Fragmenty dziennika Huberta Wagnera z mistrzostw świata w Meksyku w 1974 roku. Dziś mija 40 lat od tamtego sukcesu.
Rok 1973 był też pierwszym, w którym byłem trenerem reprezentacji. Mimo stosunkowo dużych sukcesów jasno widziałem wiele braków zespołu, których dopiero przynajmniej częściowe usunięcie gwarantowało ewentualne sukcesy na mistrzostwach
świata w Meksyku.
Podstawowe braki zespołu w momencie rozpoczęcia przygotowań
w maju 1974 r. były następujące:
1. Stosunkowo mały trzon 7-8 zawodników (Skorek, Gościniak, Gawłowski, Bosek, Wójtowicz, Skiba, Zarzycki, Bebel) o mniej więcej wyrównanych wysokich umiejętnościach.
2. Niska przeciętna wzrostu zespołu około 187 cm, mająca wpływ na wszystkie elementy gry, a przede wszystkim na blok i grę w obronie.
3. Słaba gra na siatce w kontrataku przy tzw. piłkach punktowych,tzn. przy naszej zagrywce.
4. Niedostatecznie opanowana gra palcami przez zawodników atakujących, szczególnie przy wystawie piłek sytuacyjnych.
5. Duża różnica umiejętności między trzonem zespołu a zawodnikami mającymi w perspektywie MŚ ten trzon uzupełnić.
Całe przygotowania podporządkowane były eliminacji tych braków. Najważniejszym turniejem był wrześniowy rozegrany w Cachkadzorze w ZSRR. Gry w czasie tego turnieju były o tyle ważne, że graliśmy po raz pierwszy w warunkach wysokogórskich. Zarówno obserwacje wizualne, jak i przeprowadzone próby czynnościowe wykazały, że jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i prawidłowo przebiega proces aklimatyzacji. W tym turnieju rozpoczynaliśmy poszczególne partie w różnych ustawieniach taktycznych i personalnych. W meczu wygranym z ZSRR 3:0 grała szóstka: Gościniak, Stefański, Rybaczewski, Sadalski, Zarzycki, Czaja uzupełniona tylko zmianami taktycznymi.
Ta szóstka była jednym z elementów dwukrotnego zwycięstwa nad ZSRR w mistrzostwach świata. Do kadry wrócił Skorek, który po chorobie na kamienie nerkowe trenował według indywidualnego planu. Po turnieju kolejnym we Francji ustaliłem kadrę na
MŚ wg numeracji:
1. Włodzimierz Stefański
2. Aleksander Skiba
3. Wiesław Czaja
4. Edward Skorek
5. Tomasz Wójtowicz
6. Wiesław Gawłowski
7. Mirosław Rybaczewski
8. Stanisław Gościniak
9. Ryszard Bosek
10. Włodzimierz Sadalski
11. Zbigniew Zarzycki
12. Marek Karbarz
8.10.1974. Lot do Meksyku. Wylot z Paryża o godz. 13.30, przylot do Meksyku około 23.00 czasu amerykańskiego, czyli około 17 godzin lotu. Po przybyciu do Meksyku 1,5-godzinna jazda autokarem do miejscowości Toluca – miasta naszej grupy eliminacyjnej.
9-12.10.1974. Trenujemy dwa razy dziennie po 1,5 godziny. Główny nacisk kładziemy na przyjęcie zagrywki oraz doskonalenie rozegrania piłki w różnych ustawieniach personalnych. Przeprowadzamy dwukrotnie próby czynnościowe. Gramy także dwie szkolne gry sparingowe.
13.10.1974. POLSKA – EGIPT 3:0 (15:3, 15:6, 15:5)
Spotkanie bez historii. Egipt to zespół na pograniczu naszej I i II ligi. Wychodzimy szóstką: Bosek, Gościniak, Stefański, Skiba, Sadalski, Czaja. W czasie spotkania grali wszyscy zawodnicy w różnych ustawieniach taktycznych. Jedynym założeniem był plas po dalekiej przekątnej (było to jedno z założeń, jakie trenowaliśmy od dłuższego czasu na spotkanie z ZSRR). Mecz rozegraliśmy rano o 10.00, a o 17.00 przeprowadziliśmy 1,5-godzinny trening.
14.10.1974. POLSKA – USA 3:1 (15:10, 13:15, 15:10, 15:10)
Było to jedyne na MŚ spotkanie, przed którym wyczuwało się w zespole pewne napięcie. Jest to raczej trudne, a i chyba niemożliwe do jednoznacznego i ścisłego określenia, jest to „coś”, co wisi jakby w powietrzu. Jest to „coś”, co każdy członek zespołu odczuwa jakby przez skórę. To napięcie i wynikająca stąd niepewność co do wyniku spotkania z USA wynikały moim zdaniem z dwóch powodów. Po pierwsze, wygranie spotkania z USA niezależnie od wyniku meczu z ZSRR dawało nam awans do dalszych gier finałowych. Po drugie, siedmiu zawodników z meksykańskiej dwunastki miało jeszcze w pamięci szczęśliwie wygrany bój z USA w eliminacjach do igrzysk w Monachium.
Przed każdym spotkaniem przeprowadzaliśmy odprawy taktyczne, na których analizowaliśmy grę aktualnego przeciwnika oraz taktykę naszej gry w danym spotkaniu. Zacytuję parę słów, jakie powiedziałem chłopcom na odprawie przed meczem z USA, a które, jak się wydaje, były potem znamienne dla postawy w całych mistrzostwach. „Chciałbym, abyście na każdym etapie MŚ walczyli o cel bezpośredni, tj. o wejście do półfinału, finału itd., bowiem gdy osiągnie się poszczególne cele, to osiągnie się
tym samym cel ostateczny – a więc mistrzostwo świata… Moim i nie tylko moim zdaniem gramy obecnie najlepszą siatkówkę na świecie i tylko od Was zależy, aby to udowodnić. A żeby to zrobić, musicie w każdym meczu rzucić na szale całe swoje umiejętności i ambicję. Nie ma co się oszczędzać, grać będą cały turniej wszyscy, a kondycji na pewno Wam wystarczy”.
W meczu z USA wychodzimy szóstką: Gościniak, Stefański, Skorek, Gawłowski, Wójtowicz, Zarzycki. Zaczynamy bardzo dobrze, prowadzimy 8:0, potem trochę przestoju, ale I seta wygrywamy pewnie. W II gramy bardzo dobrze, ale robię wiele zmian taktycznych, m.in. za Gawłowskiego gra Czaja (i to gra b. dobrze). III i IV set grany jest w ustawieniu: Gościniak, Skorek, Skiba, Gawłowski (na długie zmiany wchodzi Czaja i wtedy gramy na jednego rozgrywającego), Wójtowicz, Bosek. W dwóch ostatnich setach zespół zaczyna grać mniej nerwowo, realizuje założenia taktyczne i wygrywamy niewysoko, ale pewnie i jesteśmy w półfinale.
15.10.1974. POLSKA – ZSRR 3:1 (15:9, 6:15, 15:6, 15:11)
Spotkanie w eliminacjach z ZSRR, mimo że jego wynik nie liczył się w dalszych grach, miało swoje znaczenie szczególnie w dwóch aspektach:
1. Zwycięzca spotkania zyskiwał dużą przewagę psychologiczną przed dalszymi meczami.
2. Zwycięzca spotkania Polska – ZSRR zajmował pierwsze miejsce w grupie i trafiał do teoretycznie łatwiejszego półfinału: Meksyk, Belgia, NRD lub Kuba. Zespół, który zajmie drugie miejsce, kwalifikował się do trudniejszego półfinału: Rumunia lub CSRS, NRD lub Kuba, Brazylia.
Nasze założenia taktyczne na spotkanie z ZSRR opierały się przede wszystkim na wykorzystaniu specyficznej taktyki zespołu radzieckiego, zarówno w ataku, jak i obronie. Zagrywkę grać mieliśmy generalnie po skosie – na prawy atak lub daleko na prawą obronę przeciwnika. Zespół ZSRR grał w ustawieniu na jednego rozgrywającego i w czterech ustawieniach stosował specyficzne ustawienie do przyjęcia zagrywki. Większość ataków
zespół ZSRR koncentrował na lewej stronie siatki. Zagrywka po przekątnej zmuszała rozgrywającego do ciągłej obserwacji nagrania piłki z przyjęcia zagrywki, przez co nie mógł on zwrócić pełnej uwagi na ustawienie naszego bloku. Poza tym wiadomo, że o wiele trudniej wystawia się piłkę, która jest nagrywana do rozgrywającego z tyłu.
Drugim założeniem było bardzo szybkie „chodzenie” na krótką (jednak wystawę powinien otrzymywać tylko w początkach każdej partii), zawodnicy ZSRR skaczą na krótką w ciemno (reagują swoim wyskokiem do bloku na wyskok zawodnika atakującego, a nie na piłkę). Ułatwia to rzecz jasna rozegranie piłki podwójnej. Piłki mieliśmy plasować po dalekiej przekątnej (szczególnie w trzeciej i dalszych akcjach, ponieważ zawodnicy ZSRR nie powracają do swych pozycji wyjściowych w obronie. Wychodzimy szóstką: Gościniak, Stefański, Rybaczewski, Sadalski, Zarzycki i Czaja, a więc w takim samym ustawieniu jak w zwycięskim meczu w Cachkadzorze. Szybko osiągamy przewagę 9:3, a potem 11:6. Od tego momentu robię zmiany, by zwiększyć wysokość bloku oraz dokładność odbioru. Za Gościniaka wchodzi Wójtowicz, za Stefańskiego – Bosek, za Zarzyckiego – Skorek, za Sadalskiego – Gawłowski. Wygrywamy gładko w ciągu 20 minut 15:9. Zespół radziecki gra szóstką: Uljanow, Czernyszew, Poliszczuk, Zajko, Rossow i Sapyrkin.
W drugim secie wychodzimy tak samo jak w pierwszym. Gra się nie klei, popełniamy sporo błędów własnych, szczególnie w przyjęciu zagrywki (3 punkty) oraz w ataku. Nie pomagają zmiany: za Rybaczewskiego – Skorek, za Sadalskiego – Bosek (przy stanie 2:6), za Zarzyckiego – Wójtowicz. III set rozpoczynamy w zestawieniu: Gościniak, Skorek, Skiba, Gawłowski, Wójtowicz, Bosek. W tym secie przeprowadzam
tylko zmiany taktyczne, szóstka gra bowiem dobrze i wygrywa partię 15:6. W IV secie w tym samym zestawieniu walka trwa do stanu 10:11. Wtedy zmieniam na lewym ataku Gawłowskiego na Stefańskiego (jest przy siatce wysoki blok Stefański – Wójtowicz) oraz zmieniamy system asekuracji: z asekuracji skrzydłami przechodzimy na asekurację środkiem z przodu. Udaje się kilka piłek zablokować oraz wyasekurować dwie „kiwki” do środka przez Gościniaka i w dwóch ustawieniach zdobywamy 5 punktów i wygrywamy seta i mecz. Zespół grał właściwie – z wyjątkiem II partii – bardzo mądrze i dobrze. Jeśli tylko w sposób właściwy realizowaliśmy założenia taktyczne, nasza przewaga była widoczna, a zwycięstwa w poszczególnych partiach stosunkowo pewne. Zgodnie z rozdzielnikiem trafiamy do grupy półfinałowej: NRD, Belgia, Meksyk i Polska. Mamy dwa dni przerwy przeznaczone na przejazd z Toluki do Meksyku oraz na zapoznanie się z Auditorio Nacional, halą widowiskową, gdzie będziemy grać półfinał i finał.
18.10.1974 r. POLSKA – NRD 3:0 (15:4, 15:6, 15:2)
Podstawowe założenia, jakie miała nasza drużyna wypełniać w spotkaniu z NRD, to:
1. Bardzo późno skaczemy do bloku z wysokich piłek.
2. Rozpoczynamy grę asekuracją środkiem z przodu, a skrzydłami daleko z tyłu (7-8 m). We wszystkich meczach, jakie graliśmy z NRD, zawodnicy niemieccy plasowali
piłki po rogach boiska.
3. Zagrywka na Hagena i Maibohma lub po skosie na zagrywkę.
4. Atakujemy między 3-4 m lub 8-9 m boiska NRD. Drużyna ta gra bowiem w obronie linią, która przy ataku przeciwnika rozpoczyna ruch z 7 m i kończy na 5 m, tak że wszystkie
piłki skierowane w ten sektor mają szanse być obronione.
Rozpoczynamy spotkanie w zestawieniu: Gościniak, Skorek, Skiba, Gawłowski, Wójtowicz, Bosek. Szóstka ta gra całe spotkanie bez większych zmian. Robię tylko zmiany taktyczne (wzmocnienie bloku i obrony), a od połowy każdej partii w miejsce Gawłowskiego wchodzi Czaja i gramy wtedy na jednego rozgrywającego (Gościniaka). Zespół Polski gra bardzo dobrze i realizuje w pełni wszystkie założenia taktyczne, wygrywając spotkanie, traci tylko 12 małych punktów (najmniej w historii NRD – Polska). Zespół NRD rozpoczął w ustawieniu: Maibohm, Weise, Schumann, Hagen, Loewe i Maune. W trakcie meczu trener NRD korzystał z usług wszystkich zawodników. NRD gra na dwóch rozgrywających (Weise, Loewe), a w obronie na zmianę systemem asekuracji środkiem obrony z przodu lub linią z tyłu.
19.10.1974. POLSKA – BELGIA 3:0 (15:9, 15:11, 15:9)
W naszym zespole grali wszyscy zawodnicy, w różnych ustawieniach taktycznych. Belgia reprezentuje poziom zespołów środka naszej I ligi. Było to jedyne na MŚ spotkanie, które zawodnicy grali bez maksymalnej koncentracji, nieuważnie, i robili stosunkowo dużą ilość prostych błędów.
20.10.1974. POLSKA – MEKSYK 3:1 (15:12, 15:11, 8:15, 17:15)
W trakcie tego spotkania nie mogłem korzystać z usług: Skorka, Wójtowicza, Skiby, Boska. Zawodnicy ci odczuwali drobne kontuzje i mając w perspektywie dzień wolny od gier, poddali się drobnym zabiegom leczniczym lekarzowi Janowi Siedziochowi. Zespół Meksyku, od kilku lat trenowany przez trenera koreańskiego, poczynił ogromne postępy i jest w tej chwili przeciwnikiem groźnym dla wszystkich.
22.10.1974. POLSKA – ZSRR 3:2 (16:14, 9:15, 15:6, 12:15, 15:7)
Założenia gry naszego zespołu (zdały egzamin w spotkaniu eliminacyjnym z ZSRR) nie uległy zasadniczym zmianom. Według informacji, jakie otrzymywaliśmy z gier zespołu radzieckiego
w spotkaniach półfinałowych z CSRS, Kubą i Brazylią, trener Jurij Czesnokow zmienił skład personalny pierwszej szóstki. Trzon zespołu oparł bowiem na zawodnikach mistrza ZSRR i zdobywcy Pucharu Europy CSKA Moskwa. Fakt ten nie wpłynął absolutnie na zmiany założeń taktycznych zespołu ZSRR. Drużyna ZSRR rozpoczęła mecz w ustawieniu: Poliszczuk, Starunski, Borszcz, Zajko, Czułak i Czernyszew.
Długo zastanawialiśmy się, jaką wpuścić do gry z ZSRR szóstkę. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw w pierwszym secie wyszła taka sama szóstka jak w meczu eliminacyjnym. Do stanu
6:7 trwała wyrównana walka, od tego momentu daje się zauważyć nerwowość w naszym zespole. Mimo wielu zmian drużyna ZSRR obejmuje prowadzenie 14:11. W tym momencie po zmianach w linii ataku naszego zespołu znajdują się Skorek, Czaja i Wójtowicz, zmieniamy także asekurację środkiem z przodu. Zawodnicy ZSRR boją się wysokiego bloku, nie kończą piłek w ataku, kiwają kilka piłek w środek boiska (gdzie jest nasz asekurujący) i w trzech ustawieniach zdobywamy 5 punktów i wygrywamy seta 16:14.
Drugi set rozpoczyna szóstka: Gościniak, Skorek, Skiba, Gawłowski, Wójtowicz, Bosek. Mimo wielu personalnych zmian zespół gra słabo i przegrywa zdecydowanie.
Trzeciego seta nasz zespół gra bez zmian, w tym samym ustawieniu co w drugiej partii. Chłopcy grają tego seta bardzo dobrze, podobnie jak i czwartego seta do stanu 10:10. W tym momencie chłopcy robią kilka błędów taktycznych i przegrywają seta 12:15. Przegrany pechowo set nie załamał chłopców. W przerwie przed piątym setem wyczuwało się ogromną mobilizację w zespole. Piątego seta zaczynamy podobnie jak drugiego. W drugiej połowie seta Gawłowskiego zmienia Stefański (wzmocnienie bloku), a Skibę – Karbarz. Cały czas prowadzimy różnicą kilku punktów i wygrywamy seta pewnie do 7. W piątej partii po raz pierwszy na tych mistrzostwach graliśmy asekuracją bloku zawodnikiem nieblokującym
(wtedy, gdy Gościniak był w linii ataku).
23.10.1974. POLSKA – CSRS 3:2 (13:15, 14:16, 15:6, 15:10, 15:5)
Z obserwacji drużyny w czasie całego sezonu i w czasie MŚ założyliśmy, że drużyna CSRS wyjdzie w następującym ustawieniu: Crha, Tomas, Vondrka, Stanco, Petlak i Kapera. Krótka charakterystyka gry zespołu CSRS:
1. Przede wszystkim grają bardzo chytrze w obronie i ataku.
2. W obronie asekurują linią, przy czym bardzo nabiegają do przodu. Rozgrywający (Crha, Stanco), gdy nie blokują, asekurują blok.
3. W ataku ich główną bronią jest bardzo szybka piłka na lewy atak, a krótka wystawa jest nietypowa (około 75 cm). Nasze założenia taktyczne przed spotkaniem były następujące
(cytuję zapis odprawy):
1. Gramy z werwą, nie dajemy się uśpić.
2. Zaczynamy grać krótką, „krótcy” muszą chodzić cały czas na cały regulator.
3. Zagrywka aktywna, możecie zagrywać, gdzie chcecie, z przewagą przekątnej, wczoraj Tomas nie umiał przyjąć zagrywki.
4. Kiedy jest dogranie, skaczemy na krótką do Stanco w ciemno.
5. W ataku gramy na całego, nie ma kompromisu.
6. Bardzo aktywnie przy przebitej piłce, szczególnie I linia musi się wycofać.
7. Stanco wystawia krótką z niskiej pozycji.
8. Do wszystkich piłek skaczemy do Stanco bardzo późno, bije późno i daleko.
Rozpoczynamy spotkanie szóstką: Gościniak, Skorek, Karbarz, Sadalski, Wójtowicz, Rybaczewski. Pierwsze dwa sety gramy właściwie nieźle, ale jakby bez właściwej naszemu zespołowi werwy i bez wyrazu. W efekcie trochę przy pomocy sędziego bułgarskiego przegrywamy dwa pierwsze sety na przewagi.
Chłopcy po tych dwóch przegranych setach nie byli absolutnie załamani, lecz wręcz źli na siebie za nienadzwyczajną grę w końcówkach. W pozostałych setach mieliśmy cały czas zdecydowaną przewagę. W czasie całego spotkania przeprowadziłem wiele zmian zarówno w celu wzmocnienia bloku, jak i obrony. Od połowy każdego graliśmy na jednego rozgrywającego (Gościniaka), za Gawłowskiego wchodzili na zmiany Czaja i Stefański.
24.10.1974. POLSKA – NRD 3:2 (15:7, 15:9, 13:15, 12:15, 15:5)
Nasze założenia taktyczne podobnie jak w meczu półfinałowym, z tym że z naszej strony wyszła na boisko inna szóstka: Gościniak, Stefański, Rybaczewski, Bosek, Sadalski, Zarzycki. Chłopcy grali bardzo dobrze i uzupełniani zmianami taktycznymi wygrali dwa pierwsze sety zdecydowanie. Ponieważ pod koniec II seta zauważyłem u niektórych zawodników oznaki zmęczenia (w ciągu 36 godzin rozegraliśmy już trzecie spotkanie), postanowiłem na trzeciego seta wypuścić szóstkę: Gościniak, Skorek, Karbarz, Gawłowski, Stefański, Rybaczewski. Zmiana ta miała na celu także zmianę systemu gry – w pierwszym i drugim secie na jednego rozgrywającego, w trzecim na dwóch rozgrywających (Gościniak, Gawłowski). Szóstka ta rozpoczęła seta bardzo dobrze i prowadziła 10:0 i 11:3. W tym momencie wykorzystałem już wszystkie zmiany taktyczne. Zespół NRD zaczął grać od tego momentu bardzo dobrze i szczęśliwie. W czasie 16 zmian ustawienia NRD wyciąga wynik na 11:12, przy czym polski zespół gra poprawniepod względem taktycznym. Niestety, przegrywamy seta, a także następnego.
Do seta piątego przystępujemy w ustawieniu: Gościniak, Skorek, Skiba, Czaja, Wójtowicz, Bosek (a więc na jednego rozgrywającego). Chłopcy grają znowu bardzo dobrze i właściwie bez zmian (tylko Rybaczewski za Wójtowicza) wygrywają w ciągu 25 minut seta 15:5. Skończyliśmy tym spotkaniem najtrudniejszy dla nas okres mistrzostw, i to skończyliśmy sukcesem. Teraz już zupełnie realnie rysowała się szansa zdobycia złotego medalu.
26.10.1974. POLSKA – RUMUNIA 3:0 (15:4, 15:10, 15:9)
Spotkanie z Rumunią rozpoczęliśmy przeszło dwie doby po spotkaniu z NRD, zdążyliśmy więc w pełni przez trening i czynny wypoczynek zregenerować siły. Najlepiej świadczą o tym
przeprowadzane próby czynnościowe, które wykazały u prawie wszystkich zawodników wzrost wydolności fizycznej. Rumuni przystępowali do tego spotkania po serii trzech porażek, bez perspektyw na medalową pozycję. Byli z pewnością załamani niepowodzeniami.
Nasz plan taktyczny zakładał spokojną i mądrą taktycznie grę, tak aby nie dać Rumunom możliwości na ocknięcie się z pewnego otępienia psychicznego i fizycznego. Udało nam się to w zupełności i w „koleżeńskiej” atmosferze, nie angażując w pełni sił wszystkich zawodników, wygraliśmy spotkanie 3:0. Graliśmy spotkanie w ustawieniu: Gościniak, Skorek, Karbarz,
Gawłowski, Wójtowicz, Bosek. Na dłuższe zmiany wchodzili wszyscy zawodnicy naszego zespołu.
28.10.1974. POLSKA – JAPONIA 3:1 (13:15, 15:7, 15:11, 17:15)
Spotkanie z Japonią (dzięki regulaminowi MŚ w Meksyku) decydowało, jaki medal MŚ przypadnie polskiej drużynie. Ogólna charakterystyka gry zespołu Japonii:
1. Grają na jednego rozgrywającego (Nekoda).
2. Bardzo kombinacyjnie w ataku przy dobrym nagraniu piłki. Przy grze w kontrataku bardzo wysokie piłki 1-1,5 m od siatki.
3. W obronie grają linią, przy czym Japończycy bardzo nabiegają do przodu.
4. Stosunkowo słaby blok mimo dużej przeciętnej wzrostu około 195 cm.
Ogólne założenia taktyczne naszego zespołu:
1. Staranne i dokładne przyjęcie zagrywki oraz bardzo kombinacyjna gra w ataku (najłatwiej pokonać przeciwnika jego własną bronią).
2. Odważny i silny atak z wysokich piłek w kontrataku.
3. Zagrywka po przekątnej – szczególnie gdy rozgrywający Nekoda jest w linii ataku. Trudna zagrywka winna uniemożliwić rozegranie piłki w ataku szczególnie w tych ustawieniach.
W ustawieniach gdy Nekoda jest na lewym i na środku ataku, powinniśmy zdobyć większość punktów.
4. Plasować piłki w 8-9 m boiska Japończyków.
Nasz zespół rozpoczął spotkanie w ustawieniu: Gościniak, Skorek, Skiba, Gawłowski, Wójtowicz, Bosek (a więc w ustawieniu, w którym siedmiokrotnie w ostatnich dwóch latach pokonywaliśmy Japończyków). W czasie każdego seta przechodziliśmy na grę z jednym rozgrywającym (Gościniakiem), Gawłowskiego zmieniał Czaja, a Skibę Rybaczewski. Pozostali zawodnicy wchodzili na krótsze zmiany taktyczne. W zasadzie z wyjątkiem środkowej części IV seta udało się chłopcom z powodzeniem realizować ustalone zalecenia taktyczne. Japończycy grali w tym spotkaniu w ustawieniu: Nishimoto, Nekoda, Oko, Oda, Shimaoka, Yokota. Na dłuższe zmiany wchodzili
Fukao i Sato za Odę i Shimaokę.
Zdobyliśmy złote medale. Tytuł mistrzów świata.