Piłkarze reprezentacji Hiszpanii potrzebowali 120 minut finału z Holandią, aby wywalczyć pierwszy w historii Puchar Świata. Strzał na wagę zwycięstwa oddał w 116. minucie Andres Iniesta. Piłkarze obu zespołów stworzyli zacięte widowisko, czego efektem było aż 14 żółtych i jedna czerwona kartka. Dla Oranje to już trzeci przegrany finał mistrzostw świata.
11 lipca 2010 roku – na ten dzień od blisko 4 lat czekali wszyscy piłkarscy kibice z całego świata. Na płytę Johannesburg Soccer City punktualnie o godzinie 20:22, Howard Webb wyprowadził jedenastki Holandii i Hiszpanii. Piłkarze Oranje dotychczas nie przegrali ani jednego meczu na afrykańskim turnieju, zaś Hiszpanie po „szwajcarskiej wpadce” na samym początku, w kolejnych grach konsekwentnie zmierzali do finału.
Finału, w którym nigdy wcześniej nie zagrali, a o którym marzyli od swojego pierwszego mundialu w 1930 roku. Z kolei Holendrzy pragnęli, aby to ich trzecie podejście do Pucharu Świata, a pierwsze od 32 lat okazało się najszczęśliwsze w historii.
Rywale przed decydującym meczem nie szczędzili sobie wzajemnych pochwał. Holenderski napastnik, Robin van Persie przyznał z podziwem: – Hiszpanie są fantastyczni. Mają bardzo dobrych obrońców i fantastycznych pomocników. Grają piękną, kombinacyjną piłkę.
Selekcjoner La Furia Roja nie pozostawał dłużny takim komplementom. – Holendrzy są do nas bardzo podobni. Są świetnymi zawodnikami, którzy nie improwizują tak jak my, ale są piekielnie groźni – powiedział Vicente del Bosque.
Początek dla Hiszpanów
Pierwsze minuty pokazały, że to piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego chcieli jak najszybciej przejąć inicjatywę na boisku. Już w 5. minucie po dośrodkowaniu Xaviego z rzutu wolnego, celnie głową uderzał Sergio Ramos. Jednak Maarten Stekelenburg pokazał, że należy do najlepszych bramkarzy afrykańskiego czempionatu.
Kolejne ostrzeżenie podopieczni van Marwijka otrzymali w 11. minucie. Najpierw po ostrym przerzucie Ramosa niewiele zabrakło, aby Jorijs Mathijsen pokonał własnego bramkarza. Chwilę później przed szansą strzelenia szóstej bramki w turnieju stanął z kolei David Villa, który trafił jednak w boczną siatkę.
Faul faulem faul pogania
Po ofensywnym początku, głównie w wykonaniu mistrzów Europy, mecz „ugrzązł” w środkowej strefie boiska. Gra zaostrzyła się, czego efektem były kolejne żółte kartki. Holendrzy mogli od 28. minuty grać nawet w osłabieniu. Brutalny faul Nigela de Jonga na Xabim Alonso kwalifikował się do pokazania czerwonej kartki, ale Howard Webb poprzestał na łagodniejszej karze.
W 37. minucie swoją szansę mieli Holendrzy, ale po szybko rozegranym rzucie rożnym, w dobrej okazji nie popisał się Mathijsen, który nie trafił w piłkę. Tuż przed przerwą swoją pierwszą szansę miał Arjen Robben. Piłkarz Bayernu Monachium ładnie zwiódł obrońcę i uderzył z dystansu, ale Iker Casillas nie dał się zaskoczyć.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn, zgodnie z przewidywaniami, była raczej konsekwentną realizacją założeń taktycznych, a nie pokazem wirtuozerii. Zawodnicy bardziej niż w groźnych akcjach ofensywnych celowali w faulach.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Piłkarze mieli znacznie więcej przestrzeni, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Jednak w 62. minucie wszystko mogło się odwrócić. Po kapitalnym podaniu Wesleya Sneijdera, błędzie Gerarda Pique i sam na sam z Casillasem znalazł się Robben. Piłkarz „Pomarańczowych” mógł zrobić z piłką wszystko, lecz kunsztem popisał się jego były kolega z Realu Madryt, który odbił futbolówkę.
W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Jesus Navas, wprowadzony przez del Bosque po przerwie. Pomocnik Sevilli pomknął prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne wprost pod nogi Villi. Strzał napastnika La Roja z dwóch metrów zdołał w ostatniej chwili odbić John Heitinga.
Znowu Robben... i znowu Casillas
83. minuta mogła uszczęśliwić całą Holandię. Do podania z głębi pola wystartował Robben. Wykorzystał zawahanie Carlesa Puyola, znalazł się przed bramką, ale piłkę spod jego nóg wygarnął Casillas. Holender domagał się podyktowania rzutu karnego. Webb zastosował jednak przywilej korzyści i gra za moment przeniosła się w inny sektor boiska.
Do końca regulaminowego czasu wynik nie uległ zmianie i piłkarze dostali dodatkowe 30 minut dogrywki na rozstrzygnięcie losów Pucharu Świata.
Pięć minut po rozpoczęciu dogrywki świetnym, prostopadłym podaniem popisał się Iniesta. Piłkę przechwycił Cesc Fabregas, ale Stekelenburg wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Hiszpanie atakowali coraz śmielej. W 101. minucie Villa odegrał do Navasa, lecz jego strzał w ostatniej chwili zablokował jeden z holenderskich defensorów.
Przed drugą częścią dogrywki nieoczekiwanie w miejsce Villi pojawił się Fernando Torres. W 109. minucie Holendrzy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Iniesta wychodził na czystą pozycję, ale był nieprzepisowo powstrzymany przez Heitingę. Decyzja Webba mogła być tylko jedna. Druga żółta kartka dla obrońcy Oranje i Holendrzy musieli kończyć to spotkanie w „10”.
Decydujący cios
W końcu Czerwona Furia wyprowadziła nokautujący cios. W 116. minucie przed polem karnym znalazł się Cesc Fabregas, który po złym wybiciu piłki przez Rafaela van der Vaarta, wypuścił Iniestę. Pomocnik Barcelony przyjął piłkę i mocnym strzałem pokonał Stekelenburga. Holendrzy mieli mnóstwo pretensji do Webba za wcześniejsze sytuacje po drugiej stronie boiska, ale Anglik pozostał nieugięty. Końcowe minuty były już oczekiwaniem na końcowy gwizdek.
Hiszpanie spełnili marzenie swoich kibiców, którzy po wygranych mistrzostwach Europy oczekiwali historycznego triumfu w światowym czempionacie. Holendrzy długo poprzez ostrą grę neutralizowali znakomitych piłkarzy del Bosque. Widocznie to był jedyny sposób na powstrzymanie rozpędzonej La Furia Roja. Skończyło się jednak tak samo jak w 1974 i 1978 r. - tylko na drugim miejscu. A może aż...
STATYSTYKI | ||
HOLANDIA | HISZPANIA | |
0 | BRAMKI | 1 |
13 | STRZAŁY | 18 |
5 | STRZAŁY CELNE | 6 |
28 | FAULE | 19 |
6 | RZUTY ROŻNE | 8 |
0 | RZUTY KARNE | 0 |
7 | NA SPALONYM | 6 |
9 | ŻÓŁTE KARTKI | 5 |
1 | CZERWONE KARTKI | 0 |
36 min. | REALNY CZAS GRY | 48 min. |
44 % | POSIADANIE PIŁKI | 56 % |