Piłkarze Zinedine'a Zidane'a świetnie zaprezentowali się w ligowym spotkaniu z Gironą, które wygrali 6:3. Prawdziwy popis dał Cristiano Ronaldo – zdobywca czterech bramek.
Początek spotkania ułożył się po myśli gospodarzy. Toni Kroos posłał futbolówkę w pole karne, w kierunku Ronaldo, a ten celnym strzałem z lewej nogi pokonał Bono. Mimo znacznej przewagi było to jedyne trafienie Królewskich w pierwszej połowie.
To się zemściło, bo przed przerwą wyrównał Christian Stuani. Wydawało się, że spotkanie znów będzie zacięte – nie na długo. Na początku drugiej połowy Ronaldo sprawił, że Real ponownie prowadził. W kilka minut później na 3:1 podwyższył Lucas Vazquez. Czwartą i szóstą bramkę dla Królewskich zdobył Ronaldo, a piątą Gareth Bale.
Girona odpowiedziała jeszcze dwoma trafieniami – jednym Stuaniego (trzeci gol w dwóch meczach z Realem), drugim Juanpiego – ale nie wystarczyło to nawet do remisu. Piłkarze Pablo Machina nie powtórzyli wyczynu z jesieni, kiedy wygrali z Królewskimi 2:1.
Szczególnie dobrze ten mecz będzie wspominać Ronaldo. Lider Realu i Portugalii po raz pięćdziesiąty w karierze strzelił co najmniej trzy gole.