| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po przegranej 1:2 z Legią Warszawa w Superpucharze Polski, kibice Lecha Poznań nie mają powodów do optymizmu. Obraz tego meczu potwierdził bowiem, że niepokój związany z sytuacją kadrową Kolejorza był uzasadniony. Ta porażka to sygnał ostrzegawczy dla mistrzów Polski przed eliminacjami Ligi Mistrzów.
W Lechu Poznań zarządzanie sukcesem to termin, który nie ma prawa kojarzyć się kibicom zbyt dobrze. W XXI wieku za każdym razem po zdobyciu tytułu drużyna wpadała bowiem w kłopoty. Zazwyczaj były one spowodowane brakami kadrowymi i nieodpowiednim przygotowaniem do nadchodzących rozgrywek.
Obecnie Kolejorz ma duże problemy na skrzydłach ze względu na problemy zdrowotne Patrika Walemarka, Daniela Hakansa oraz Alego Gholizadeha. Mecz z Legią Warszawa udowodnił, że trudno pokazać pełnię swoich możliwości bez posiadania jakościowych, a nawet jakichkolwiek skrzydłowych. Nie ulega wątpliwości, że mistrzowie Polski potrzebują wzmocnień na już i najbliższe dni będą dla działaczy testem tego, czy udało się odrobić lekcję z poprzednich lat.
Najnowszy przykład problemów Kolejorza po mistrzostwie to 2022 rok. Wtedy doszło do sytuacji niespodziewanej, jaką było odejście trenera Macieja Skorży. Zastępujący go John Van den Brom miał problemy z odpowiednim dotarciem do zespołu, co w połączeniu z problemami kadrowymi w obronie zakończyło się falstartem. Wówczas Lech w pierwszych pięciu kolejkach Ekstraklasy zdobył zaledwie dwa punkty. W europejskich pucharach ówcześni mistrzowie zostali rozbici przez Karabach Agdam, a także mieli problemy w spotkaniach z Vikingurem oraz Dudelange.
W tamtym okresie Lech zmagał się z problemami w obronie, co pokazuje fakt, że na pozycji stopera musieli występować Nika Kwekweskiri z Maksymilianem Pingotem. W późniejszym czasie Van den Brom co prawda ustabilizował sytuację i zakończył sezon z twarzą, jednak utrata tak dużej liczby punktów w pierwszych tygodniach błyskawicznie zakończyła marzenia o obronie mistrzostwa Polski.
Lech miał również duże problemy w 2015 roku, wtedy liga od początku nie układała się po jego myśli. Pięć punktów w pierwszych 11 kolejkach sprawiło, że pracę stracił Maciej Skorża. Z kolei w 2010 roku drużyna lepiej rozpoczęła sezon, a kryzys przyszedł w późniejszym czasie. W eliminacjach Ligi Mistrzów podopieczni Jacka Zielińskiego odpadli jednak ze Spartą Praga i można odnieść wrażenie, że posiadając bardziej jakościowego napastnika niż Artur Wichniarek oraz Joel Tshibamba udałoby się osiągnąć lepszy rezultat.
Do czasu minionego czwartku kibice w Poznaniu z entuzjazmem oczekiwali nadchodzącego sezonu. Sporo radości wywołał bowiem powrót Mateusza Skrzypczaka oraz Roberta Gumnego. We wspomnianym momencie wydawało się, że wkrótce nowym piłkarzem Kolejorza zostanie Arkadiusz Reca. Wówczas odliczano dni do niedzieli, licząc na pokaz siły w Superpucharze Polski przeciwko Legii Warszawa.
Okazało się, że były reprezentant Polski nie trafił do klubu ze względu na niepokojące parametry podczas testów medycznych. Szybko okazało się, że to nie koniec problemów mistrzów Polski, co zakomunikował Niels Frederiksen podczas piątkowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec oznajmił bowiem, że w meczu z Legią niedostępni będą Patrik Walemark oraz Ali Gholizadeh.
Sytuacja Szweda jest niejasna, trudno jednak spodziewać się jego powrotu w najbliższych tygodniach. Z kolei Ali Gholizadeh dopiero w tym tygodniu rozpocznie treningi z drużyną z powodu przedłużonej rehabilitacji i również będzie trzeba na niego poczekać.
Szybko okazało się, że Lech grający bez skrzydłowych nie jest w stanie pokazać nawet połowy swoich możliwości. Problemy mistrzów Polski uwidoczniły się już podczas przegranego 1:2 sparingu z Banikiem Ostrawa. Wówczas to rywal sprawiał więcej zagrożenia, a Kolejorz mając ustawionego na skrzydłach Kornela Lismana oraz środkowego pomocnika Filipa Jagiełłę nie miał pomysłu na grę w ofensywie.
Sparing z Banikiem wyglądał podobnie do meczu z Legią. Wymiana Lismana oraz Jagiełły na Fiabemę oraz Pereirę nie przyniosła pożądanego skutku, Lech bił głowa w mur. Można również odnieść wrażenie, że przy stylu gry Nielsa Frederiksena opartym na szybkich atakach, Kolejorz bez skrzydłowych traci swoje najważniejsze atuty, czyli dynamikę i łatwość zaskakiwania przeciwnika.
Drużyna piłkarska to swego rodzaju system naczyń połączonych i brak skrzydłowych może wpływać na dyspozycję innych piłkarzy. Podczas spotkania z Legią było widać, że Joel Pereira nie czuje się odpowiednio na nieswojej pozycji, a Afonso Sousa nie ma z kim współpracować. Portugalczyk dużo bardziej wolał w minionym sezonie wymieniać się pozycjami z Danielem Hakansem, ponieważ Bryan Fiabema nie gwarantował takich możliwości. Bez gry z nominalnymi skrzydłowymi trudno będzie ocenić bocznych obrońców, którym brakuje partnerów do współpracy.
Poprzednie lata, a także fatalna postawa w meczu z Legią Warszawa powinny być wystarczającą zachętą dla osób zarządzających Lechem Poznań do tego, by ruszyć na zakupy. Sytuacja na skrzydłach jest na tyle niepokojąca, że zakontraktowanie nowego gracza do piątkowego spotkania z Cracovią powinno stanowić obowiązek.
Pozyskanie skrzydłowego nie jest jednak jedynym celem transferowym Lecha. Klub nadal nie posiada zmiennika dla Mikaela Ishaka, a także nie ma zbyt wielu alternatyw w środku pola. W obliczu dłuższej kontuzji Radosława Murawskiego, a także drobnego urazu Gilsiego Thordarsona również na tej pozycji kadra Kolejorza wyglądała jakby została poskładana na trytytkach.
Całkowity brak polotu w ofensywie spowodowany ubytkami kadrowymi powinien jasno dać do myślenia działaczom Lecha, że trzeba przyspieszyć działania. Czas na spokojne poszukiwania się skończył. Jeśli drużyna nie zostanie wzmocniona, to istnieje ryzyko, że 22 lipca podczas meczu w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko Egnatii lub Breidablikowi będzie wyglądała podobnie, jak podczas spotkania z Legią.
Odpadnięcie dwa lata temu ze Spartakiem Trnawa powinno być nauczką dla każdego w Lechu, że nie należy lekceważyć żadnego rywala zarówno na boisku, jak i w gabinetach. Wcześniejsze losy Kolejorza dobitnie pokazują, że po wygranym mistrzostwie nie można opierać się na przypadku, tylko dopinać wszystko na ostatni guzik. W Superpucharze Polski okazało się, że król jest nagi i jedynie dobrze przepracowane okno transferowe może sprawić, że Kolejorz będzie godnie reprezentował Polskę w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.