| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe / Kolarstwo - MŚ
Polska reprezentacja na rozpoczynające się w niedzielę mistrzostwa świata w Richmond jest najsilniejsza od 2000 roku. Mamy nie tylko mistrza świata Michała Kwiatkowskiego, ale także wielu innych świetnych kolarzy – uważa dyrektor sportowy PZKol. Andrzej Piątek.
– Uważa pan, że obecna reprezentacja Polski jest najsilniejsza od mistrzostw świata w Plouay w 2000 roku, gdzie biało-czerwoni zdobyli cztery medale, w tym srebrny Zbigniewa Sprucha w wyścigu elity. Skąd taki wniosek?
Andrzej Piątek: – Mamy nie tylko mistrza świata Michała Kwiatkowskiego. W składzie znalazło się troje aktualnych szosowych mistrzów Europy: Kasia Niewiadoma i junior Alan Banaszek w wyścigach ze startu wspólnego oraz juniorka Agnieszka Skalniak w jeździe indywidualnej na czas. Jest wielu innych świetnych kolarzy, którzy są w dobrej dyspozycji, o czym przekonałem się śledząc ich ostatnie starty w całej Europie i poza nią.
– W jakiej formie jest Kwiatkowski?
– Moim zdaniem w bardzo dobrej. Potwierdziły to jego ostatnie występy w dwóch klasykach w Kanadzie.
– Trasa będzie mu odpowiadać?
– Jest łatwiejsza niż w Ponferradzie. Runda ma 16 kilometrów i przebiega w większości przez miasto. Jest trochę kostki na podjeździe. Tam może dojść do ataków. Różnica wzniesień wynosi tylko 50 metrów, ale wszystko zależy od tempa wyścigu i taktyki zespołów. Jeśli tempo będzie wysokie, to wyścig będzie trudny. Spodziewam się, że do mety dojedzie większa grupa, a o zwycięstwo powalczą sprinterzy. Faworytów jest kilku, a wśród nich Kwiatkowski, który pokazał chociażby na wyścigu Amstel Gold Race, że potrafi finiszować z grupy.
– Drużyna liczy jednak tylko sześciu zawodników, a nie dziewięciu, jak przed rokiem w Ponferradzie...
– Kwiatkowski będzie wspierany przez silną ekipę, choćby przez Rafała Majkę, który zajął ostatnio trzecie miejsce w wyścigu Vuelta a Espana, czy Maćka Bodnara, który był drugi na jednym z etapów. Michał Gołaś jest w dobrej dyspozycji, podobnie jak Tomek Marczyński i Maciek Paterski. Potwierdziły to ich ostatnie starty w górskich mistrzostwach Polski, a w przypadku Paterskiego – w Szwecji.
– W ostatni weekend w wyścigach zagranicznych widoczne były także polskie zawodniczki...
– Zgadza się. Kasia Niewiadoma zajęła piąte miejsce, a Ania Plichta była siódma w Dookoła Belgii. Ta ostatnia zakładała wcześniej koszulkę liderki. Gosia Jasińska wygrała ostatni etap i cały wyścig Dookoła Toskanii. Gienia Bujak startowała w Madrycie przed przyjazdem kończących Vueltę zawodowców i na "kresce" była szósta. To pokazuje, że elita mężczyzn i kobiet to silne punkty naszej reprezentacji.
– A jak wygląda sytuacja w młodszych grupach wiekowych?
– Juniorzy także są w dobrej dyspozycji. Szymon Sajnok zajął przed tygodniem trzecie miejsce w wyścigu w Szwajcarii. Alan Banaszek i Agnieszka Skalniak wygrali bez większego problemu górskie mistrzostwa Polski. Szkoda tylko, że na tych zawodach na zjeździe złamania obojczyka doznał Stanisław Aniołkowski, bo w Richmond byłby silnym pomocnikiem Banaszka. Zastąpi go Dawid Gieracki. W kadrze juniorek, oprócz Skalniak, mamy Darię Pikulik, mistrzynię świata i Europy w torowym wyścigu punktowym, a ta konkurencja jest trochę zbliżona do wyścigu szosowego.
– Czy w jeździe indywidualnej na czas elity stać Polaków na miejsce w pierwszej dziesiątce?
– Bardzo na to liczymy, bo to oznaczałoby nie jedno, a dwa miejsca startowe na igrzyskach w Rio de Janeiro. Bodnar świetnie pojechał czasówkę we Vuelcie, przegrywając tylko z Tomem Dumoulinem, jednym z kandydatów do złota w Richmond, obok Niemca Tony'ego Martina. W dobrej dyspozycji jest także Marcin Białobłocki, który szlifował formę w wyścigu Dookoła Wielkiej Brytanii. Nie zdziwię się, gdy dwaj nasi reprezentanci znajdą się w "10".
– Z pańskich słów przebija dużo optymizmu.
– Mamy reprezentację silną, zdeterminowaną, zmotywowaną. Zawodnicy są mentalnie inaczej nastawieni niż w przeszłości. Oni wierzą, że mogą wygrywać ze wszystkimi na świecie. Chcą brać przykład z Kwiatkowskiego.
Rozmawiał Artur Filipiuk, PAP