Kolumbijski stoper trafił do Katalonii w styczniu 2018 roku, kiedy został sprowadzony za niecałe 12 milionów euro. Mimo to od początku był traktowany jak projekt na przyszłość i nie grał zbyt dużo.
Na mundialu błyszczy umiejętnościami strzeleckimi, a przede wszystkim grą w powietrzu. W Rosji zdobył trzy bramki, wszystkie po uderzeniu głową. Ale w defensywie nadal nie jest zawodnikiem, którego stać na grę w pierwszym składzie Barcelony.
Przed rozpoczęciem mundialu w katalońskiej prasie pisano, że gracz może zostać wypożyczony przed rozpoczęciem nowego sezonu. Według "El Mundo Deportivo" potencjalnym kierunkiem miał być Real Betis lub inny klub z Primera Division.
Teraz obrońca może liczyć na wypożyczenie do większego zespołu. O ile oczywiście Barcelona nie postanowi zatrzymać Miny w zespole na przyszły sezon. Poza względami sportowymi Kolumbijczyk po tak dobrym turnieju w Rosji ma spory potencjał marketingowy. Niewykluczone, że działacze z Barcelony postarają się to wykorzystać.
