{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bez karty trudniej o bilety. Sprzeczne sygnały z PZPN
W październiku Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że posiadacze kart kibica nie będą uprawnieni do nabywania biletów na mecze Euro 2016 w pierwszej kolejności. Gdy ruszyła sprzedaż, okazało się, że fani z kartami jednak będą mieli pierwszeństwo. PZPN przeprasza za wprowadzenie kibiców w błąd, ale wygląda na to, że decyzji już nie cofnie.
O bilety aplikować można na stronie Euro2016.com do 18 stycznia. Kolejność zgłoszeń nie ma znaczenia, bo o przydziale wejściówek zadecyduje losowanie. Pierwszeństwo będą mieli jednak ci, którzy posiadają kartę kibica. Choć zaledwie półtora miesiąca wcześniej PZPN zapewniał, że tak nie będzie.
"Jednocześnie informujemy, że w procesie sprzedaży biletów na mecze EURO 2016, posiadacze wydawanej przez Alior Bank Karty Kibica nie są uprawnieni do nabywania biletów w pierwszej kolejności i w tym przypadku posiadanie karty nie gwarantuje żadnych przywilejów" – to fragment oficjalnego komunikatu ze strony PZPN z 28 października.
A to fragment z poniedziałku, 14 grudnia, gdy ruszyła już sprzedaż biletów: "Polski Związek Piłki Nożnej jednocześnie informuje, że szanse zakupu biletów na mecze reprezentacji Polski w turnieju EURO 2016 w pierwszej kolejności otrzymają osoby, które na 12 grudnia 2015 roku były i są posiadaczami Karty Kibica. W tym przypadku przydział biletów zostanie dokonany na podstawie numerów PESEL posiadaczy Karty Kibica. W sytuacji, w której pula biletów nie zostanie wyczerpana wśród posiadaczy Karty Kibica, pozostała ich cześć zostanie rozlosowana wśród innych osób aplikujących o bilety".
Łącznie dla polskich fanów na grupowe mecze Polaków zostanie przeznaczona pula 33 tysięcy biletów. Karty Kibica z logiem jednego z banków – oficjalnego sponsora PZPN – posiada ok. 21 tysięcy fanów. Reszta czuje się oszukana. Przecież gdyby nie październikowe zapewnienia, wielu z nich nabyłoby karty (w cenie 25 zł zwracanych w postaci zniżki przy zakupie biletu na mecz kadry). A tak zostali na lodzie i pozostaje im liczyć, że posiadacze kart nie wyczerpią całej dostępnej puli.
– W październiku dostawaliśmy od kibiców tysiące telefonów dotyczących sprzedaży biletów na Euro 2016. Zasady ich dystrybucji nie były jednak jeszcze jasne. Dlatego pojawił się taki ogólny komunikat ukazujący stan naszej wiedzy – tłumaczył rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski w rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty.
– Na przełomie listopada i grudnia odbyły się jednak warsztaty z UEFA, która zarekomendowała wszystkim federacjom, aby te, które posiadają kluby kibica, w podziękowaniu fanom za wspieranie drużyn w eliminacjach, w ten sposób nagrodziły ich za regularne kibicowanie. Tak jest we wszystkich federacjach. Jest nam przykro za to zamieszanie. Nie było zamierzone – zakończył rzecznik.
Nie zmienia to faktu, że proces aplikacji już ruszył, a wprowadzeni w błąd kibice mają duże mniejsze szanse na zobaczenie na żywo biało-czerwonych we Francji.