| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Michał Mieszko Gogol z JTEKT Stings wygrał medal V.League. Nie może przeboleć jednego

Michał Mieszko Gogol i Vital Heynen (fot. PAP)
Michał Mieszko Gogol i Vital Heynen (fot. PAP)

Michał Mieszko Gogol był trenerem JTEKT Stings przez dwa sezony. Rozgrywki 2024/2025 zakończył na drugim stopniu podium, zdobywając pierwszy medal mistrzostw Japonii dla klubu od pięciu lat. Mimo to go pożegnano. W TVPSPORT.PL szkoleniowiec mówi o trudnym finale, tym, jak załatwił go Aleksander Śliwka i o przyszłości, która przed nim.  

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Fenomenalny debiut i prośba od Grbicia. "Było trochę wzruszenia"

Czytaj też

Kewin Sasak i Jakub Nowak (fot. PAP)

Fenomenalny debiut i prośba od Grbicia. "Było trochę wzruszenia"

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Sezon 2023/2024 zakończyliście na ósmym miejscu. To był twój pierwszy rok w roli trenera zespołu japońskiego. Teraz wywalczyliście srebrny medal mistrzostw kraju. Różnica jest więc bardzo duża. Co wywołało taką przepaść między sezonami?
Michał Mieszko Gogol: – Liga japońska jest specyficzna, inna niż Polska, więc trochę inaczej się w niej pracuje. Gra się dwa mecze – sobota i niedziela. To bardzo ważne, żeby drużyna była gotowa wystąpić w weekend dwa razy. To ogromna różnica i to było dla mnie osobiście największe wyzwanie – żeby się przestawić i przygotować ekipę jak najlepiej na weekend, a nie na jeden mecz. 

W moim pierwszym roku w Japonii mieliśmy bardzo młodą, niedoświadczoną drużynę. Praktycznie wszyscy zawodnicy poza Masahiro Sekitą i Tine Urnautem po raz pierwszy grali w wyjściowej szóstce w lidze. Musieli nabrać doświadczenia. Kilka razy dostaliśmy po głowie, ale też zrobiliśmy kilka fajnych wyników. Doszliśmy do półfinału w Pucharze Kurowashiki, co było dużym sukcesem osiągniętym z bardzo, bardzo młodą drużyną. 

Ten sezon był inny, ponieważ zmienił się skład. Nasz potencjał zdecydowanie urósł, stać nas było na grę o duże cele. Cieszę się, że udało się go zakończyć medalem, bo to duży sukces w świetle tego, ile mieliśmy kontuzji. Bardzo więc ten srebrny medal doceniamy. Niemniej jednak finał boli. Mieliśmy sześć meczboli w górze! Sześć wystawionych w górze piłek do skończenia! Nie zamknęliśmy tego meczu na naszą korzyść i jest to porażka. 

– Liga japońska zyskała dzięki zwiększeniu limitu obcokrajowców?
– Zdecydowanie – tym bardziej, że wielu z tych obcokrajowców to naprawdę bardzo jakościowi zawodnicy. Suntory Sunbirds? Aleksander Śliwka, Dmitrij Muserski. Osaka Bluteon to Lopez, Thomas Jasschke. U nas byli Torey Defalco oraz Ricardo Lucarelli. To bardzo wartościowi zawodnicy, którzy musieli się zderzyć z realiami ligi japońskiej. Japończycy bardzo dobrze przyjmują, bardzo dobrze bronią i uczą cierpliwości długimi wymianami. To nie jest więc tak, że obcokrajowiec przyjeżdża i rozdaje karty. Odbywa się to według mnie z korzyścią dla obu stron – zarówno dla zawodników zagranicznych, jak i szkoły japońskiej.

– A czy liga japońska zyskuje tym, że ma 44. kolejki sezonu zasadniczego?
– To część gry. Trzeba ją dobrze rozegrać, kiedy ma się 44 mecze. Dobrze by było mieć oczywiście dwie równe szóstki i nimi manewrować, jednak to byłby perfekcyjny świat. 44 mecze to więc element strategiczny. Dodam, że to nie jest tak, że każdy gra z każdym. Sześć razy rywalizowaliśmy z Osaka Bluteon w rundzie zasadniczej, tyle samo z JT Thunders. Rotowanie było więc kluczowe, żeby dojść do play-off. Uważam, że choć meczów jest za dużo, to każdy był w tej samej sytuacji. Wszyscy wiedzieli też na co się piszą przed tym sezonem.

– Kiedy po raz pierwszy poczułeś, że twój zespół odczuwa ciężar sezonu pod względem fizycznym? Nie obyło się u was bez kontuzji i to głównych graczy.
– Odczułem to bardzo szybko. Po 22 meczach, czyli dokładnie w połowie, byliśmy na pierwszym miejscu. Graliśmy dwumecz z Hokkaido w Sapporo. Wyjazd ten był dla nas trochę mrocznym wydarzeniem, bowiem wiedzieliśmy, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ale że mamy bardzo dużo problemów ze zdrowiem. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że coś trzeba zmienić, zrobić, bo za chwilę zaczniemy pękać. W styczniu dokładnie to się stało. Nie mieliśmy dużej możliwości rotowania zawodnikami, jak inne drużyny, ale i tak mimo to rotowaliśmy bardzo dużo. Cały grudzień graliśmy bez Masahiro Sekity. Problemy jednak skumulowały się w styczniu. Pojawił się uraz Kento. Skończyły nam się argumenty.

Fenomenalny debiut i prośba od Grbicia. "Było trochę wzruszenia"

Czytaj też

Kewin Sasak i Jakub Nowak (fot. PAP)

Fenomenalny debiut i prośba od Grbicia. "Było trochę wzruszenia"

Michał Mieszko Gogol (fot. JTEKT)
Michał Mieszko Gogol (fot. JTEKT)

– Czy to właśnie kontuzja Kento Miyaury była tą najgorszą ze wszystkich?
– To był gwóźdź do trumny. Myśleliśmy – dobra, jest źle, ale dalej potrafimy wygrywać, dalej potrafimy walczyć i dalej dajemy sobie radę. Jego kontuzja była jednak mentalnie nas dobiła.

– Ale się odbiliście. Jak?
– Nie było tak, że odbiliśmy się w parę dni czy w tydzień. Długo nam to zajęło. Zaczęliśmy grać na trzech przyjmujących. Muszę pochwalić TJ'a, bo wziął to wszystko na siebie. Staraliśmy się znaleźć rozwiązania najlepsze dla naszej drużyny. Wiedzieliśmy, że TJ ma to doświadczenie, żeby zagrać na prawym skrzydle. Spisał się niesamowicie. Przede wszystkim zmienił się mentalnie, dojrzał. Powiedział: "Chłopaki, będę atakował 50-60 razy, jeśli trzeba. Wygrywajmy".

Miał swoje reakcje na boisku – bardzo ekspresywne – które nie zawsze podobały się wszystkim zawodnikom. Nie zmienia to faktu, że kiedy Kento skręcił kostkę w styczniu, TJ przeszedł mega metamorfozę i stwierdził, że on drużynę musi wziąć na siebie. W bardzo dużym stopniu to dzięki niemu awansowaliśmy do finału. Co ciekawe, to był jego pierwszy finał w życiu, podobnie jak Sekity, Miyaury, Murayamy... Przeszliśmy naprawdę długą drogę i doszliśmy do fajnego miejsca.

– Jak układały się kontakty polskie w Japonii? 
– Jeśli była okazja, spotykaliśmy się przed meczami czy po meczach zarówno z Aleksandrem Śliwką, jak i Maciejem Muzajem. To Olek załatwił nas w finale, bo jego trener nie wiedział challenge'u na wygranie meczu, a on tak. Podbiegł do szkoleniowca i szarpnął go za rękę, mówiąc by sprawdził siatkę. Olek to wygrał dla Suntory, a Ariake Arena została dla mnie przeklęta.

– Minęła chwila od finałów, a nadal to w tobie siedzi, co?
– Tak. Nie mogę przeboleć sześciu meczboli w górze. Dwanaście razy zagrywaliśmy, żeby wygrać mecz, a wyniku nie domknęliśmy.

– Gdybyś wygrał złoto, zostałbyś w zespole?
– Nie.

– Od kiedy wiedziałeś, że nie dostaniesz? 
– Ta decyzja była podjęta już dawno, chyba w lutym. 

– Argument to chęć zatrudnienia japońskiego szkoleniowca. Przemawia?
– Szanuję decyzję klubu. Co bardzo istotne w tej sytuacji – w klubie zmieniły się władze. Obecne są bardzo nastawione na japońską myśl szkoleniową i japońskich zawodników. Spędziłem wspaniałe dwa lata w tym klubie.

– Co dalej?
– Jestem gotowy. Nie wiem jednak co przyniesie jutro. Zobaczymy. Życie jest ciekawe.

– Chcesz zostać w Azji czy wrócić do Polski?
– Nie chcę składać żadnych deklaracji, nie chcę się zamykać, szufladkować. Azja jest bardzo ciekawym miejscem. Teraz jednak nie jestem w stanie powiedzieć, co się wydarzy. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Jestem też wdzięczny za to, co mnie spotkało w życiu. W tym trenerskim było dużo problemów, ale tak pewnie musiało być.

Mistrz Polski z dopingiem? Zawodnik poprosił o analizę próbki B [WIDEO]
Mikołaj Sawicki (fot. TVP SPORT)
Mistrz Polski z dopingiem? Zawodnik poprosił o analizę próbki B [WIDEO]

Zobacz też
Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka
W środku Norbert Huber (fot. Getty)

Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Bartosz Kurek ma nowy klub. Znów zagra w Azji!
Bartosz Kurek (fot. Getty)

Bartosz Kurek ma nowy klub. Znów zagra w Azji!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Jastrzębski nie zwalnia tempa. Ogłosił kolejny transfer!
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla (fot. PAP/Łukasz Gągulski)

Jastrzębski nie zwalnia tempa. Ogłosił kolejny transfer!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Oficjalnie: Bartosz Kurek odchodzi z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle!
Bartosz Kurek (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Bartosz Kurek odchodzi z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polski gigant ma nowego trenera!
Andrzej Kowal (fot. PAP)

Polski gigant ma nowego trenera!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera
Hubert Henno był wielokrotnym reprezentantem Francji (fot. Getty)

Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców
Norwid Częstochowa (fot. PAP)

PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!
Agnieszka Korneluk zagra w Fenerbahce Stambuł (fot. Getty/Fenerbahce).

Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki
W środku Malwina Smarzek (fot. Getty)

Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze
Ukraińscy siatkarze zagrają w Elblągu (fot. PAP).

Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
Następca Daszka wyjechał do Gdańska. Znamy powody
tylko u nas
Następca Daszka wyjechał do Gdańska. Znamy powody
(fot. TVP)
Damian Pechman
| Piłka ręczna / ORLEN Superliga 
Filip Michałowicz od sezonu 2025/26 będzie grał w PGE Wybrzeżu Gdańsk (fot. Orlen Superliga)
Zrobił to jak Maradona i Henry. Sędziemu zrzedła mina, uratował go VAR
Gdy Iqraam Rayners już się cieszył, sędziemu Clementowi Turpinowi nagle mina zrzedła... (zdjęcia: Getty Images, DAZN)
Zrobił to jak Maradona i Henry. Sędziemu zrzedła mina, uratował go VAR
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Zerwane więzadło, oderwany przywodziciel. Sukces wymaga od gwiazd poświęceń
Matthew Tkachuk (z lewej) i Sam Reinhart zagry
Zerwane więzadło, oderwany przywodziciel. Sukces wymaga od gwiazd poświęceń
F
Marcin Iwankiewicz
Kubica zaskoczył po 24-godzinnym wyścigu: spanie? Pobiłem mój rekord
Robert Kubica (fot. Getty Images)
Kubica zaskoczył po 24-godzinnym wyścigu: spanie? Pobiłem mój rekord
| Motorowe 
Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka
W środku Norbert Huber (fot. Getty)
Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka
| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polskie kluby poznały potencjalnych rywali w europejskich pucharach!
Piłkarze Lecha Poznań (fot. Getty Images)
Polskie kluby poznały potencjalnych rywali w europejskich pucharach!
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Od ligi okręgowej do Betclic 1 ligi! "Wydawalo się to nierealne" [WIDEO]
Od ligi okręgowej do Betclic 1 ligi! "Wydawalo się to nierealne" [WIDEO]
Od ligi okręgowej do Betclic 1 ligi! "Wydawalo się to nierealne" [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Do góry