Media społecznościowe to potężne narzędzie, w XXI wieku niezbędne popularnym sportowcom. Również piłkarzom. Nieumiejętnie wykorzystywane mogą być jednak niebezpieczne. Przekonało się o tym wielu – od Wojciecha Szczęsnego po Rio Ferdinanda.
"Najpierw myśl, potem pisz" – ta zawarta w tytule zasada dotyczy zwłaszcza Twittera. Serwis, który na zachodzie jest coraz większą konkurencją dla Facebooka, w Polsce powoli zdobywa popularność. Cechuje go znacznie większa interaktywność na linii celebryta (także sportowy) – fan. Na Facebooku pracująca dla sportowca redakcja wrzuca zdjęcie albo status i to tyle. Wpisowi pozwala się żyć własnym życiem, a internautom dyskutować w komentarzach. Twitter to co innego – większość piłkarzy komunikuje się dzięki niemu osobiście, często wchodząc w bezpośrednie interakcje z użytkownikami.
Rio do psychologa
To ma jednak swoje minusy. Ostatnio przekonał się o tym Rio Ferdinand.
Obrońca QPR tak zaangażował się w wymianę zdań z jednym z kibiców, że w
końcu obraził jego matkę. Reakcja angielskiej federacji była natychmiastowa. Za
"rażące naruszenie zasad etycznych" piłkarza zawieszono na trzy mecze. Poza
tym, musi zapłacić 25 tysięcy funtów grzywny i przez cztery miesiące chodzić na sesje z
psychologiem. A wystarczyło pomyśleć przez naciśnięciem przycisku "Tweet"
(tłum. "ćwierknij").
Napisać, że to nie pierwszy taki przypadek w Anglii, to nic nie napisać. FA
zbadała już 121 spraw związanych z nadużyciami piłkarzy w mediach
społecznościowych. Większość dotyczyła właśnie Twittera, a 60 z nich
skończyło się finansową lub sportową karą (27 ostrzeżeniem). Pierwszy był Ryan
Babel. W 2010 roku piłkarz Liverpoolu niezadowolony z pracy sędziego Howarda Webba opublikował jego zdjęcie w koszulce Manchesteru United. Musiał przeprosić, a na konto związku przelać 10 tysięcy szterlingów.
Lód czekoladowy z białym wnętrzem
Jak wyliczyli dziennikarze "Guardiana", FA nałożyła na nierozsądnie
"ćwierkających" piłkarzy już 350 tysięcy funtów kar. Władze angielskiej piłki
najbardziej wrażliwe są na własnym punkcie. To Ashleya Cola ukarali
największą jak dotąd kwotą – 90 tysięcy funtów – za nazwanie związku "bandą
(można domyśleć się czego)".
Niewiele jest jednak przypadków twitterowej recydywy. Dopuścił się jej właśnie
Ferdinand, który przed dwoma laty został ukarany grzywną w wysokości 45
tysięcy funtów za nazwanie... Ashleya Cole'a "lodem czekoladowym". Co w tym
obraźliwego? W slangu oznacza to czarnoskórego o mentalności białych.
Miało to związek ze wsparciem, jakiego Cole udzielił Johnowi Terry'emu
oskarżanemu o rasizm wobec Antona Ferdinanda – brata Rio.
Nadmierne wynurzenia w wirtualnej rzeczywistości to jednak problem
nie tylko sportowców na Wyspach. Choć w Polsce nikogo jeszcze oficjalnie nie
ukarano, to kilku piłkarzy znad Wisły musiało się gęsto tłumaczyć ze swoich
wpisów.
Coś o tym wie Mateusz Klich, który po towarzyskim meczu polskiej kadry ze Słowacją, skrytykował kibiców wygwizdujących słabo grających reprezentantów. Sam z powodu kontuzji oglądał mecz z trybun. Zaapelował o "40 tysięcy zakazów stadionowych", dodając, że fani " chcą tylko zjeść hot-doga i zwyzywać piłkarzy". Rozpętała się medialna burza, a piłkarz spotkał się z krytyką dziennikarzy i kibiców.
Pohamować bramkarza
Przez zbytnią nadgorliwość w "ćwierkaniu" konto zawiesił Wojciech
Szczęsny. Od założenia profilu w 2010 roku, był bardzo aktywny, wchodził w
interakcję z fanami, dzielił się opiniami na temat innych piłkarzy, zdradzał sekrety
z klubowej szatni. Opisywał żartobliwie, że David Beckham był
oszołomiony spotkaniem z taką gwiazdą jak on, innym razem
flirtował z brytyjską modelką. W krótkim czasie zdążył zebrać ponad 800 tysięcy śledzących – więcej niż wszyscy polscy zawodnicy razem wzięci.
Czasami jego wypowiedzi były nie do końca przemyślane. Na przykład
wtedy, gdy jednym wpisem obraził naraz Radosława Majdana i Donalda Tuska,
albo gdy żartował sobie ze stroju do golfa kolegi z klubu Aarona Ramseya,
porównując go do pedofila i gwałciciela . Po tym wpisie władze Arsenalu nałożyły
na Szczęsnego karę dyscyplinarną. Niedługo potem piłkarz zawiesił aktywność na
Twitterze. Tłumaczył, że "czas dorosnąć i skupić się na futbolu". Nie zamknął
jednak konta i zapowiedział, że kiedyś wróci do Twittera. Bo ta zabawka wciąga.
Trzeba tylko bawić się tak, żeby nie zrobić krzywdy. Sobie i innym.
Bardzo chetnie przyjmuje krytyke,ale Majdan mowiacy,ze cos mu jedzie wiocha...?To tak jakby Donald Tusk uczyl ludzi jak wymawiac "R"
— Wojciech Szczesny (@13Szczesny13) marzec 9, 2011
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia