Wytyczne dla sędziów, żeby wzywać sędziego głównego do monitora czasem na przykład tylko po to, aby lepiej "sprzedać" publiczności finalną decyzję, są tak samo absurdalne, jak i zupełnie niemerytoryczne. Widać to było świetnie na przykład w końcówce meczu GKS Katowice – Radomiak.