{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Sukces sportowy a finanse. Barca szuka pieniędzy

FC Barcelona ma ambitne plany, aby odzyskać mistrzostwo Hiszpanii i postarać się o wygranie Ligi Mistrzów. Zamierza wydać duże pieniądze oraz przedłużyć kontrakt z Lionelem Messim, ale fundusze są jednak ograniczone i władze muszą myśleć ciągle o finansowej płynności.
Niedobór juniorów
Mówi się, że pieniądze w futbolu nie zawsze gwarantują sukces, o czym świadczy chociażby zdobycie mistrzostwa Anglii przez Leicester City, ale – chcąc utrzymać się na szczycie – należy jednak bogacić się i przeznaczać większe sumy na transfery. W Barcelonie udaje się pogodzić obie sfery – sportową i budżetową. Klub stawiał na uzdolnionych wychowanków, którzy przez lata stanowili trzon zespołu. Na wzmocnienia nie przeznaczano więc zbyt wiele.
Liczne potrzeby Barcy. Klub planuje wzmocnienia
Od pewnego czasu La Masia nie dostarcza jednak uzdolnionych. Ci, którym udało się wystąpić w pierwszej drużynie, dość szybko zostali sprzedani lub wypożyczeni, jak na przykład Sandro Ramirez, Munir El-Haddadi i Sergi Samper. Brak utalentowanych wychowanków zmusza klub do transferów, a te w ostatnio są nietrafione.

Nietrafione inwestycje
W letnim okienku władze klubu wydano ponad 120 milionów euro na sześciu piłkarzy, a oczekiwania spełnił tylko jeden – Samuel Umtiti. Przyszłość pozostałej piątki – Denisa Suareza, Andre Gomesa, Paco Alcacera, Jaspera Cillessena oraz Lucasa Digne’a – jest niejasna. Jeśli Barcelona zdecyduje się na ich sprzedaż, to może odzyskać ledwie połowę pieniędzy, które przeznaczyła na zakup. To świadczy o lekkomyślności władz w podejmowaniu decyzji o wzmacnianiu zespołu.
Problem w tym, że na razie Katalończycy nie otrzymali żadnej oferty, a klub potrzebuje szybko wpływów, aby skompletować zespół na sezon. Barcelona chce sprowadzić trzech zawodników – Marco Verrattiego, Ousmane’a Dembele oraz Hectora Bellerina. Cele wydają się ambitne, zważając na to, że budżet na to okienko to… zaledwie 75 milionów euro. Taka kwota może nie wystarczyć nawet na zakup jednego z nich.
Tania sprzedaż piłkarzy oraz ściąganie przeciętnych rezerwowych, którzy nie potrafią przebić się do pierwszej drużyny, wiąże się z koniecznością zachowania finansowej stabilności. Zgodnie z klubowym statutem zarobki w pierwszym zespole nie mogą przekroczyć 70 proc. przychodów, dlatego Barca chętnie rozstałaby się nawet z dziesięcioma zawodnikami, aby móc podpisać umowy z nowymi.

Messi, a potem przepaść
Ta zasada wiąże się z jeszcze jednym kłopotem. Trudno uwierzyć, że są nim Lionel Messi, Neymar oraz Luis Suarez. Coraz lepsza gra tej trójki powoduje, że klub jest zmuszony regularnie podwyższać im pensje oraz zachęcać do podpisania kontraktów, już z wyższymi sumami. Teraz tercet "MSN" zarabia rocznie ponad 53 miliony euro, podczas gdy Andres Iniesta, Sergio Busquets, Gerard Pique oraz Jordi Alba, czyli inni kluczowi piłkarze, dostają połowę tej sumy.
ZAROBKI PIŁKARZY BARCELONY | |
---|---|
PIŁKARZ | KWOTA |
Lionel Messi | 21,2 mln euro |
Neymar | 16 mln euro |
Luis Suarez | 16 mln euro |
Andres Iniesta | 8 mln euro |
Sergio Busquets | 8 mln euro |
Ivan Rakitić | 6,5 mln euro |
Gerard Pique | 5,8 mln euro |
Javier Mascherano | 4,5 mln euro |
Jordi Alba | 4 mln euro |
Arda Turan | 4 mln euro |
Sukcesy klubu w ostatnich kilku latach spowodowały, że wydatki związane z utrzymaniem gwiazd znacznie się powiększyły. Nie wygląda na to, aby miało się to zmienić. Może o tym świadczyć fakt, że Messi w najbliższym czasie podpisze nowy kontrakt. Media spekulują, że Argentyńczyk może liczyć na 40 milionów euro rocznie (obecnie zarabia 21,2 miliona), a za sam podpis nawet 50. Władze klubu są świadome, że może to znacznie zaburzyć piramidę płacową, ale mają doświadczenie w stosowaniu podobnych praktyk. Pieniądze za samo parafowanie umowy zostaną podzielone na raty do 2021 roku. Tak samo postąpiono w przypadku Neymara, Busquetsa i Javiera Mascherano.
Trudno określić, gdzie takie postępowanie zaprowadzi Barcelonę i jak długo będzie można pogodzić obecną politykę finansową i sukces sportowy. W Katalonii cały czas stawiają na szkolenie młodzieży, mając świadomość tego, że klub nie może sobie pozwolić na wydawanie takich sum jak Real Madryt, Paris Saint-Germain czy Manchester United, które posiadają bogatych właścicieli. Z drugiej strony, chcąc odpowiednio wzmocnić drużynę, nie można zbyt mocno zacisnąć pasa. Na rynku transferowym trudno znaleźć klasowego zawodnika, który nie kosztowałby minimum 50 milionów euro, a przecież to 2/3 tegorocznego budżetu Barcy.