Ghana obroniła honor afrykańskich zespołów. Podopieczni Milovana Rajevaca pokonali po dogrywce reprezentację USA 2:1 i w ćwierćfinale zagrają z Urugwajem.
Podczas mundialu w Niemczech w 2006 roku Ghana i USA spotkały się w jednej grupie. Wówczas zespół z Afryki pokonał Amerykanów 2:1 i awansował do fazy pucharowej. Jankesi pożegnali się z turniejem. W RPA podopieczni Boba Bradleya rzutem na taśmę awansowali do 1/8 finału dzięki bramce Landona Donovana w doliczonym czasie gry w meczu przeciwko Algierii. Ghana z kolei dzięki lepszemu bilansowi bramek uzyskała promocję do dalszej fazy turnieju z drugiej pozycji, kosztem Australii.
Zwycięstwo zespołu Czarnych Gwiazd oznaczałoby wyrównanie najlepszych osiągnięć afrykańskich drużyn na mundialu. Dotychczas ćwierćfinał osiągnęły tylko Kamerun w 1990 roku oraz Senegal dwanaście lat później.
Mocne otwarcie
Wielu kibiców nie zdążyło jeszcze wygodnie rozsiąść się w fotelach, gdy Ghana zdobyła pierwszą bramkę. W 5. minucie Kevin-Prince Boateng przez nikogo nie atakowany przebiegł z piłką niemal pół boiska i silnym strzałem zza pola karnego dał swojej drużynie prowadzenie.
Amerykanie próbowali zmienić wynik spotkania, ale nie potrafili sforsować dobrze zorganizowanej defensywy afrykańskiej drużyny. Pierwszy celny strzał na bramkę Kingsona oddali dopiero dziesięć minut przed końcem pierwszej części spotkania. Robbie Findley przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem Wigan Athletic.
Ghańczycy w miarę możliwości wyprowadzali kontrataki. W 37 minucie byli bliscy podwyższenia prowadzenia, ale Tim Howard obronił strzał z ostrego kąta Kwadwo Asamoaha. Więcej emocji w pierwszej połowie już nie było.
Po zmianie stron reprezentanci Stanów Zjednoczonych bardziej zdecydowanie ruszyli do odrabiania strat. Blisko zdobycia gola byli w 46. minucie, kiedy znakomitą okazję zmarnował Feilhaber.
Niezawodny Donovan
Kwadrans później na tablicy wyników widniał już rezultat remisowy. W pole karne wpadł Clint Dempsey, ale został sfaulowany przez Jonathana Mensaha. Węgierski arbiter Viktor Kassai nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał się niezawodny w takich momentach Landon Donovan. Kapitan Amerykanów zdobył swoją trzecią bramkę w turnieju i dołączył tym samym do grona liderów klasyfikacji strzelców.
Później na boisku zrobiło się spokojniej. Obie drużyny starały się przede wszystkim nie stracić gola. Jedyną dobrą okazję do rozstrzygnięcia meczu w regulaminowym czasie miał w 81. minucie "Jozy" Altidore. W dogodnej sytuacji uderzył jednak obok bramki strzeżonej przez Kingsona. Jako że po 90 minutach na tablicy widniał remis, sędzia zarządził pierwszą na tym mundialu dogrywkę.
Pierwsza część dogrywki znakomicie rozpoczęła się dla zawodników z Afryki. Długie podanie z własnej połowy boiska otrzymał Asamoah Gyan, wyprzedził Carlosa Bocanegrę i pokonał Howarda. Amerykanie natychmiast rzucili się do odrabiania strat, ale bez skutku.
Howard nie pomógł
W drugich piętnastu minutach widoczne było duże zmęczenie w obu drużynach. Zawodnicy Boba Bradleya starali się doprowadzić do serii jedenastek, jednak na skutek dobrej defensywy Ghańczyków nie byli w stanie uszczęśliwić swoich kibiców. W ostatnich sekundach przy rzucie rożnym w pole karne rywala zawędrował nawet Tim Howard, ale i jemu nie udało się odwrócić losów spotkania.
Ghana odniosła zasłużone zwycięstwo. Milovan Rajevac bardzo mądrze ustawił swój zespół, który umiejętnie rozbijał amerykańskie ataki, a w ofensywie wykazał się większą skutecznością od rywala. Jankesi z kolei nie mieli dość atutów, by się temu przeciwstawić i żegnają się z turniejem w RPA.
STATYSTYKI | ||
USA | GHANA | |
1 | BRAMKI | 2 |
20 | STRZAŁY | 16 |
6 | STRZAŁY CELNE | 6 |
11 | FAULE | 18 |
5 | RZUTY ROŻNE | 4 |
1 | RZUTY KARNE | 0 |
5 | NA SPALONYM | 4 |
3 | ŻÓŁTE KARTKI | 2 |
0 | CZERWONE KARTKI | 0 |
50 | REALNY CZAS GRY | 48 |
51% | POSIADANIE PIŁKI | 49% |