mam nic do ukrycia – wybiorę na Euro jednego napastnika z dwójki: Szymon Włodarczyk i Wiktor Bogacz. Wybierzemy jednego z nich, a drugi będzie na liście rezerwowych.

– Wiktor Bogacz może zadebiutować w kadrze. Wcześniej był brany pod uwagę wiele razy, ale przez problemy zdrowotne ostatecznie nie przyjeżdżał na zgrupowanie. Co ten piłkarz może wnieść do drużyny?
– Jeszcze gdy Wiktor grał w Miedzi Legnica, miał niedoleczoną kontuzję, która się odnawiała i niestety miał takiego pecha, że akurat w przerwie reprezentacyjnej doznawał urazu. Raz nawet przyjechał i podczas pierwszego treningu musiał zejść. Ale był obserwowany od dłuższego czasu. A teraz występuje w MLS – to już poziom wyższy, rywalizuje w klubie z Choupo-Motingiem, który grał w Bayernie Monachium, ale wchodzi w każdym spotkaniu i rozgrywa przynajmniej kilkanaście minut. W nocy ze środy na czwartek pierwszy raz wyszedł w podstawowym składzie i od razu strzelił debiutanckiego gola. Co może wnieść do kadry? To piłkarz nieobliczalny, jest szybki i ma bardzo dobre warunki fizyczne. I chociaż jest wysoki tak jak Szymon Włodarczyk, obaj ci piłkarze bardzo się różnią. Ostateczną decyzję podejmiemy 4 czerwca. To termin zgłaszania kadr na mistrzostwa Europy do UEFA.

Czytaj też:

Trener Adam Majewski ogłosił skład reprezentacji Polski U21 na zgrupowanie przed mistrzostwami Europy

– Nie było problemów z powołaniami dla Wiktora Bogacza i Dominika Marczuka ze względu na to, że w czerwcu są rozgrywane mecze MLS?
– Zgoda była, lecz mamy nadzieję, że przed zgrupowaniem nie pojawią się żadne nieoczekiwane niespodzianki. Obu zawodników czeka zmiana czasowa, muszą pokonać duże odległości... Wierzę jednak, że wszystko tutaj się ułoży. Wiem jednak, że z chęcią przyjadą i nie mogą się doczekać zgrupowania.

– Czy brał pan pod uwagę powołanie Kacpra Urbańskiego i dlaczego nie znalazł się w gronie powołanych na Euro?
– Sytuacja Kacpra jest specyficzna. To zawodnik o dużym potencjale, dlatego był od dłuższego czasu w pierwszej reprezentacji. W naszej kadrze był tylko raz, ponad rok temu, co braliśmy pod uwagę. Poza tym, w drużynie jest przewidywany bardziej na pozycję w środku pola niż jako cofnięty napastnik. A tu mamy konkurencję w postaci Kałuzińskiego, Kowalczyka, Łęgowskiego i Kozubala, którzy grają systematycznie i dobrze. Przede wszystkim Kacper musiałby zacząć grać. Postawiliśmy na powtarzalność i zawodników bardziej sprawdzonych w naszej drużynie.

– Jan Ziółkowski z Legii był jednak ostatnio w dobrej formie, a wśród powołanych się nie znalazł. Rozważał go pan w kontekście składu na Euro U21?
– Oczywiście, był rozważany i obserwowany od dłuższego czasu, tak jak inny Jan – Faberski. Był bliski powołania. Nie był jednak u nas na żadnym zgrupowaniu. Ostatnio gra w pierwszym składzie Legii, ma spory potencjał. Postawiliśmy na Bartka Smolarczyka, który dobrze wypadł przeciwko Danii i Ukrainie. Mam nadzieję, że Jan Ziółkowski będzie przyszłością kolejnej młodzieżowej kadry, bo to piłkarz z rocznika 2005. To samo dotyczy rok młodszego Jana Faberskiego, który był na naszym zgrupowaniu tylko raz. Gdybyśmy mogli z niego skorzystać w marcu – gdy grał w eliminacjach kadry U19 – mielibyśmy na niego jeszcze większy pogląd. Ale rozmawiałem z nim – ma duże szanse na wyjazd na obóz z pierwszą drużyną Ajaksu. A jeśli zacznie występować wyżej, będzie to korzyść dla kadry. I myślę, że jeśli nic się nie wydarzy, za jakiś czas będzie piłkarzem pierwszej reprezentacji.

– Skoro wspomniał pan o Janie Faberskim – zostańmy przy nieco młodszych zawodnikach. Ostatnio mówił pan o Adrianie Przyborku, w medialnych pogłoskach przewijał się Dominik Szala. Ostatecznie powołanie otrzymał za to Michał Gurgul – który miał dostać powołanie do kadry U21, ale wtedy trafił do pierwszej. Czy byli jeszcze inni młodsi zawodnicy brani pod uwagę w kontekście mistrzostw?
– Różnica między Janem Ziółkowskim i Dominikiem Szalą a Michałem Gurgulem polega na tym, że mamy deficyt piłkarzy lewonożnych, a Michał jest takim zawodnikiem. Po drugie, jest powołany jako lewy środkowy obrońca w trójce stoperów. A że w Lechu gra na lewej stronie, jest uniwersalny i może grać na dwóch pozycjach. Rozważaliśmy jeszcze innych młodszych zawodników – Kacper Potulskiego, wcześniej Karola Borysa – który ostatnio nie grał przez kontuzję. Oczywiście też Przyborek, który regularnie występował w Pogoni Szczecin. Ale niestety – chętnych jest dużo, a miejsc – mało. Tym bardziej, że przy współpracy z selekcjonerem Michałem Probierzem udało nam się doprowadzić do dużej konkurencji na pozycji "numer dziesięć". Jest Kozłowski, jest Fornalczyk, Pieńko, Rakoczy, obserwowani byli Borys i Faberski. Na naszym radarze byli też Oskar Pietuszewski, Dominik Sarapata i Filip Rózga. Postawiliśmy jednak na piłkarzy sprawdzonych, bo w turnieju doświadczenie będzie odgrywało ogromną rolę. Mamy zbilansowany zespół, proporcje między "starszymi" a "młodszymi" są właściwe.

Czytaj też:

Ariel Mosór podsumował pierwszy sezon w Rakowie: przykra kontuzja wybiła mnie z rytmu

– Jedną z komentowanych decyzji jest też powołanie dla Arkadiusza Pyrki. Nawet w trakcie marcowego zgrupowania pokazał, że jest istotnym piłkarzem kadry U21. Ale w klubie nie grał przez pół roku. Czy przez ostatnie miesiące był on szczególnie monitorowany przez sztab?
– Niestety nie mógł być monitorowany w meczach Ekstraklasy – lecz taką decyzję podjęto w Piaście. Rozmawiałem jednak o nim z trenerem Aleksandarem Vukoviciem. Była to specyficzna sytuacja. Można się przyczepić do tego, bo mówimy cały czas, że stawiamy na powtarzalność i stawiamy na zawodników grających, bo w turnieju rozegramy trzy mecze w dziewięć dni. I ktoś mnie może złapać za język, że Pyrka nie wystąpił w tej rundzie. Był jednak ważnym elementem naszej drużyny. Patrzyliśmy na wszystkie aspekty – umiejętności, pozycję w zespole, sposób gry, ale też funkcjonowanie w grupie. A ta grupa zna się od iluś lat. Wiadomo, że nie powołałem zawodników tylko za zasługi i z sentymentu tylko każdy został wybrany w konkretnym celu.

– Czy trener Probierz w ostatnich tygodniach pytał o zawodników w kontekście powołania ich na czerwcowe zgrupowanie pierwszej kadry?
– To są sprawy między nami.

– Czy piłkarze, którzy przed zgrupowaniem nie będą rozgrywać meczów dostali wytyczne od sztabu kadry co do treningów? Rozmawiałem ostatnio z Arielem Mosórem i powiedział mi, że chciałby bardzo produktywnie wykorzystać tydzień przerwy między sezonem a wyjazdem na obóz reprezentacji.
– Niektórzy piłkarze, jak Kałuziński i Kozłowski dopiero w ostatni weekend przed zgrupowaniem zakończą rozgrywki – oni przyjadą na zgrupowanie z rozpędu. Ale część zawodników zakończyła sezon wcześniej – każdemu z nich, wraz z trenerem przygotowania motorycznego, opracowaliśmy rozpiskę, żeby byli optymalnie gotowi do zgrupowania, a potem – do mistrzostw. Sami zawodnicy też wychodzili z taką inicjatywą, bo wiedzą, że dla większości z nich to ostatni taki turniej na poziomie młodzieżowym. Piłkarzom z roczników 2002 i 2003 pozostanie już tylko pierwsza reprezentacja.

– Załóżmy, że dziś jest 11 czerwca, pierwszy mecz mistrzostw Europy przeciwko Gruzji. Jaką drużynę chciałby pan zobaczyć?
– Chciałbym, żebyśmy wygrali to spotkanie i to jest najważniejsze. Oczywiście chciałoby się zobaczyć drużynę skoncentrowaną oraz efektowną, grającą dobrze, ładnie, składnie... Na samym końcu mistrzostw liczy się jednak wynik, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Mamy trudną grupę, z której wyjdą dwa zespoły. Ale na starcie wszyscy mamy takie same szanse i w taki sposób podchodzimy do tych mistrzostw.

– Gdy rozmawiałem z piłkarzami pana kadry, zapewniali, że nie boją się Francji ani Portugalii.
– Na tym powinien polegać zawodowy sport. Poza tym, ważna była dla nas od początku mentalność, żebyśmy nie mieli kompleksów, które niestety – jako Polacy – często posiadamy. Mam tylko nadzieję, że pokażemy to na boisku i nie skończy się na słowach.

– Miał pan szczególne sposoby, żeby wpłynąć na mentalność tych piłkarzy?
– Myślę, że sprowadzało się to głównie do odpraw, analiz, aczkolwiek też rozmów indywidualnych i zespołowych. Dla mnie kompetencje miękkie, podejście do zawodników mają ogromne znaczenie i kładę na to duży nacisk. Żeby komuś pomóc i maksymalnie wykorzystać jego potencjał, najpierw trzeba go poznać i zrozumieć. Sam byłem zawodnikiem i wiem, że jeśli trener ma jakieś obawy i nie jest pewny tego, co robi – piłkarze to wyczują. Od początku dążyliśmy do tego, żeby zespół był pewny siebie. Wynik oczywiście zawsze jest sprawą otwartą, ale odwagi i pewności siebie nigdy nam nie może zabraknąć.

– Jaki jest pana cel na mistrzostwa Europy?
– Chcemy wyjść z grupy. Jedziemy z pozytywnym nastawieniem i jesteśmy gotowi, żeby się sprawdzić i powalczyć z każdym zespołem – czy to będzie Portugalia, Francja, czy Gruzja – która również jest bardzo dobrym zespołem.

Czytaj też:

Jakub Kałuziński: powołanie do pierwszej kadry było dla mnie "kopniakiem" [WYWIAD]

Euro U21: kiedy zgrupowanie Polaków?

Kiedy rozpocznie się zgrupowanie? Data jest znana już od długiego czasu, a na początku kwietnia została podana w mediach przez Polski Związek Piłki Nożnej. Piłkarze zainaugurują przygotowania w poniedziałek 2 czerwca w Woli Chorzelowskiej, natomiast tydzień później – 9 czerwca przeniosą się do słowackiej wsi Bela, położonej niedaleko Żyliny, gdzie biało-czerwoni zagrają z Gruzją i Francją.

Euro U21: kiedy mecze reprezentacji Polski?

Drużyna trenera Adama Majewskiego rozpocznie turniej od rywalizacji z teoretycznie najłatwiejszym przeciwnikiem, czyli Gruzją. Trzy dni później Polacy zmierzą się z Portugalią, a na koniec fazy grupowej czeka ich rywalizacja z Francją.

Euro U21 odbędzie się w dniach 11-25 czerwca 2025. Transmisje meczów w Telewizji Polskiej. Gospodarzem turnieju jest Słowacja. Mecze Polaków odbędą się w Trenczynie i Żylinie. To dobra wiadomość dla kibiców, gdyż zwłaszcza Żylina znajduje się bardzo blisko polskiej granicy.

Euro U21 2025. Terminarz meczów reprezentacji Polski

środa, 11 czerwca 2025
21:00 Polska – Gruzja (Żylina)

sobota, 14 czerwca 2025
21:00 Polska – Portugalia (Trenczyn)

wtorek, 17 czerwca 2025
18:00 Polska – Francja (Żylina)

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także