– Gruzini zmieniają styl na bardziej ofensywny – stwierdził Nika Dzalamidze, piłkarz Jagiellonii Białystok, przed meczem z Polską w eliminacjach Euro 2016. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 13 czerwca na Stadionie Narodowym.
– Przed własną publicznością w Tbilisi, w listopadzie ubiegłego roku, przegraliśmy z Polską 0:4. Jednak teraz nie musi być wcale tak źle, mimo że rywalizujemy na wyjeździe. Nowy szkoleniowiec – Kachaber Cchadadze – zmienia styl naszego zespołu na bardziej ofensywny. Chce grać bardziej do przodu, odważniej niż dotąd – przyznał 23-letni Dzalamidze, który wystąpił w końcówce pierwszego spotkania.
Pomocnik Jagiellonii, która zajęła trzecie miejsce w T-Mobile Ekstraklasie i wystąpi w Lidze Europejskiej, otrzymał powołania na tegoroczne spotkania z Maltą (2:0) i Niemcami (0:2), ale na czerwcowe mecze z Ukrainą (we wtorek 1:2 w Linzu) i Polską zabrakło go w kadrze.
"Chcę grać dla Gruzji"
– Z Maltą zagrałem, z Niemcami byłem na ławce rezerwowych, a teraz w ogóle jestem poza reprezentacją i nie wiem, dlaczego tak się stało. Po zakończeniu rozgrywek pozostałem w Białymstoku, nie jeździłem do ojczyzny, bo już za tydzień wznawiamy przygotowania do następnego sezonu i byłbym do dyspozycji trenera. Niestety, tym razem nie dostałem powołania. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, bo chcę grać dla Gruzji – dodał.
Polacy są liderami eliminacyjnej grupy D i będą faworytami meczu z Gruzją, ale Dzalamidze uważa, że jego koledzy wcale nie stoją na straconej pozycji.
– Cchadadze, który zastąpił Temura Kecbaję, ma pomysł na prowadzenie zespołu. Nasze szanse na awans są już tylko iluzoryczne, więc może spokojnie budować drużynę pod kątem eliminacji MŚ 2018. Z Polską zagramy bez żadnej presji i kto wie, może pokusimy się o niespodziankę. Remis w Warszawie byłby dobrym wynikiem.
Zdaniem zawodnika Jagiellonii, spotkanie z Polakami to okazja na "odzyskanie zaufania kibiców".
Piłka nożna na 1. miejscu
– Zdaję sobie sprawę, że nasze pokolenie jest słabsze od tego, kiedy grali Kacha Kaładze, bracia Szota i Arczil Arweładze czy Kecbaja. Jest widoczna różnica, ale i w dzisiejszej reprezentacji oraz młodszych drużynach narodowych nie brakuje utalentowanych piłkarzy, którzy na co dzień grają w Rosji lub na Ukrainie. Piłka nożna jest w Gruzji sportem numer jeden i kibice oczekują dobrych wyników, a nie porażek – ocenił Dzalamidze.
Przez kilka ostatnich dni Gruzini przebywali na zgrupowaniu w Austrii, skąd przeniosą się do Warszawy.
– W meczu z Polską zabraknie pauzującego za żółte kartki Dżaby Kankawy, który niedawno grał z Dnipro Dniepropietrowsk w finale Ligi Europejskiej w Warszawie. Ale jestem pewny, że trener znajdzie optymalne ustawienie na sobotni mecz – przyznał Gruzin.
Szansa na debiut
Dzalamidze zabraknie w rewanżowym spotkaniu el. Euro 2016, ale być może na boisku pojawią się dwaj inni gracze Jagiellonii. Selekcjoner Adam Nawałka powołał obrońcę Michała Pazdana i napastnika Patryka Tuszyńskiego.
– Michał rozegrał chyba najlepszy sezon w karierze i z tego co wiem, ma szansę wystąpić w defensywie, w której zabraknie Kamila Glika. Z kolei Patryk też zasłużył na powołanie, gra z nim jest wielką przyjemnością, jednak w ataku polskiej reprezentacji są Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Może Tuszyński dostanie okazję debiutu w drugiej połowie albo kilka dni później w spotkaniu towarzyskim z Grecją – dodał Dzalamidze.
Jego kontrakt z Jagiellonią obowiązuje do końca roku. Gruzin nie wie, jak potoczą się jego dalsze losy w Białymstoku. – Bardzo dobrze się czuję w Jagiellonii, ale marzę też o występach w najlepszych europejskich ligach, na czele z angielską i niemiecką.