W ostatnich meczach reprezentacja Polski stosowała system 1-3-4-2-1. Kadra zagrała w tym ustawieniu trzy spotkania towarzyskie i w żadnym nie zdobyła bramki. – Potrzeba cierpliwości. Ta zmiana jest ważna, bo sprawia, że jesteśmy nieprzewidywalni – przekonuje Rafał Ulatowski, były asystent selekcjonera kadry Leo Beenhakkera.
Ustawienie z trójką obrońców miało sprawić, że drużyna Adama Nawałki będzie grała bardziej ofensywnie. Liczby pokazują jednak co innego. Reprezentacja przegrała dwa z trzech ostatnich starć. Do tego wszystkie zagrała "na zero"... z przodu.
– Rozumiem decyzję selekcjonera o próbach nowego ustawienia. Rywale przyzwyczaili się, że gramy czwórką obrońców i łatwiej jest nas rozszyfrować. Uważam, że to dobry pomysł – podkreślił Ulatowski.
– To dobra decyzja Nawałki. Kiedy na mistrzostwach świata w Rosji będzie trzeba odrabiać straty, można zagrać tym systemem. Piłkarze po kilku sparingach rozegranych w ten sposób będą już znali swoje zadania – dodał Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz biało-czerwonych.
Są pozytywy
W meczu z Nigerią Polacy mieli kilka świetnych szans. Żadnej nie udało się jednak wykorzystać. Do tego sędzia nie uznał strzelonego gola...
– Liczby nie kłamią. Dotychczas – grając w tym ustawieniu – nie zdobyliśmy bramki, straciliśmy dwie i nie wygraliśmy żadnego z meczów. Jeśli grasz trzema obrońcami to wiadomo, że więcej zawodników jest bliżej bramki przeciwnika, co powinno przełożyć się na siłę ataku. Pamiętajmy jednak, że stwarzamy sporo sytuacji. Brakuje jedynie skuteczności – dodał Ulatowski.
– W listopadowych spotkaniach z Urugwajem i Meksykiem wyglądało to gorzej. Zauważmy, że Nigeryjczycy nie mieli w zasadzie żadnych sytuacji podbramkowych. Gdy dodamy do tego nieuznaną bramkę i kontrowersyjny rzut karny dla przeciwników, wyciągniemy pozytywne wnioski – analizował Tomaszewski.
W każdym ze spotkań zespół Nawałki grał w innym składzie. Na boisku było wielu zawodników, którzy w kadrze grali niewiele lub wcale. To również wpływało na jakość gry w nowym ustawieniu...
– Uważam, że to przyniosło efekty. Z Nigerią dobrze zagrali Rafał Kurzawa i Przemysław Frankowski. Obaj pokazali, że mogą być wartościowymi zmiennikami dla Kamila Grosickiego i Jakuba Błaszczykowskiego – ocenił Tomaszewski.
Kolejna próba we wtorek
Do mundialu biało-czerwoni rozegrają jeszcze trzy mecze towarzyskie. We wtorek zmierzą się z Koreą Południową, a w czercowych spotkaniach zagrają z Chile oraz Litwą. Czy selekcjoner nadal powinien stawiać na system z trójką obrońców? Czy raczej wrócić do dawnego ustawienia?
– Według mnie warto zastosować wariant, w którym rozpoczynamy mecz w systemie 4-4-2, a w końcówce zaczynamy grać trójką obrońców. W ten sposób sprawdzilibyśmy, jak drużyna poradzi sobie w sytuacji, do jakiej może dojść na mundialu – powiedział Tomaszewski.
– Myślę, że Nawałka przetestuje ten pomysł jeszcze z Koreą. Trener traktuje nowy system jako opcję rezerwową na mundial. Skoro na razie nie udało się w tym ustawieniu strzelić gola i wygrać meczu, to trudno byłoby przekonać zawodników do zagrania nim w turnieju. Dlatego selekcjoner będzie chciał wreszcie odnieść zwycięstwo – spuentował Ulatowski.
Następne