{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Konrad Bukowiecki wykonał zadanie podczas DME w Madrycie. "Medal jest dobrym punktem do odhaczenia w CV"
Jan Pęczak /
Konrad Bukowiecki nie zawiódł i wykonał zadanie, które miał przed sobą postawione na Drużynowych Mistrzostwach Europy w Madrycie. Po starcie przyznał wprost, że zwycięzca rywalizacji w pchnięciu kulą – Leonardo Fabbri – był poza jego zasięgiem. Polski kulomiot zbliżył kadrę do podium, a przy okazji… wbił szpileczkę swojego koledze z reprezentacji.
- Awantura w tle wielkiej inauguracji DME
- Kontrowersja na DME. Fajdek wypalił: zostaliśmy ograbieni
- Lekkoatletki mdlały na mecie. Ekstremalne obrazki na DME
- Swoboda aż krzyknęła z wrażenia. Polak o krok od 41-letniego rekordu
Czytaj też:

DME w lekkoatletyce. Męska sztafeta 4x100 metrów zawiodła. Kibice wściekli na "bezpieczny" bieg
Korespondencja z Madrytu
Naturalnie z występem Konrada Bukowieckiego w Madrycie wiązaliśmy duże nadzieje. Polski kulomiot będący w światowej czołówce miał dać reprezentacji kolejny porządny zastrzyk punktowy w ostatnim dniu Drużynowych Mistrzostw Europy. Zadanie zostało w pełni wykonane.
W najlepszej próbie Bukowiecki pchnął na odległość 20,55 m. Wynik co prawda niebędący szczytem jego możliwości, ale pozwalający zapewnić kadrze aż 14 punktów z racji zajęcia trzeciego miejsca. Lepszy wynik uzyskali tylko Włoch Leonardo Fabbri (21,69) i Szwed Wictor Petersson.
– Myślę, że krzywdy nie ma. Przyjechałem tu z czwartym wynikiem, skończyłem trzeci, więc nie straciłem, a wręcz nadrobiłem. Cieszę się, że dostarczyłem trochę punktów dla reprezentacji. I mam nadzieję, że to zniweluje straty za tego naszego Pawełka [Fajdka, który w rzucie młotem nie zdobył żadnego punktu dla Polski po trzech spalonych próbach – przyp. red.] kochanego, że tak podgryzę kolegę z drużyny – mówił z przekąsem po konkursie Bukowiecki w rozmowie z dziennikarzami.
Co ważne, 28-latek zostawił za plecami wszystkich przedstawicieli reprezentantów, z którymi Polska bije się o podium Drużynowych Mistrzostw Europy w Madrycie. 15 punktów dla Szwecji nie robi żadnej krzywdy, a Włosi i tak są już poza zasięgiem.
– Mam nadzieję, że finalnie staniemy na podium. Mamy fajną, odmłodzoną kadrę, w której jest wiele nowych twarzy. Taki medal byłby dobrym punktem do odhaczenia w CV – dodał.
Życzenie Bukowieckiego zostało spełnione, Polacy zdobyli srebrne medale i zostali drużynowymi wicemistrzami Europy.