Siatkarze PGE Skry Bełchatów po wspaniałym meczu pokonali w Atlas Arenie Dynamo Moskwa 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 25:18). Podopieczni Jacka Nawrockiego umocnili się na pozycji lidera grupy E Ligi Mistrzów.
Podopieczni Jacka Nawrockiego rozpoczęli bardzo dobrze. Ich grę cechował spokój i konsekwencja, pomogły również skuteczne serwisy Michała Winiarskiego. Skra zeszła na przerwę techniczną przy stanie 8:5.
W dalszej części seta kontynuowała rozważną grę. Moskwianie byli odrzuceni od siatki, co gospodarze wykorzystywali blokując. Od stanu 16:11 Dynamo zaczęło niwelować straty, ale Skra szybko odzyskała właściwy rytm i wygrała 25:21
Bełchatowianie nie odpuszczali. W drugiej partii również narzucili swój styl i kontrolowali grę. Systematycznie powiększali przewagę, po drugiej przerwie technicznej było 16:9. Skutecznie grał środkowy Wytze Kooistra, swoje ataki kończył także Mariusz Wlazły. Dynamo nie istniało! Skra wygrała do 25:16.
Trzeci set przebiegał zupełnie inaczej. Goście podnieśli się po sromotnym laniu, a bełchatowianie stracili koncentrację. Już na początku seta było 2:6, a później 6:10. Podopieczni Nawrockiego mozolnie odrabiali straty i wyszli na prowadzenie 17:16. Ich pogoń na nic się jednak zdała. Skra przegrała 19:25.
W czwartym secie odpuszczania już nie było. Gospodarze zabrali się do pracy i szybko objęli prowadzenie, które systematycznie budowali. Zdobywcy Pucharu CEV 2012 nie mieli żadnych argumentów na świetnie dysponowanych bełchatowian i łódzka Atlas Arena oszalała z radości.
Czytaj także: LM: Resovia bez szans w starciu z Cuneo