Sześciokrotny mistrz kraju w tenisie Bartłomiej Dąbrowski uważa, że to Iga Świątek będzie faworytką sobotniego finału 138. edycji turnieju wimbledońskiego. W sobotnie popołudnie Polka o pierwszy tytuł na londyńskiej trawie powalczy z amerykańską tenisistką Amandą Anisimovą.
Świątek, była liderka światowego rankingu, w półfinale pewnie pokonała Szwajcarkę Belindę Bencic 6:2, 6:0. Z kolei Anisimova pokonała pierwszą rakietę globu - Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:4, 4:6, 6:4. Obie finalistki zadebiutują w Londynie na tym etapie rywalizacji, choć Polka w 2018 roku triumfowała w turnieju juniorskim na kortach przy Church Road. W dorosłym tenisie do tej pory Świątek nie szło najlepiej na nawierzchni trawiastej, ale w obecnej edycji turnieju gra pewnie i z meczu na mecz lepiej. Z Bencic spisała się niemal perfekcyjnie.
– Iga przekonała się do trawy. To są specyficzne korty, bo piłka, po odbiciu się od nawierzchni, gaśnie. Teraz i tak jest dużo lepiej, bo można pograć. Za moich czasów tam się grało tylko serwis - wolej. Nie każdy dobry zawodnik dobrze czuje się na tej nawierzchni – powiedział Dąbrowski. Jego zdaniem Świątek wykorzystuje charakterystykę tej nawierzchni. – Gra krótsze piłki i jest w tej grze pewna. Widać, że nie ciąży na niej presja, choćby dlatego, że nikt jej nie goni w rankingu. Nie ma czego bronić. To raczej ona może występować z pozycji atakującej, goniącej. To chyba dla niej lepsza sytuacja, co w rezultacie przełożyło się na dobrą i skuteczną grę w Wimbledonie – analizował 51-latek.
Polka w półfinale nawet przez chwilę nie pozwoliła Bencic na przejęcie inicjatywy. Zupełnie inaczej wyglądał mecz półfinałowy Sabalenki z Anisimovą. – Tam obie zawodniczki grały nierówno i przed finałem to jest na pewno atut Polki, która przez cały turniej prezentuje wysoką, równą dyspozycję. Poza tym ma większe doświadczenie w meczach o stawkę niż Amerykanka. Moim zdaniem to Świątek będzie faworytką sobotniego finału – argumentował były daviscupowy reprezentant Polski.
Zwrócił przy tym uwagę na dość łatwą drabinkę, jak trafiła się 24-letniej raszyniance. – Mogło być trudniej, ale po drodze odpadały jej najgroźniejsze rywalki. Szczególnie Jelena Rybakina, ograna przez Clarę Tauson. Bencic miała być tą najbardziej wymagającą, a tymczasem okazało się, że Iga łatwo wygrała ten pojedynek. Zresztą, gdy ona jest w takiej formie, jaką prezentuje w Londynie, wygrywa każdy mecz, niezależnie od nawierzchni. W finale też wygra – podsumował Dąbrowski.
Jannik Sinner
3 - 1
Carlos Alcaraz
Amanda Anisimova
0 - 2
Iga Świątek
Jannik Sinner
3 - 0
Novak Djokovic
Taylor Fritz
1 - 3
Carlos Alcaraz
Belinda Bencic
0 - 2
Iga Świątek
Aryna Sabalenka
1 - 2
Amanda Anisimova
Flavio Cobolli
1 - 3
Novak Djokovic
Jannik Sinner
3 - 0
Ben Shelton
Mirra Andreeva
0 - 2
Belinda Bencic
Iga Świątek
2 - 0
Ludmilla Samsonova