Reprezentacja Polski siatkarzy w środę o 7:30 zagra pierwszy mecz tegorocznej Ligi Narodów. Podopieczni Nikoli Grbicia są w chińskim Xian, gdzie na razie trenują i aklimatyzują się do azjatyckich warunków. Szansę na oficjalny debiut w rozgrywkach ma libero Maksymilian Granieczny. Selekcjoner mówił niedawno, że ten zrobił na nim największe wrażenie.
Maksymilian Granieczny nie ma jeszcze 20 lat, a już od jakiegoś czasu jest o nim głośno. 30 maja 2025 roku zadebiutował w reprezentacji Polski siatkarzy w towarzyskim meczu z kadrą Bułgarii. Wcześniej jako wychowanek Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla w wieku 15 lat debiutował w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Po sezonie 2024/2025 spędzonym w Cuprum Stilon Gorzów jego talent został dostrzeżony przez Nikolę Grbicia. Teraz przed nim wielkie wyzwanie.
Młody libero zadebiutował już w kadrze, ale nie był to oficjalny mecz, a spotkanie towarzyskie. Przed reprezentacją Polski siatkarzy zmagania Ligi Narodów w Xian. Biało-czerwoni już w środę rozpoczną rozgrywki VNL i to właśnie podczas nich Granieczny będzie mógł oficjalnie po raz pierwszy założyć koszulkę z orzełkiem na piersi.
– Ogromnie się cieszę, że jestem w miejscu, w którym jestem, z ludźmi, z którymi jeszcze parę lat temu marzyłem, żeby być. Dziś moje marzenia z dziecięcych lat się spełniają. Wierzę, że w kolejnych miesiącach i latach nadal będzie to szło do przodu i będę mógł realizować swoje cele – mówi o tym, co go ostatnio zawodowo spotkało.
A jakie ma pierwsze wrażenia z Chin?
Maksymilian Granieczny już od kilku dni jest w Chinach. Nie ukrywa, że hala w Xian zrobiła na nim wrażenie. – Ogromna sala – powiedział. Okazuje się, że dobrze, że kadra miała wcześniej możliwość "przetarcia się" na podobnie dużych obiektach w Katowicach i Gliwicach podczas towarzyskiego turnieju Silesia Cup, bo dzięki temu debiutanci wiedzą z czym "się je" rywalizację w tego typu halach.
– Dobrze, że mieliśmy możliwość zagrania turniejowego czy w Spodku, czy w Gliwicach, bo rozmiarowo chiński obiekt podobny. Fajnie jest przeżywać to "od środka". Jest inny parkiet, inne wrażenia – zupełnie inaczej to wygląda. Fajnie móc tutaj być. Wcześniej oglądałem to tylko w telewizji – podkreślił.
Nie ukrywa też, że przed nim sporo przeżyć. – Każdy mecz wiąże się z dodatkowymi emocjami. Stres się pojawia, ale nie uważam, żeby to było coś złego. Do każdego spotkania staram się podejść tak samo – czy to sparing, mecz klubowy czy kadrowy. Myślę, że to pomaga – dodał Granieczny.
Kiedyś jako dzieciak trenował gimnastykę sportową pod okiem Leszka Blanika. W najbliższych dniach zadebiutuje w Lidze Narodów pod okiem Nikoli Grbicia. Od ucznia mistrzów olimpijskich można chyba oczekiwać wiele. Zresztą sam Nikola Grbić podkreślił, że Granieczny zrobił na nim wrażenie. – Dwóch najmłodszych chłopaków było naprawdę dobrych – wspomniał Serb o libero oraz o środkowym, Jakubie Nowaku. Granieczny w meczu z Bułgarią przyjmował na poziomie 62 procent.
Pierwszy mecz tegorocznej VNL biało-czerwoni zagrają w środę o 7:30 z Holandią.