| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po raz drugi fiaskiem zakończyła się próba znalezienie prywatnego partnera, z którym władze Łodzi mogłyby zbudować nowy stadion dla piłkarzy Widzewa. Żadna firma nie wykazała zainteresowania realizacją takiej inwestycji.
Na zgłoszenia od podmiotów zainteresowanych wybudowaniem w partnerstwie
publiczno-prywatnym stadionu dla Widzewa miasto czekało od 6 grudnia do 24
stycznia.
– Postępowanie zakończyło się niepowodzeniem, bo nie wpłynęła żadna oferta od
firm, które byłyby zainteresowane budową – powiedział rzecznik prasowy
prezydenta Łodzi Marcin Masłowski.
Było to już drugie postępowanie w tej sprawie. Pierwsze zakończyło się w
połowie listopada odrzuceniem przez sąd skargi firmy Hellmich Inwestycje
Polska, która do niedawna zapewniała, że jest zainteresowana budową stadionu.
Władze miasta liczyły więc na to, że przynajmniej ta jedna firma złoży teraz
swoją ofertę. Tak się jednak nie stało.
Sprawa nowego stadionu przy al. Piłsudskiego ciągnie się od początku 2008
roku, gdy właściciel klubu Sylwester Cacek zapowiedział, że Widzew za
prywatne pieniądze zbuduje obiekt dla 19 tys. widzów. Klub wycofał się jednak
z tego pomysłu, ogłaszając jednocześnie, że chce mieć stadion na 30 tys.
widzów i pieniądze od miasta na budowę takiego obiektu.
Inwestycja za 300 mln zł
Magistrat zaproponował więc realizację inwestycji w partnerstwie
publiczno-prywatnym. W marcu 2012 r. rozpoczęto poszukiwania podmiotu, który
byłby zainteresowany zawarciem umowy na zaprojektowanie, wybudowanie,
sfinansowanie oraz eksploatację stadionu, przestrzeni komercyjnej i
parkingów. Inwestycja miała kosztować ok. 300 mln zł.
Miasto zadeklarowało finansowy wkład w wysokości 101 mln zł, przekazanie
gruntów o wartości ok. 30 mln zł oraz przebudowę - za 24,5 mln zł - układu
komunikacyjnego wokół stadionu. Pozostała część budowy miała być sfinansowana
przez prywatnego partnera.
Zainteresowanie inwestycją wykazały firmy Budus Sport, Budimex A i Hellmich
Inwestycje Polska, ale pod koniec września wszystkie wycofały się z zamiaru
współrealizacji inwestycji. Później firma Hellmich złożyła skargę dotyczącą
zakończenia postępowania twierdząc, że w trakcie jego trwania została
wprowadzona w błąd. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi nie podzielił
jednak tego stanowiska i skargę odrzucił.
ŁKS też bez nowego stadionu
Oprócz stadionu przy al. Piłsudskiego władze Łodzi chciały również zbudować
miejski obiekt przy al. Unii, gdzie swoje mecze rozgrywają piłkarze ŁKS.
Przetarg na budowę m.in. stadionu i hali (wartość całego projektu przekracza
218 mln zł) wygrało konsorcjum Budus SA/Mostostal Zabrze, które w lutym ub.
roku podpisało z miastem umowę dotyczącą realizacji tej inwestycji.
Pod koniec września spółka Budus złożyła jednak wniosek o postępowanie
upadłościowe, a na początku grudnia sąd ogłosił jej upadłość. Mostostal
chciał z kolei zmienić warunki umowy tak, by pieniądze od miasta otrzymywać w
trakcie realizacji inwestycji, a nie po jej zakończeniu. Sąd administracyjny
orzekł jednak, że Mostostal ma przystąpić do budowy na wcześniejszych
warunkach.
Firma pracy jednak nie rozpoczęła. Z powodu opóźnień magistrat nałożył na
Mostostal karę w wysokości 2 mln zł. Ta forma nacisku nie przyniosła jednak
oczekiwanego przez miasto rezultatu, bo firma zamiast rozpoczęcia budowy
kontynuowała próby zmiany warunków umowy.
Kto dokończy inwestycję?
Nieoficjalnie wiadomo, że w związku z w/w problemami wkrótce ma zostać
ogłoszona decyzja o rozwiązaniu umowy z Mostostalem. Miasto zapowiadało już
wcześniej, że jeśli do tego dojdzie, to zostanie ogłoszony przetarg na
dokończenie inwestycji rozpoczętej przez konsorcjum Budus/Mostostal.
Byłoby to najtańsze rozwiązanie, bo magistrat ma już gotowe wszystkie
projekty i pozwolenia na budowę, a także zabezpieczone pieniądze na
realizację inwestycji. Dodatkowo budowa stadionu przy al. Unii nie wymagałaby
dodatkowych nakładów na przebudowę infrastruktury wokół obiektu.
Czytaj również: Polonia po zgrupowaniu. Stokowiec dał wycisk