Styl może nie był najpiękniejszy, ale liczyła się skuteczność. Po wygranej w Łoweczu (2:1) piłkarze Wisły schodzili z boiska bardzo szczęśliwi. Trudno się im dziwić, bo Liga Mistrzów jest o kolejny krok bliżej Krakowa.
– Wygraliśmy dzięki ciężkiej robocie. To nie był mój najlepszy mecz w barwach Wisły, mogłem zagrać lepiej. Zwłaszcza w pierwszej połowie, powinno ode mnie iść więcej podań do środka. No, ale strzeliłem bramkę – cieszy się na łamach „Super Expressu” Maor Melikson.
Z wygranej na gorącym terenie w Bułgarii cieszył się również ten, który miał nie zagrać w Łoweczu. – O tym, że będę bronił dowiedziałem się tuż przed meczem. Sergieja Pareikę bolały plecy – mówi Milan Jovanić, który spodziewa się trudnego rewanżu. – Mamy dobry wynik, ale sprawa awansu nie jest przesądzona. W Krakowie czeka nas ciężki mecz z Liteksem – dodaje.
Podobne zdanie w „Przeglądzie Sportowym” wyraża obrońca Białej Gwiazdy Kew Jaliens. – W piłce niczego nie można być pewnym. Powinniśmy przystąpić do rewanżu tak, jakby w Łoweczu padł wynik 0:0. Jak zaczniemy myśleć, że już przeszliśmy to może się to źle skończyć – przestrzega Holender.
Więcej w „Super Expressie” i „Przeglądzie Sportowym”.
Zobacz także: Penew: za takie błędy się w Europie się płaci
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund