Trudno znaleźć drugiego sędziego na świecie, który potrafiłby podyktować rzut karny w taki sposób, jak Szymon Marciniak zrobił to w meczu Norwegia – Izrael. Powtórki telewizyjne nie rozstrzygają tej sytuacji jednoznacznie, ale widać na nich, że Marciniak miał lepszy kąt do obserwacji zdarzenia niż kamery wokół boiska. Widać też, że nikt jakoś stanowczo nie protestował przeciwko takiej decyzji Polaka.