Po emocjonującym meczu w Maladze Barcelona wygrała 4:2 i awansowała do półfinału Pucharu Króla. Jednego z goli strzelił Gerard Pique, który w ten sposób uczcił narodziny swojego syna. Hiszpański obrońca przyznał, że była to dla niego wyjątkowa chwila.
– Nie sądzę, żebym szybko znów trafił do siatki. Cieszę się z tej bramki, zwłaszcza że zdobyłem ją w wyjątkowym momencie, a do tego pomogła nam awansować do kolejnej rundy – powiedział Pique. – Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Mecz był nieco szalony, ale najważniejsze, że to my wygraliśmy.
W półfinale Blaugrana zmierzy się z Realem Madryt, co gwarantuje cztery El Clasico w tym sezonie. – Jestem podekscytowany, bo jeśli zwyciężymy w tym dwumeczu, wówczas zagramy w wielkim finale. Z pewnością problemem będzie dla nich brak Ikera, ale Adan to również bardzo dobry bramkarz – dodał.
Kibice gości, mimo zwycięstwa, mogli być jednak zaniepokojeni faktem, że przedwcześnie boisko opuścił Lionel Messi. – Powodem był dyskomfort, jaki odczuwał w prawej nodze. Ale to nic poważnego – stwierdził Jordi Roura, który pod nieobecność Tito Vilanovy poprowadził Barcę.
Czytaj także:
Puchar Króla: półfinał Barcy. Teraz Gran Derbi!