| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Edward Iordanescu został nowym trenerem Legii Warszawa. – Patrzę na wyniki z ostatnich czterech lat i wiem jedno: to za mało dla tego klubu – stwierdził rumuński szkoleniowiec.
Legia Warszawa podpisała dwuletni kontrakt z Edwardem Iordanescu, byłym selekcjonerem rumuńskiej kadry. Proces wyboru nowego szkoleniowca trwał blisko trzy tygodnie. Przy Łazienkowskiej rozpoczęło się od rozmów z Goncalo Feio. – Ustaliliśmy w trakcie rozmów z Michałem Żewłakowem, że będziemy prowadzili ustalenia dotyczące przedłużenia umowy Feio. Długo pracowaliśmy z Portugalczykiem i podjęliśmy z nim rozmowy. Powiedziałbym, że byliśmy jednomyślni – opowiadał Marcin Herra, wiceprezes zarządzający Legii.
– Byłem osobą walczącą o Goncalo Feio oraz sprzymierzeńcem przedłużenia przez niego kontraktu. Portugalczyk otrzymał propozycję, nie było też kłopotu z kwestiami finansowymi. Pewna strefa wpływu na niektóre obszary była rzeczą, która mogła spowodować, że cała atmosfera pracy przez kolejny sezon byłaby trudna. Stąd pojawiła się decyzja, by ostatecznie poszukać nowego trenera – mówił Żewłakow.
– Bardzo długo czekałem na ten dzień od momentu, w którym dowiedziałem się, że Feio nie przedłuży kontraktu. Minęły trzy tygodnie i cieszę się, że mogę przedstawić trenera Edwarda Iordanescu, który podpisał dwuletnią umowę. Okres selekcji odpowiedniego człowieka był stresujący, męczący i wymagający. Mam wrażenie, że odzwyczaiłem się ostatnio od funkcjonowania na tym poziomie emocji – dodawał Żewłakow, który od marca jest dyrektorem sportowym Legii. Po drodze warszawianie rozmawiali z różnymi szkoleniowcami. Przez długi czas wydawało się, że kluczowym kandydatem jest Aleksiej Szpilewski. Stołeczny klub ostatecznie postawił na byłego selekcjonera rumuńskiej kadry.
– Mieliśmy wspólnie ustaloną listę kandydatów, z którymi chcieliśmy porozmawiać. Trener Iordanescu był moim nieco indywidualnym pomysłem i cieszę się, że do nas trafił. Jednocześnie żaden szkoleniowiec nie daje gwarancji, ale czuję się w miarę bezpiecznie, że to właśnie on będzie kierował naszą drużyną. Edward rozpoczynał karierę młodo, najpierw jako asystent. Przechodził przez wiele szczebli, a skończył jako selekcjoner rumuńskiej kadry. To człowiek, który dotknął wszelkich futbolowych wartości i ma za sobą wielki poligon doświadczalny – dodał Żewłakow.
– Przyszedłem tutaj żeby wygrywać – jasno deklaruje Iordanescu, który od weekendu jest w Warszawie. Rumun spędził w niedzielę wiele czasu w Legia Training Center. Spotykał się z pracownikami klubu i niektórymi zawodnikami.
– Jestem w ostatnim etapie swoich analiz w sprawie zespołu. Sam muszę się zaadaptować do drużyny i kraju. Nie jestem tutaj po raz pierwszy. Czas obecnie jest moim największym wrogiem. Nie mamy wiele czasu do startu rozgrywek. Zacząłem już poznawać osoby wokół zespołu. Mają wielką jakość, ale chcę z nimi spędzić trochę dni. Ludzie otaczający zespół są tak ważni jak sama drużyna – dodał Iordanescu.
– Trener Iordanescu miał pojęcie o Legii, bo już pod koniec zeszłego roku niektórzy w stolicy badali go w kontekście prowadzenia klubu. Jako selekcjoner był chwalony. Był w stanie łączyć doświadczenie, komunikację, ale i potrafił odmłodzić zespół. To wszystko sprawia, że mam pewność, iż poradzi sobie w Legii. Zawsze oceniamy szkoleniowca nieco na podstawie tego, co zrobił wcześniej – zadeklarował Żewłakow.
– Nie chciałbym mówić, że krótka praca trenerów jest swego rodzaju tradycją. To jednak specyficzne miejsce, a wybór trenera musi być odpowiedni. Pamiętam pojawienie się Henninga Berga. Jego doświadczenie czy staż opierał się głównie na doświadczeniach z piłkarskiej kariery. Klub w każdym zakresie dawał tyle, ile można. Nie ze wszystkim da się pomóc, a czasem potrzeba szczęścia. Kluczowe, by szkoleniowiec czuł naszą wiarę – dodał Żewłakow.
– W wyniku decyzji i procesu Żewłakowa trenerem został Iordanescu. Liczymy, że to będzie dobra współpraca i zobaczymy skuteczne działanie. Wydarzyło się wiele dobrych rzeczy na boisku przez ostatnie miesiące, choć wiadomo, że mamy większe aspiracje w lidze. To był jednak także okres transformacji. Obecnie mamy obsadzone wszelkie miejsca w klubie i zajmują je silne osoby. Mamy Żewłakowa, Bobicia, dyrektora akademii i skautingu. Wiemy, że możemy poprawiać wyniki, a w klubie jesteśmy wszyscy po to, by wspierać trenera i osoby pracujące w Legii. Musimy być bardzo zjednoczeni i mocno współpracować. Nie ma sensu rzucać słów na wiatr i wszyscy wiedzą, o co gramy. Dziś mogę powiedzieć, że nasz budżet będzie oscylował w okolicach 220 milionów złotych – dodał Herra.
– W ciągu ostatnich dni mocno przestudiowałem zespół, a ligę znam dobrze. Mieliśmy w kadrze zawodników z tej ligi, a do tego znam szkoleniowców, którzy pracowali w Polsce. Drużyna zrobiła wiele dobrego z poprzednim trenerem, ale bardzo szybko musimy podnieść poziom. Mam konkretne konkluzje i wiele będziemy pracowali nad strategią. Legia ma fantastyczny ośrodek, a profesjonaliści zaprezentowali mi projekt całego klubu. Pojawiam się w Warszawie z pewnością siebie i dobrą energią. Od czterech lat nie było tu mistrzostwa, pojawiły się dwa krajowe puchary. To za mało dla Legii – zapewnia Iordanescu.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
18:15
Pogoń Szczecin
16:00
Bruk-Bet Termalica