Iga Świątek w niesamowitym stylu wygrała Wimbledon, pokonując w finale Amandę Anisimową 6:0, 6:0. Polce do zebrania tzw. Wielkiego Szlema brakuje już tylko triumfu w Australian Open. – Od dziecka marzyłam, żeby wygrać wszystkie cztery wielkie szlemy. Przestałam o tym mówić, bo wydawało mi się, że Wimbledon jest dla mnie nieosiągalny. Teraz jednak myślę, że jest to w moim zasięgu – podkreśla polska tenisistka, która wyjawiła też, co wpłynęło na poprawę gry – nie tylko na trawie.