Na co dzień nie gra w lidze należącej do najpoważniejszych, ale zdobył tam mistrzostwo kraju i dostąpił zaszczytu gry w fazie grupowej Champions League. Na 10. miejscu zestawienia najlepszych polskich piłkarzy grających za granicą w minionym sezonie umieściliśmy stopera Steauy Bukareszt, Łukasza Szukałę.
Sytuacja przed sezonem
Zaraz po transferze do Steauy podpadł ekscentrycznemu właścicielowi klubu, Gigiemu Becalemu. Polak długo czekał na debiut, a kiedy w końcu wyszedł na boisko, popełnił przykry błąd i padła bramka. – Za takie coś powinno się wsadzać do więzienia – skomentował występ Becali. Potem prezes zmienił jednak zdanie, nazywając Szukałę Polskim Gigantem i uznał najlepszym stoperem od czasów George Ogararu.
Z reguły grał, ale miewał też przestoje, podczas których lądował na ławce lub trybunach. W meczach 1/16 finału Ligi Europejskiej z Ajaksem Amsterdam nawet nie powąchał murawy, ale już w kolejnej rundzie, przeciwko późniejszemu triumfatorowi – Chelsea – zagrał dwa razy po 90 minut. Reasumując – etatowy członek zespołu, ale nie absolutny pewniak. Sezon zakończył z pierwszym od siedmiu lat dla Steauy tytułem mistrzowskim.
Miniony sezon
Przez ostatnie miesiące Szukała poprawił pozycję w klubie. Jego akcje poszły w górę. Został doceniony nie tylko przez trenera, który jest jego dobrym znajomym, jeszcze z czasów gry w 2. Bundeslidze, ale i przez środowisko. Był pewniakiem w lidze i Lidze Mistrzów. Najpierw z kolegami wyrzucili Legię Warszawa, a potem – już w fazie grupowej – mierzyli się z Chelsea, FC Basel i Schalke. W wyjazdowym meczu ze Szwajcarami miał asystę, a po przegranym starciu na Stamford Bridge został wybrany najlepszym piłkarzem. Steaua odpadła z rywalizacji, ale Szukała zostawił po sobie dobre wrażenie.
Na podwórku Steaua znów nie miała sobie równych. No, prawie, bo w finale krajowego pucharu dosyć nieoczekiwanie okazała się gorsza od Astry Giurgiu, przegrywając po serii rzutów karnych. Polak jedenastkę wykorzystał, ale zawiedli koledzy. Tak czy inaczej, do sukcesów może dopisać kolejne mistrzostwo Rumunii oraz tamtejszy Superpuchar.
Moment sezonu
Największe zamieszanie zrobiło się pod koniec lutego. Bardzo poważnie zainteresowali się nim wysłannicy rosyjskiego Anży Machaczkała. Ale to nie jest to samo Anży, co jeszcze dwa czy trzy lata temu. 20 milionów rocznie płaconych Samuelowi Eto'o nie przyniosło rezultatów. Rozrzutność ma swoje granice, więc właściciel wywrócił wszystko do góry nogami i klub został przemodelowany.
Szukała dostał interesującą ofertę, a Steaua nie mogła jej odrzucić. Szczegóły? Dwuletni kontrakt, a miałby zarobić 1,5 miliona euro. To prawie czterokrotnie więcej niż w Bukareszcie. Naprawdę duże pieniądze. Polak wahał się, ale oferta – co nie dziwi – nie przypadła mu do gustu pod względem sportowym. Anży zajmowało wówczas ostatnie miejsce w lidze. W 19 kolejkach nie wygrali meczu. W końcu transakcja została zablokowana przez piłkarza. Trener i koledzy z drużyny odetchnęli z ulgą, bo gdyby odszedł, na środku obrony powstałaby trudna do wypełnienia dziura.
Reprezentacja
Szukałę w kadrze widział jeszcze selekcjoner Waldemar Fornalik, dając mu szansę w towarzyskim spotkaniu z Danią. Szybko okazało się, że mimo nie najlepszej zwrotności i koordynacji, jest to czołowy stoper. Regularnie powołuje go Adam Nawałka, który widzi Rafała u boku Kamila Glika, a ostatnio Thiago Cionka. Szukała to nie jest obrońca klasy europejskiej. Raczej solidny reprezentant, ale o miejsce w kadrze może być spokojny. Po prostu nie mamy lepszych. Chyba, że do łask wróci wciąż niedoceniany Jakub Rzeźniczak.
Cytat sezonu
"Tak, słyszałem, że w przygotowaniach przed sezonem mamy w planach mecz z Realem Madryt, ale... po co on nam? Granie towarzysko z takimi drużynami nie przekonuje mnie. Wolałbym zmierzyć się z nimi w Lidze Mistrzów." (29 kwietnia 2014, Prosport.ro)
Perspektywy na kolejny sezon
Przyszłość w zespole mistrza Rumunii stoi pod znakiem zapytania. I w żadnym wypadku nie chodzi o to, że jest za słaby, czy że popełnia błędy. Wręcz przeciwnie. To jedna z największych postaci. Stąd zainteresowanie silniejszych, tudzież bogatszych. Ostatnio wróble ćwierkają o powrocie do Niemiec. Władze klubu nie będą robić przeszkód. Mogą bowiem podreperować budżet, dostając kilka milionów euro.
Z pewnością skłania go do odejścia fakt, że z klubem najprawdopodobniej pożegna się trener Laurentiu Reghecampf, którego kuszą szejkowie z Bliskiego Wschodu. To on sprowadził Polaka do Steauy i od początku był jego wielkim protektorem. Zmiana na ławce trenerskiej mogłaby odbić się na pozycji Szukały w klubie.
Statystyki
Steaua Bukareszt – 29 meczów, 4 bramki (liga rumuńska), 6 meczów, 1 asysta (Liga Mistrzów), 6 meczów (kwalifikacje Ligi Mistrzów), 4 mecze (Puchar Rumunii), 1 mecz (Superpuchar Rumunii)
Reprezentacja Polski – 4 mecze
Opinia eksperta
Paweł Kiełbus, dziennikarz, znawca rumuńskiej piłki: Żelazny stoper Steauy, etatowy reprezentant Polski. Grał i z reguły nie zawodził. Był postrachem rywali przy stałych fragmentach gry. Sporo zyskał w oczach kibiców, odrzucając intratną ofertę z Anży Machaczkała. Ten rok był dla niego udany pod każdym względem – i w kadrze, i w klubie. Zdarzały mu się pojedyncze, poważne wpadki, ale w klubie nie był z nich rozliczany. Steaua to rumuński hegemon, a Polak jest ulubieńcem stołecznych kibiców. Pewnych barier już nie przeskoczy, ale jest w odpowiednim wieku, aby trafić do średniaka w mocniejszej lidze. Powrót do Niemiec? Całkiem realny.
Ranking jedenastu najlepszych polskich piłkarzy grających za granicą w sezonie 2013/14 według SPORT.TVP.PL:
10. Łukasz Szukała
11. Jakub Błaszczykowski