{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Rasmussen zły na sędziów. "Nie szanują kobiecej piłki"
– Brakuje mi angielskich słów, by wyrazić moje rozczarowanie pracą sędziów – mówił po meczu z Holandią (25:30) selekcjoner reprezentacji Polski w piłkarek ręcznych, Kim Rasmussen. Nie zrzucał jednak całej winy na pracę arbitrów, podkreślając, że o porażce Polek zadecydowała "fatalna" pierwsza połowa.
Piątkowy mecz Polski z Holandią prowadziły Serbki Vanja Antiś i Jelena Jakovljević. Rasmussen uważa, że niektóre decyzje na niekorzyść Polek to efekt nowych wytycznych od IHF. – Nie chcę, by uznano, że przegraliśmy przez decyzje sędziów, ale mistrzostwa świata to naprawdę nie jest czas na eksperymenty. W drugiej połowie Iwona Niedźwiedź otrzymała karę za to, że jedna z rywalek poślizgnęła się i na nią wpadła. Uważam, że Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej powinna bardziej szanować kobiecy handball i ciężką pracę dziewczyn, tak jak to robi w najważniejszych spotkaniach męskich zespołów – ocenił Duńczyk.
Miał też jednak pretensje do swojej drużyny. – W pierwszej połowie nie radziliśmy sobie z szybkimi kontrami Holandii. Nie wykorzystaliśmy też kilku własnych okazji do zdobycia bramki. Ten mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej – ocenił. – Charakter zespołu pomógł nam jednak wrócić do gry. Do końca wierzyliśmy, że możemy wygrać. Zabrakło niewiele, ale trzeba przyznać, że rywal był po prostu lepszy – podsumował.
W niedzielę biało-czerwone zmierzą się z reprezentacją Rumunii w meczu o brązowy medal MŚ. – Zrobię wszystko, by zespół był jak najlepiej przygotowany do tego spotkania. Kwalifikację do turnieju olimpijskiego już mamy. Czas zrealizować drugi punkt naszych planów – zapowiedział Rasmussen.
Na transmisje z niedzielnego meczu o brązowy medal (godz. 14:45) oraz finału (godz. 17:15) zapraszamy do Telewizji Polskiej i na SPORT.TVP.PL.