Sensacyjne informacje hiszpańskich mediów. Dziennikarze "El Confidencial" twierdzą, że dotarli do materiałów zebranych przez policję, z których wynika, że organ przeszczepiony Ericowi Abidalowi pochodził z czarnego rynku. "Rozmawiamy tylko dlatego, że kupiliśmy Ci wątrobę" – miał usłyszeć piłkarz od bliskiego współpracownika byłego prezesa Barcelony Sandro Rosella.
Francuz przeszedł przeszczep w 2012 roku. Według oficjalnej, podawanej wówczas wersji, dawcą miał być jego kuzyn Gerard. Kiedy po pomyślnym zakończeniu leczenia Abidal wrócił na boisko, w ligowym meczu z Malagą zaprezentował się w specjalnej koszulce z napisem "Merci, Gerard". Domniemany kuzyn po zakończeniu spotkania także zresztą pojawił się na murawie.
Po sześciu latach od tamtych wydarzeń dziennikarze "El Confidencial" twierdzą, że cała historia była tylko medialną bajeczką, a mężczyzna, któremu ze łzami w oczach dziękował Abidal, nikomu wątroby nie oddał...
Organ, który uratował życie piłkarzowi miał załatwić klub. Teoretycznie postawa klubowych władz powinna zasługiwać na najwyższe uznanie. Gdyby nie fakt, że według najnowszych doniesień, ówczesny prezes Barcelony Sandro Rosell zapłacił za znalezienie wątroby z nielegalnego źródła.
Jak informują hiszpańscy dziennikarze skandal potwierdzają przechwycone przez policję rozmowy telefoniczne Rosella z tajemniczym "Juanjo".
"Sandro, my kupiliśmy mu wątrobę z czarnego rynku, sprzedaliśmy historyjkę z kuzynem, zapłaciliśmy mu w całości za pozostałe dwa lata kontraktu, a on teraz występuje przeciwko nam!" – miał powiedzieć Juanjo prezesowi klubu z Camp Nou.
Tajemniczy współpracownik Rosela dzwonił też do samego Abidala. "To, że w ogóle teraz rozmawiamy, jest spowodowane faktem, że załatwiliśmy ci nową wątrobę, rozumiesz?" – miał usłyszeć piłkarz.
Dziś Rosell siedzi w areszcie, a przed sądem toczy się przeciwko niemu postępowanie w sprawie poważnych nadużyć finansowych. Zza więziennych krat wydał oświadczenie, w którym oskarżenia "El Confidencial" nazwał niedorzecznymi, zwracając uwagę, że żaden publiczny szpital nie przeprowadziłby przeszczepu z użyciem organu niewiadomego pochodzenia.
Oficjalne stanowisko zajął także Abidal, który napisał: "Mój kuzyn ofiarował mi swoją wątrobę, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny. Zachowane zostały wszelkie procedury. Potwierdza to dostępna pełna dokumentacja medyczna" – napisał Francuz.
Abidal opuścił kataloński klub w 2013 roku. Po krótkich przygodach z AS Monaco i Olympiakosem Pireus wrócił jednak do Barcelony. W klubie pełni funkcję dyrektora technicznego.