Szybka koszykówka w wykonaniu Polaków i fatalnie wykonywane rzuty wolne przez Litwinów dały gospodarzom drugie zwycięstwo na EuroBaskecie.
Mecz z Litwą był nie tylko rywalizacją koszykarzy, ale również kibiców. Wszystko dlatego, że nasi wschodni sąsiedzi stawili się we Wrocławiu w rekordowej ilości. Polscy kibice byli pełni obaw czy rywale ich czasami nie przekrzyczą. Pierwsze minuty jednak rozwiały wątpliwości. Polscy sympatycy koszykówki spisali się na medal, w znacznym stopniu przyczyniając się do kolejnego zwycięstwa biało-czerwonych.
Spotkanie od samego początku układało się po myśli gospodarzy, którzy zaskoczyli rywali błyskawicznymi kontrami. Po trzech minutach gry Polska prowadziła z Litwą 9:0. Akcje gospodarzy nakręcał Krzysztof Szubarga, który był niedościgniony w ataku. Litwini po pierwszym meczu odrobili zadanie domowe i skupili się na obronie Michała Ignerskiego, który był najlepszym zawodnikiem w wygranym spotkaniu z Bułgarią. Zapomnieli jednak, że w składzie reprezentacji Polski są jeszcze inni wartościowi koszykarze. Maciej Lampe i David Logan zdobywali kolejne punkty dla Polski.
Odmiana nastąpiła kiedy na parkiecie pojawił się Marijonas Petravicius. Środkowy reprezentacji Litwy spowodował, że trzeci zespół ostatnie EuroBasketu błyskawicznie odrobił straty. Nawet mimo tego, że podobnie jak w poniedziałek Litwini fatalnie rzucali rzuty wolne (jeden celny na osiem wykonywanych do przerwy).
Jeszcze w pierwszej kwarcie Litwini wyszli na prowadzenie, jednak w następnych minutach Polacy szybko opanowali sytuację i osiągnęli kilka punktów przewagi.
Prowadzenie uzyskane w pierwszej połowie, pozwoliło biało-czerwonym kontrolować spotkanie. Kolejne świetne spotkanie rozgrywał Marcin Gortat, który bardzo szybko miał już na swoim koncie double-double. Litwini próbowali kryć Polaków na całym boisku, jednak na niewiele się to zdało, gdyż doskonale nad piłką panowali Szybarga z Koszarkiem.
Polacy grali bardzo urozmaiconą koszykówkę. Doskonale funkcjonowali obwodowi, świetnie grali również wysocy gracze. Dwójkowe akcje Macieja Lampego z Marcinem Gortatem i Szymonem Szewczykiem wzbudzały zachwyt wypełnionej po brzegi Hali Stulecia.
Litwini do ostatnich minut nie tracili nadziei na odniesienia pierwszego zwycięstwa w EuroBaskecie. Ich zapał jednak ostudził Michał Ignerski, który podobnie jak w meczu z Bułgarią rozkręcał się w ostatniej kwarcie. Skrzydłowy biało-czerwonych trafił trzy razy z rzędu zza linii 6,25, pozwalając drużynie odskoczyć rywalom na blisko dwadzieścia punktów.
Kilka minut przed końcem meczu gospodarze mieli problemy z przeprowadzeniem składnych akcji, bo Litwini postawili wszystko na jedną kartę i ponownie kryli na całym boisku, czasami podwajając, a nawet potrajając niskich zawodników naszej reprezentacji. Wszystko to spowodowało, że prowadzenie biało-czerwonych stopniało do ośmiu punktów.
W trudnych momentach Polacy jednak pokazali mądrość i spokój dowożąc zwycięstwo do końca. Polska pokonała trzecią drużyne mistrzostw Europy sprzed dwóch lat 86:75 i zapewniła sobie awans do drugiej rundy.
Polska - Litwa 86:75
(25:23, 17:9, 18:18, 26:25)
Polska: Maciej Lampe 22, David Logan 19, Michał Ignerski 16, Marcin Gortat
15, Krzysztof Szubarga 12, Krzysztof Roszyk 2, Łukasz Koszarek 0, Szymon
Szewczyk 0, Michał Chyliński 0.
Litwa: Simas Jasaitis 21, Jonas Maciulis 14, Marijonas Petravicius 13, Linas
Kleiza 6, Robertas Javtokas 6, Arturas Jomantas 5, Tomas Delininkaitis 4,
Ksistof Lavrinovic 3, Andrius Mazutis 2, Darjus Lavrinovic 1, Mindaugas
Lukauskis 0.
Turcja - Bułgaria 94:66 (24:15,29:13,19:24,22:14)
Turcja: Ender Arlsan 17, Ersan Ilyasova 16, Sinan Guler 14, Oguz Savas 10, Omer Asik 10, Hidayet Turkoglu 8, Bekir Yarangume 7, Baris Hersek 7, Kerem Tunceri 3, Semih Erden 2
Bułgaria: Earl Rowland 15, Filip Widenow 14, Todor Stojkow 12, Dimitar Angełow 5, Stefan Georgiew 4, Kalojan Iwanow 4, Bojko Mładenow 4, Wasyl Jewtimow 3, Czawdar Kostow 3, Dejan Iwanow 2, Bożydar Awramow 0, Stanisław Sławejkow 0.