| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa spokojnie rozpoczęła letnie okno transferowe, ale Wojskowi są coraz bliżej przeprowadzenia hitowego transferu. Na Łazienkowską ma trafić Mileta Rajović, a stołeczny klub chce w ten sposób pobić swój rekord. Napastnik jest już w Polsce!
Legia Warszawa rozpoczęła sezon od dwóch zwycięstw. Stołeczny klub pokonał 1:0 FK Aktobe, a także zdobył Superpuchar ogrywając 2:1 Lecha Poznań. Przy Bułgarskiej zadebiutował Petar Stojanović, jedyny letni nabytek Wojskowych. – Mogę obiecać, że w najbliższych dniach zobaczycie nasze ruchy na rynku transferowym – mówił Edward Iordanescu, szkoleniowiec Legii.
Drugim letnim nabytkiem Legii ma być Mileta Rajović, duński napastnik, który ostatnio był zawodnikiem Watfordu. Pozyskanie gracza ma kosztować trzy miliony euro. Jeśli taka kwota okaże się prawdziwa, to będzie to rekord finansowy całej PKO BP Ekstraklasa. Do tej pory najwyższa suma zakupu należy do Wojskowych, którzy zapłacili 2,5 miliona euro za Rubena Vinagre.
Rajović jest już w Warszawie. Piłkarz od poniedziałku przechodzi testy medyczne. Gracz pojawił się między innymi w centrum treningowym stołecznego klubu.
– Faktycznie Rajović jest w Warszawie i przechodzi testy medyczne. Widziałem go i możliwe, że już niedługo podpisze kontrakt z Legią. Z pełną stanowczością mogę powiedzieć, że to piłkarz, przy którym fenomenalnie temat rozegrał Fredi Bobić. Nawet tak duży transfer będzie możliwy bez zadyszki finansowej – przyznaje Michał Żewłakow, dyrektor sportowy Legii.
– Potrzebą dużego klubu jest posiadanie napastnika, który doskonale czuje się przed bramką w polu karnym. Mamy Szkuryna, Alfarelę, Guala czy Nsame. Każdy z tych piłkarzy jest nieco inny, a to daje komfort trenerowi. Może będą mecze, w których szkoleniowiec zagra dwoma napastnikami. Jeśli awansujemy do europejskich pucharów, to meczów będzie wiele – dodał Żewłakow.
Żewłakow odniósł się też do kwoty trzech milionów euro. – Jeśli kupuje się kilku piłkarzy po 500 tysięcy euro, to mówi się, że powinien być jeden transfer, a porządny. Jak idzie to w drugą stronę, to dalej są zagwozdki. Powiem tyle, że taki transfer nie byłby możliwy bez inwencji i logistyki Frediego Bobicia. Na pewno też całość odbędzie się bez zadyszki dla finansów klubu – podkreślił dyrektor sportowy Wojskowych.