Czy polskie obiekty pomogą siatkarką w zdobyciu medalu? Czy stworzą jedynie dodatkową presję? Swoimi spostrzeżeniami, dotyczącymi rozpoczynających się w Polsce mistrzostw Europy, Małgorzata Glinka podzieliła się z Marą Pytkowską z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Małgorzata Glinka przyznała, że miejsce w pierwszej czwórce byłoby fantastycznym wynikiem polskich siatkarek. – Trzeba pamiętać, że ta drużyna powstała przed kilkoma miesiącami. Naturalnie przed mistrzostwami wszyscy są pełni nadziei i myślą o walce o medale. Na parkiecie, gdy trzeba walczyć o punkty, to wszystko wygląda już inaczej, wtedy nie są ważne nie nadzieje i chęci, ale głowa.
Presja ciążąca na siatkarkach, może być ich głównym wrogiem. Obecne kadrowiczki nie mogą uciec od ciągłego porównywania ich do złotej drużyny Andrzeja Niemczyka. – Jednych to usztywni, innych zmobilizuje, to zależy od człowieka. A od porównań i tak się nie ucieknie i należy się po prostu do tego przyzwyczaić. Czas leci, era pewnych zawodniczek już się skończyła i nie powróci, mimo to kibice będą wspominać dawne, dobre czasy.
Zdaniem Glinki, reprezentantkom nie jest obca presja występu w ważnej imprezie międzynarodowej, gdyż uczestniczyły już w takich wydarzeniach. – Tutaj chodzi o to, że mistrzostwa rozgrywane są w Polsce. A jak wiadomo, gospodarzom u siebie zawsze gra się najgorzej. Dlatego im szczerze współczuję.
- Przykro mi, że nie miałam szansy powalczyć o medale mistrzostw Europy w Polsce. Żałowałabym, gdyby w Polsce odbyły się igrzyska olimpijskie, a ja musiałabym przyglądać się temu biernie z trybun. Mam już w swoim dorobku dwa złote medale mistrzostw Starego Kontynentu. Teraz przyszła kolej na młodsze dziewczyny – stwierdziła Glinka.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna