| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Niespełna rok temu zadebiutowałem w Ekstraklasie, w kwietniu i w maju w pięciu z sześciu ostatnich meczów sezonu strzelałem gole, w czerwcu dostałem powołanie do reprezentacji, potem wziąłem ślub i przeszedłem z GKS-u Katowice do Rakowa Częstochowa. Trochę się działo, ale w ogóle mnie to nie przytłacza. Czerpię pełnymi garściami z tych radosnych chwil i nie chcę się zatrzymywać – opowiada 26-letni Oskar Repka, nowy zawodnik wicemistrzów Polski. Raków zapłacił za niego klubowi z Katowic 700 tysięcy euro.
KORESPONDENCJA Z HOLANDII
ROBERT BŁOŃŚKI, TVPSPORT.PL: – Lubisz chodzić do wesołego miasteczka?
OSKAR REPKA (pomocnik Rakowa Częstochowa): – Czasem się zdarza, ale nie za często. Lunaparki kojarzą mi się raczej z małymi dziećmi. Swoich jeszcze nie mam, w rodzinie też jest ich niewiele.
– Nie masz wrażenia, że całkiem niedawno wsiadłeś do rollercoastera, który nabrał rozpędu i nie wiadomo, kiedy oraz gdzie się zatrzyma?
– Coś w tym jest. Cieszę się, bo zbieram nagrodę za to, że nigdy w siebie nie zwątpiłem, tylko ciężko pracowałem i poświęcałem piłce. Jestem gotowy na większe wyzwania, nie zamierzam wysiadać z tego pociągu, niech pędzi, chcę dojechać jak najdalej. Nie zastanawiam się, w którym momencie zwolni, korzystam z dobrych momentów, chcę czerpać z nich garściami, zamiast zamartwiać, kiedy się skończą.
– W Ekstraklasie zadebiutowałeś w 26. roku życia. Który moment, z tych wcześniejszych w karierze, był najtrudniejszy?
– Po rundzie jesiennej rozgrywek 2023/24, w której rozegraliśmy 19 z 34 meczów, GKS Katowice zajmował 11. miejsce w I lidze. Jedenaste. Mieliśmy co prawda tylko siedem punktów straty do wicelidera, ale ścisk w czołówce był ogromny. Zimą nie wyjechaliśmy na obóz do Turcji, tylko przygotowywaliśmy się w Opalenicy, w polskich, trochę chłodniejszych warunkach niż mieli pozostali. Marzyliśmy o awansie, ale pewności nie było w nas za dużo. A jednak. Przed występami w Ekstraklasie niewielu przypuszczało, że wejdę do niej z przytupem, poradzę sobie tak dobrze. Raczej sądzono, że to za wysokie progi dla mnie – nie przejmowałem się i robiłem swoje. Owoce przyszły w postaci 33 meczów, ośmiu goli, dwóch asyst i powołania do kadry.
– Dlaczego Ekstraklasa tak późno poznała się na Oskarze Repce?
– Zaważyła na tym przeszłość. W pewnym momencie wykonałem jeden fałszywy krok i wszystko trzeba było zaczynać właściwie od nowa. Nie chcę do tego wracać, ale chodzi o przeniesienie się z ekstraklasowego klubu do II ligi, na trzeci poziom rozgrywkowy [w sezonie 2018/19 Repka odszedł z Arki Gdynia na wypożyczenie do I ligowego Chrobrego Głogów, potem na dwa lata trafił do II-ligowej Pogoni Siedlce, z której w 2021 roku poszedł do GKS – przyp. red.]. To na pewno wyhamowało mój rozwój. Gdybym został, pewnie dostałbym szansę w Ekstraklasie wcześniej. Nie ma co tego roztrząsać, nie zamieniłbym swojej drogi na inną. Tak miało być, robię swoje i walczę dalej. Cieszę się z tego, gdzie jestem i dokąd dotarłem.
– Co takiego się wydarzyło, że twoja kariera nabrała rozpędu?
– Złożyło się na to wiele czynników. Struktura gry GKS-u Katowice, pomysł trenera Rafała Góraka na zespół i na moją rolę na boisku, jego zaufanie, mój rozwój osobisty i piłkarski. Zmieniłem też sposób przygotowań. Kiedy w 2021 roku przychodziłem do Katowic, byłem bardziej podatny na kontuzje, teraz od dwóch sezonów nic mi nie dolega. Nie było jednego powodu, tylko kilka, które przyczyniły się do rozwoju.
– Jesteś zaskoczony tym, jak szybko wszystko się potoczyło?
– Nie, choć był moment w którym zastanawiałem się, dlaczego jeszcze nie jestem w Ekstraklasie? Teraz korzystam z pozytywnych chwil i codziennie staram się być coraz lepszą wersją siebie.
– Ekstraklasa SA opublikowała terminarz na nowy sezon i okazało się, że pierwszym rywalem GKS-u Katowice będzie Raków. Jak zareagowałeś?
– W poprzednim sezonie przegraliśmy u siebie 0:1, jeszcze na starym stadionie przy ulicy Bukowej, choć zagraliśmy niezły mecz. W lutym wygraliśmy 2:1 w Częstochowie, więc mogę powiedzieć, że Raków nam pasował. Teraz też nie mielibyśmy żadnych obaw przed starciem z wicemistrzem kraju.
– Minął miesiąc i okazało się, że możesz zagrać przeciwko GKS-owi w koszulce Rakowa.
– Cieszę się, że tak szybko wrócę na stadion w Katowicach, choć już na nowy obiekt, a nie ten przy Bukowej. Sentyment pozostał, spędziłem tam cztery lata, ale – niestety dla mojego byłego klubu – na boisko wyjdę, by wygrać i pokazać się z jak najlepszej strony, tylko w innych barwach. Cieszę się, że GKS ma nowy obiekt, liczę że moda na ten klub nie przeminie i kibice dalej będą przychodzili na ich mecze. Sam wpadnę tam nie raz.
– Pierwsza okazja już 19 lipca.
– Serce mocniej zabije, ale potem nie ma zmiłuj, będzie robota do wykonania. Na boisku wyłączam sentymenty i płynę.
– Jak doszło do transferu do Rakowa?
– Zainteresowanie pojawiło się niedawno, porozmawiałem z dyrektorem sportowym Arturem Płatkiem oraz trenerem Markiem Papszunem i zgodziłem na transfer. Wszystko zależało ode mnie, ponieważ w umowie z GKS miałem wpisaną kwotę odstępnego, Raków był gotowy ją aktywować. Czekał na moją zgodę. W kwestiach finansowych szybko się dogadaliśmy, to nie był kłopotliwy transfer. Miałem możliwość przedłużenia kontraktu z GKS-em i nawet rozważałem tę opcję. Początkowo miałem trochę wątpliwości, ale kiedy chce cię trener wicemistrza Polski, to nie zastanawiasz się długo. Na ten moment podjąłem najlepszą dla siebie decyzję. Zobaczymy, co pokaże przyszłość.
– Co możesz dać Rakowowi?
– Trener Papszun, zgłaszając się po mnie, wiedział, na co mnie stać, gdzie gram i jaką rolę pełnię na boisku. Na pewno doprecyzuje, co konkretnie mam robić w Rakowie. Na razie jestem niewiele ponad tydzień, nie mieliśmy zbyt wielu treningów, graliśmy sparingi. Trener Rafał Górak nie ukrywał, że wzoruje się na Marku Papszunie, więc moja aklimatyzacja taktyczna przebiega sprawnie. Wszedłem do nowego zespołu, ale wiem, jak poruszać się na boisku. Nie jest to odwzorowanie jeden do jednego, choć zadania mam podobne: rozgrywanie, pressing, itd. Trudno mi powiedzieć więcej, ponieważ po przyjeździe do Arłamowa trenowałem z zespołem raz, a w Holandii tylko gramy sparingi, nie ma zajęć taktycznych. Bartek Nowak i Jakub Arak, piłkarze GKS-u z przeszłością w Rakowie, opowiadali, że u trenera Marka intensywność treningów jest inna. Przestrzegali, ale i gratulowali transferu. Jestem żołnierzem, który nie boi się wyzwań i jest gotowy wykonać każdy rozkaz.
– Spodziewałeś się tak dobrego pierwszego sezonu GKS-u w Ekstraklasie?
– Mieliśmy stabilny skład, omijały nas poważniejsze kontuzje, forma była stabilna. Zdarzyły nam się maksymalnie trzy mecze z rzędu bez wygranej, po niepowodzeniach szybko się podnosiliśmy, nie było czasu zdołować się kiepską serią. Przed sezonem mało kto przypuszczał, że zajmiemy ósme miejsce, a inny z beniaminków – Motor – będzie siódmy. Sezon wcześniej z ligi spadły wszystkie kluby, które awansowały. Wystarczył odpowiedni plan taktyczny i motoryczny, by zająć spokojne miejsce w środku tabeli z 49 punktami.
– Przeskok do Ekstraklasy był duży?
– Nie obawiałem się jej, tylko byłem ciekawy. Na inaugurację przegraliśmy z Radomiakiem 1:2, mieliśmy trudną pierwszą połowę, trochę za bardzo się wystraszyliśmy, straciliśmy dwa gole i nie odrobiliśmy strat. Potem pojechaliśmy do Mielca, wygraliśmy 1:0. Strach minął. Pod względem intensywności różnica jest niewielka, w porównaniu z I ligą piłkarze Ekstraklasy mają wyższe umiejętności.
– Poradziłeś sobie z nimi na tyle dobrze, że w czerwcu dostałeś powołanie do kadry.
– To było pełne szaleństwo. Niespełna rok temu zadebiutowałem w Ekstraklasie, w kwietniu i w maju, w pięciu z sześciu ostatnich meczów sezonu strzelałem gole, dostałem powołanie do reprezentacji, a potem wziąłem ślub i jeszcze kupił mnie Raków. Żartuję, że co chwila dostawałem gratulacje od tych samych osób. Najpierw z okazji goli, potem powołania, a także na nowej drodze życia i na koniec zmiany klubu… Czerpię z tych szczęśliwych chwil, ile się da. One mnie napędzają.
– Nawet nie pytam, czy był miodowy miesiąc.
– Nawet miodowego tygodnia nie było. Dwa dni po weselu pojechałem do Opalenicy rozpocząć treningi z GKS-em. A teraz jestem w Rakowie.
– Czuć różnicę? Raków chce walczyć o najwyższe cele.
– Dopiero się rozglądam, ale różnice widać: jest pani kucharz, pięciu fizjoterapeutów, kilku asystentów, liczniejszy sztab. GKS wrócił do Ekstraklasy po 19 latach i będzie się rozwijał, bo ma możliwości. Raków jest zadomowiony w Ekstraklasie i gra o inne cele.
– Jaką rolę w twoim rozwoju odegrał trener Rafał Górak?
– Sporą, pracowaliśmy cztery lata. Początki były trudne, przez dwa lata nękały mnie kontuzje, potem pozmienialiśmy pewne rzeczy. Gdy byłem zdrowy, trener mi zaufał, dawał grać, rozwinąłem się taktycznie, motorycznie i piłkarsko. Dziękuję za wszystko, pod jego okiem zadebiutowałem w Ekstraklasie i trafiłem do kadry.
– Trener Papszun potrafi rozwijać piłkarzy nieoczywistych.
– M.in. z jego powodu wybrałem Raków. Uważam, że tutaj zrobię kolejny krok do przodu.
– Lubisz szkoleniowców stanowczych i konsekwentnych?
– Już mówiłem, że jestem żołnierzem, który wykona każdy rozkaz, nawet jeśli się z nim nie zgadza.
– Skąd twoja skuteczność? W pierwszych sparingach strzeliłeś dwa gole dla Rakowa.
– Zaczynałem jako napastnik, ale dziś moja rola w zespole jest inna. Gole cieszą, są jednak tylko miły dodatkiem. Koncentruję się na podstawowych działaniach boiskowych: rozegraniem piłki, ustawieniem i pracą w defensywie. Gole mnie napędzają i motywują. Czuję się pewnie przy stałych fragmentach.
– Granie meczów co kilka dni będzie wyzwaniem?
– Nie mam problemów z wydolnością i kondycją. Szykujemy się, by grać jak najwięcej.
– Czekasz, kto będzie nowym selekcjonerem?
– Tyle się ostatnio działo, że skoncentrowałem się na przygotowaniu do rozgrywek. Harmider mnie nie przytłacza, zamieszanie trwa dzień, dwa, potem znowu jest cicho. A ja mogę się wyłączyć i robić swoje. Na wybór selekcjonera patrzę z boku.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.