| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po wywalczeniu mistrzostwa Polski, na odejście z Lecha Poznań zdecydował się Filip Bednarek. Klub musi rozejrzeć się za zmiennikiem dla Bartosza Mrozka. Podczas spotkania z dziennikarzami dyrektor sportowy Tomasz Rząsa przyznał, że po udanym wypożyczeniu do Stali Rzeszów szansę może otrzymać Krzysztof Bąkowski. Kolejorz nie wyklucza wypożyczeń innych talentów.
Krzysztof Bąkowski stracił praktycznie cały sezon 2023/24 przez nieudane wypożyczenia do Radomiaka Radom i Polonii Warszawa. Na sezon 2024/25 22-latek wrócił jednak do Stali Rzeszów, gdzie w 2023 roku zbierał regularne minuty. Tam pokazał się z obiecującej strony. Niewykluczone, że wkrótce będzie miał szansę podjąć rywalizację z Bartoszem Mrozkiem w Lechu.
– Obaj nasi młodsi bramkarze, czyli Krzysztof Bąkowski i Mateusz Pruchniewski powinni rozpocząć z nami przygotowania. Bąkowski wróciłby po wypożyczeniach do Stomilu Olsztyn, Radomiaka i Polonii. Mimo że nie przyniosły one pożądanego skutku, to w Stali Rzeszów radził sobie dobrze. Nabrał doświadczenia. To bramkarz urodzony w 2003 roku, więc już musimy myśleć poważnie na jego temat. Jest to jeden z naszych głównych kandydatów do podjęcia rywalizacji z Bartkiem Mrozkiem. Być może w przyszłości będzie mógł on zastąpić naszego pierwszego golkipera – ocenił Rząsa.
Kontrakt Bąkowskiego z Kolejorzem obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. 22-latek nie będzie więc miał dużo czasu, by przekonać do siebie Nielsa Frederiksena. Jeśli nie zrobi dobrego wrażenia na sztabie szkoleniowym, to za rok z pewnością opuści klub.
Wszystko wskazuje na to, że na wypożyczenie lub transfer z możliwością powrotu uda się Maksymilian Dziuba. 19-letni pomocnik przez długi czas uchodził za jeden z największych talentów w akademii Lecha. Rok temu potrafił robić różnicę w drugoligowych rezerwach, później miał jednak problemy na wypożyczeniu w GKS Tychy.
Zimą Dziuba miał się udać na kolejne wypożyczenie, tym razem do Kotwicy Kołobrzeg. To jednak nie doszło do skutku ze względu na karę, którą PZPN nałożył na Kotwicę. Pomocnik zostać więc w trzecioligowych rezerwach Lecha. W zespole prowadzonym przez Grzegorza Wojtkowiaka wystąpił w 13 meczach, zdobył sześć bramek oraz zaliczył jedną asystę.
– Zobaczymy jakie będą opcje na rynku dla Maksymiliana. Myślimy o wypożyczeniu lub transferze z możliwością powrotu. Nie chcemy tracić naszych wychowanków, tak samo zrobiliśmy z Bartkiem Mrozkiem. Kiedyś mieliśmy taką możliwość z Krystianem Palaczem, wtedy zdecydowaliśmy, że mamy Michała Gurgula – powiedział Rząsa.
Klub nie wyklucza też wypożyczenia Kornela Lismana. 19-letni skrzydłowy wiosną otrzymywał sporo szans ze względu na częste urazy Daniela Hakansa. Młodzieżowiec miał dobre momenty, jak choćby w meczach z Motorem i Puszczą, ale widać też było, że potrzebuje regularnych minut i pobyt w zespole o mniejszych wymaganiach może wpłynąć korzystnie na jego rozwój.
– Bardzo się cieszę z tego powodu, że Kornel Lisman zrobił krok do przodu. Przede wszystkim jeśli chodzi o dojrzałość grania, odpowiedzialność i funkcjonowanie w szatni. To młody chłopak, który czasami gdzieś tam bujał głową w chmurach. Zaczął jednak stąpać mocniej po ziemi, został nieco sprowadzony przez tych starszych zawodników na tę ziemię i przez to radzi sobie lepiej. Wcześniej sporo mówiło się na ten temat, że szatnia wychowała Krisa Velde. Teraz pomogła Lismanowi funkcjonować w seniorskiej szatni – powiedział dyrektor sportowy Lecha.
– Zrobił postęp mentalny, fizyczny oraz techniczno-taktyczny. Pracował dobrze w defensywie i dawał jakość w ofensywie. Zobaczymy jak to będzie wyglądać w przypadku naszych transferów przychodzących, jednak nie wykluczamy wypożyczenia – dodał.
Wraz z odejściem Filipa Bednarka, Lech stracił jednego z liderów w szatni. Rząsa zapytany o odejście doświadczonego golkipera odpowiedział, że nie boi się o przywództwo w zespole. W przeszłości było ono zagwarantowane przez młodych piłkarzy i niewykluczone, że za jakiś czas sytuacja się powtórzy.
– Charaktery i osobowości kształtują się w trakcie pobytu w drużynie. Pamiętam taki moment kiedy nasi młodzi piłkarze przejęli szatnie. Był to "Skrzypa" [Mateusz Skrzypczak – dop. red.], "Modziu" [Jakub Moder], "Puszka" [Tymoteusz Puchacz], "Guma" [Robert Gumny], "Józiu" [Kamil Jóźwiak]. Oni nagle złapali całą szatnię i zaczęli rządzić. Teraz są "Kozi" [Antoni Kozubal], "Gurgi" [Michał Gurgul], "Monia" [], Lisman. Nie chciałbym mówić, że to powtórka, jednak z czasem mogą oni stawać się takimi liderami. Chcemy budować i kształtować liderów – odpowiedział Rząsa na pytanie TVP Sport.
– Filip Bednarek również od początku nie był piłkarzem, który wszedłby do szatni i walnął pięścią w stół i powiedział: ja tu będę rządził. Później poprzez jego sukcesy i funkcjonowanie w drużynie zbudował silną pozycję. Przy transferach zwracamy jednak uwagę na mentalność. Znaliśmy wartość dodaną naszych piłkarzy, Jesper Karlstroem przed przyjściem do nas był w Szwecji kapitanem – dodał.
Rząsa zdaje sobie sprawę z tego, że sprowadzenie obiecujących piłkarzy z Ekstraklasy nie jest łatwym zadaniem. We wspomnianą rolę przywódcy mógłby się wcielić Mateusz Skrzypczak. W Poznaniu wszyscy dobrze wiedzą, że 24-latek jest związany emocjonalnie z klubem, w którym się wychował. Transfer jest jednak niemożliwy, ponieważ zdobywca nagrody dla najlepszego obrońcy Ekstraklasy ma kontrakt z Jagiellonią ważny do końca czerwca 2027 roku.
– Są w Polsce piłkarze jakościowi, jednak rynek wewnętrzny jest trudny, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych piłkarzy. Często te kwoty są kosmiczne. Chcielibyśmy takich skrzydłowych jak Pieńko, tylko jest to nierealne. Żałujemy odejścia Mateusza Skrzypczaka. Mocno mu jednak kibicujemy, to jest nasz wychowanek. "Skrzypa" trafił do pierwszego zespołu, zaliczył nieudane wypożyczenie. Podjęliśmy decyzję wraz z trenerem i działem sportu, że trudno będzie mu się rozwijać w Lechu. Jesteśmy z nim w kontakcie, to wielki kibol Kolejorza. Podpisał kontrakt z Jagiellonią i ściągnięcie go do nas mogłoby być trudne – podsumował dyrektor sportowy Lecha.
Zawodnicy Lecha przebywają obecnie na urlopach. Powrót do pracy jest zaplanowany na 19 czerwca. Mistrzowie Polski będą przygotowywać się do nowego sezonu w Centrum Badawczo-Rozwojowym we Wronkach. W przedsezonowych sparingach podopieczni Nielsa Frederiksena zmierzą się z Chrobrym Głogów, Banikiem Ostrawa oraz FK Teplice.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom