| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wisła Płock nie zwalnia tempa. Drużyna Radosława Sobolewskiego po ograniu Legii teraz pokonała Wisłę Kraków. Goście stracili nie tylko punkty, ale też Pawła Brożka i Macieja Sadloka.
Dla Sobolewskiego to był pierwszy taki mecz. Wisła Kraków to dla niego wyjątkowy klub, grał przeciwko Białej Gwieździe jako piłkarz, ale po raz pierwszy zmierzył się z nią jako trener. Przed spotkaniem, gdy trenerzy witają się ze sobą i sędziami, Sobolewski na kilka sekund gdzieś się zawieruszył. – Trenerze, my tu czekamy od 15 minut – rzucił do niego Maciej Stolarczyk, gdy trener płocczan pojawił się w końcu na horyzoncie.
Potem rozpoczął się mecz i zaczęły się szach. Kto kogo zaskoczy? Przecież Sobolewski ostatnie kilka lat był trenerem w Wiśle, a od ponad roku asystentował Stolarczykowi. Trener krakowian przedstawiając przed meczem skład poinformował, że jego drużyna nietypowo dla siebie zagra z trójką obrońców. Ciekawe, czy Sobolewski w to uwierzył, bo okazało się to blefem. W składzie Białej Gwiazdy dość niepodziewanie po raz pierwszy w tym sezonie w podstawowym składzie pojawił się Marcin Wasilewski, a Lukas Klemenz zagrał z prawej strony obrony w miejsce Davida Niepsuja.
Początek meczu mógł wskazywać na to, że górą będzie Sobolewski. Goście miewali kłopoty z ustawieniem. Po kwadransie gry Dominik Furman miał wokół siebie sporo wolnej przestrzeni. Zdecydował się na strzał z dystansu z lewej nogi i wyprowadził w ten sposób płocczan na prowadzenie. Dla gospodarzy to nie był jednak początek dobrego, bo mniej więcej od tego momentu na boisku zaczęli rządzić goście i stwarzali sobie kolejne okazje. Jedną z nich wykorzystał Paweł Brożek. Napastnik krakowian wykorzystał dokładne dośrodkowanie Michała Maka.
Brożek imponuje regularnością, której nie miał nawet w najlepszych latach. Gol w Płocku był trafieniem w piątym meczu z rzędu. Taką passę Brożek miał do tej pory tylko raz – w 2006 trafiał do siatki kolejno Cracovii, Nancy, Dyskobolii, Ruchu i GKS Bełchatów. Wtedy był szybszy, gotowy do większych obciążeń, ale często brakowało mu chłodnej głowy. Teraz tego nie brakuje mu z całą pewnością. W ostatnich pięciu meczach zdobył siedem goli i dogonił Jesusa Imaza na pozycji lidera ligowych strzelców.
Wkrótce jednak dobre informacje dla kibiców z Krakowa zaczęły się kończyć. Najpierw Brożek doznał urazu łydki i jeszcze przed przerwą musiał zostać zmieniony. W drugiej połowie uraz kolana zgłosił Maciej Sadlok i on też musiał opuścić boisko. Jeśli do tegom doliczyć kontuzję Jakuba Błaszczykowskiego – Stolarczykowi mocno komplikuje się sytuacja przed zbliżającymi się derbami Krakowa. Wkrótce będzie wiadomo, czy Brożek i Sadlok będą w stanie zagrać w najbliższej kolejce.
Te urazy to złe wieści dla fanów Białej Gwiazdy, tym bardziej, że mecz w Płocku w drugiej połowie całkowicie wymknął im się spod kontroli. Zmiany wpłynęły negatywnie na grę zespołu, co skrzętnie wykorzystała ekipa Sobolewskiego. Na kwadrans przed końcem piłkę z rzutu wolnego wrzucił Furman, futbolówka dość szczęśliwie trafiła do Damiana Michalskiego, a ten zdobył swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach PKO Ekstraklasy.
Sobolewski może triumfować. Coraz odważniej stawia na młodzieżowców, a i wyniki go bronią. To już czwarta wygrana płocczan pod jego wodzą. Nafciarze prowadzeni przez Sobolewskiego zdobywają średnio dwa punkty w meczu, a to wynik, który może dać w przyszłości bardzo dobre miejsce w tabeli.