{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Chelsea wraca do gry? Test na White Hart Lane
Po zwycięstwach z Norwich (1:0) i Maccabi Tel-Awiw (4:0), kibice Chelsea uwierzyli, że ich zespół wreszcie wraca na zwycięską ścieżkę. Wierzy w to także Jose Mourinho, który zapowiedział, że The Blues “stać na pierwszą czwórkę”. Czy na pewno? W niedzielę sprawdzą to piłkarze Tottenhamu.
Po trzech porażkach z rzędu – z West Hamem (1:2), Liverpoolem (1:3) i Stoke (0:1), londyńczycy najpierw odnieśli ważne ligowe zwycięstwo z Norwich, a w środę pokonali na wyjeździe Maccabi Tel-Awiw w Lidze Mistrzów (4:0). Choć wygrane oczywiście cieszą, rywale – delikatnie rzecz ujmując – nikogo na kolana nie powalają.
Huragan powrócił
W przeciwieństwie do Tottenhamu. Od porażki na inaugurację rozgrywek z Manchesterem United (0:1), Koguty po każdym spotkaniu Premier League dopisują sobie przynajmniej punkt. Z sześcioma zwycięstwami i sześcioma remisami na koncie zajmują 5. miejsce w ligowej tabeli, z pięciopunktową stratą do lidera – Manchesteru City (rozegrali jednak mecz mniej).
Coraz lepsze wyniki piłkarzy z północnego Londynu to w dużej mierze zasługa Harry’ego Kane’a. 22-letni napastnik, po nie najlepszym początku, wrócił do wielkiej formy i znów – jak w poprzednim sezonie – strzela jak na zawołanie. Dość powiedzieć, że w czterech ostatnich meczach Kogutów trafiał przynajmniej raz… W klasyfikacji strzelców lepsi od “Hurricane’a” (8 goli) są tylko Romelu Lukaku (9) i Jamie Vardy (13).
Ale Tottenham to nie tylko Kane. Mauricio Pochettino w drugim roku pracy na White Hart Lane wreszcie znalazł optymalny balans w grze swojego zespołu, a Koguty chyba w końcu otrząsnęły się po stracie Garetha Bale’a. Świetną robotę w środku pola wykonuje Moussa Dembele, którego kibice kilkukrotnie wybierali już “graczem meczu”. Dobrym ruchem trenera było także przesunięcie Toby’ego Alderweirelda do środka obrony – w dużej mierze dzięki temu mniej bramek od Tottenhamu (11) traci w tym sezonie tylko Manchester United (9).
Wszystko w nogach Costy
Sytuacja Chelsea jest znacznie mniej kolorowa. Pomimo wygranej z Norwich, londyńczycy zajmują w tabeli Premier League dopiero 15. miejsce. Nawet Jose Mourinho, zwykle pyszny i pewny siebie, nie wierzy, że jego zespół mógłby obronić mistrzowski tytuł. – To jest "mission impossible". Może Tomowi Cruise'owi by się udało, ale miałby duży problem – zażartował.
Portugalczyk wierzy za to, że The Blues mogą i w przyszłym sezonie grać w Lidze Mistrzów. – Miejsce w czwórce nie jest dla mnie czymś niemożliwym. Stać nas na to – stwierdził.
By to się udało, formę strzelecką z poprzedniego sezonu musi odzyskać Diego Costa. Napastnik Chelsea przełamał się co prawda w meczu z Norwich, gdzie zdobył zwycięską bramkę, ale z Maccabi znów zawodził. Sfrustrowany Mourinho wygarnął w szatni, że “nie podoba mu się jego postawa”, na co Costa nie pozostał dłużny. Między oboma panami doszło do scysji, którą – jak zapewniają – szybko sobie wyjaśnili. Portugalczykowi pozostaje mieć nadzieję, że ten mały wstrząs dobrze wpłynie na 27-latka…
Przewidywane składy: