Dokładnie pięć godzin i piętnaście minut trwała w środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia rozprawa w trybie niejawnym dotycząca sporu między byłym kapitanem piłkarskiej reprezentacji Polski Robertem Lewandowskim a jego byłym menedżerem Cezarym Kucharskim.
Jako pierwszy w sądzie stawił się Lewandowski wraz ze swoimi przedstawicielami prawnymi i ochroną. Był już na 20 minut przed terminem wyznaczonym przez sędziego. Kucharski wraz ze swoją ekipą prawników pojawił się na kilka minut przed 10:00. Obaj panowie nie przywitali się, weszli na salę rozpraw osobo.
Spodziewając się dużego zainteresowania mediów sąd wyłączył z użytkowania fragment drugiego piętra, gdzie jest sala 242. Przy obu wejściach na korytarz tam prowadzący ustawiono barierki, a wejścia pilnowali funkcjonariusze policji sądowej. Pod salę rozpraw wpuszczono tylko Lewandowskiego i Kucharskiego z ich obrońcami. Obaj mieli po kilku przedstawicieli prawnych.
Przez ponad pięć godzin w sądzie było kilka ekip telewizyjnych i grupa dziennikarzy, którzy czekali na zakończenie posiedzenia. Tym najbardziej wytrwałym nie udało się jednak zdobyć żadnej wypowiedzi Lewandowskiego. Po zakończeniu rozprawy piłkarz Barcelony nie odpowiedział na żadne pytanie, wsiadł w otoczeniu prawników do windy i zjechał na parking. Tam wsiadł do samochodu i odjechał.
Prokuratura Regionalna w Warszawie akt oskarżenia przeciwko byłemu menedżerowi Lewandowskiego skierowała do sądu w maju 2022 roku. Według ustaleń śledczych od września 2019 roku do września 2020 roku kilkukrotnie groził on swojemu byłemu klientowi, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".
– Kierując groźbę podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 milionów euro – przekazała wtedy Prokuratura Regionalna w Warszawie.
28 maja sąd odsłuchał nagrania spotkań stron sporu, które wykonał Lewandowski. Mają one być dowodem w sprawie karnej, w której Lewandowski jest oskarżycielem posiłkowym. Sąd musi ustalić, czy piłkarz był przez Kucharskiego rzeczywiście szantażowany.
Z treści nagrań wynika, że Kucharski kilka razy wspominał o 20 mln euro jako kwocie, za którą jest w stanie "ponieść ryzyko". Miał sugerować, że to cena za spokój jego oraz jego żony i zarzuca mu niepłacenie podatków zarówno w Polsce, jak i w Niemczech.
Odsłuchane przez sąd dwa tygodnie temu zapisy nagrań rozmów były poddane badaniom fonoskopijnym, aby ustalić, czy są autentyczne. Biegły z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu nie wykrył żadnych ingerencji. – Jak wynika z opinii biegłego, nie ustalono występowania w dowodowych nagraniach żadnych śladów montażu – poinformowała wtedy prokuratura.
W czwartek 12 czerwca jest wyznaczony kolejny termin. Początek posiedzenia sądu o godzinie 10:00.
1 - 2
Norwegia
0 - 1
Finlandia
16:00
Włochy
19:00
Portugalia
16:00
Szwecja
19:00
Polska
16:00
Holandia
19:00
Anglia
16:00
Finlandia
19:00
Islandia
16:00
Belgia
19:00
Włochy