W meczach towarzyskich z Urugwajem (10 listopada w Warszawie) i Meksykiem (13 listopada w Gdańsku) kadra może spróbować gry w systemie z trzema środkowymi obrońcami – zapowiedział Adam Nawałka. Jak zestawić drużynę w systemie 3-5-2 (lub 3-4-3)? Kto na tym skorzysta, a kto straci? I czy to może się udać? Odpowiadają eksperci TVP Sport.
Po udanych eliminacjach i turnieju głównym Euro 2016, Polska przestała być dla rywali tajemnicą. Na mundial udało się zakwalifikować z pierwszego miejsca, ale to głównie zasługa szczęścia, stosunkowo łatwej grupy i kunsztu Roberta Lewandowskiego Przyznawał to Zbigniew Boniek. Problemy mieliśmy wtedy, gdy zabrakło Arkadiusza Milika i selekcjoner zmienił ustawienie z 4-4-2 na 4-5-1.
Najbardziej odczuliśmy to we wrześniu, gdy Dania rozbiła Polskę 4:0, a selekcjoner Age Hareide przyznał po meczu, że przeczytał biało-czerwonych jak otwartą książkę. – Wiedzieliśmy, że Polacy są bardzo dobrzy w defensywie, więc zagraliśmy więcej długich piłek. Nie odnajdujecie się w tak chaotycznym futbolu, wolicie kontrolować mecze. My nie pozwoliliśmy na to, wprowadziliśmy chaos i dlatego wygraliśmy – tłumaczył Duńczyk.
Nawałka uznał, że czas odświeżyć grę kadry i dostosować się do światowych trendów. – Chcemy poszerzyć możliwości drużyny, by wykorzystać potencjał wszystkich zawodników. Poćwiczymy z trójką obrońców, ale nie będę mówił, czy będzie to system 3-5-2, czy inny. (...) Teraz mamy czas, by poeksperymentować – zapowiedział na początku zgrupowania.
Grajmy jak Chile!
Jeszcze kilka lat temu system z trzema stoperami – nieważne czy mówimy o 3-5-2, czy o 3-4-3 – uchodziłby za bardzo oryginalny. Do świadomości światowej widowni powrócił na mundialu 2014, kiedy z powodzeniem stosowały go m.in. Holandia i Chile. Dziś klubów i reprezentacji grających z trójką z tyłu jest już niemal tak dużo jak tych z "klasyczną", czteorosobową linią obrony.
– W Europie to ustawienie rozpropagował Antonio Conte, który stworzył je pod defensywny tercet Barzagli-Bonucci-Chiellini w Juventusie, a potem z powodzeniem przeniósł to do Chelsea. Od czasu do czasu po ten wariant sięgają też Pep Guardiola, Jose Mourinho a nawet konserwatywny Arsene Wenger – wyjaśnił dziennikarz SPORT.TVP.PL, Kacper Bartosiak.
– Ten system staje się coraz bardziej popularny, więc czemu z tego nie skorzystać? Adam Nawałka to mądry trener, który widzi, że coraz więcej reprezentantów gra w ten sposób w klubach i chce, by przenieśli nawyki i grę w tym ustawieniu do kadry – mówił w magazynie "4-4-2" Paweł Wilkowicz ze Sport.pl.
Na kim powinniśmy się wzorować? – Najbardziej oczywistym punktem odniesienia wydaje się Chile za kadencji Jorge Sampaolego. To drużyna o podobnym potencjale, zbudowana tak, aby wykorzystać w pełni talenty najlepszych graczy – Vidala, Sancheza i Medela. Na mundialu w Brazylii Chilijczycy byli maszynką do biegania – Hiszpanów w wygranym 2:0 meczu grupowym przewyższyli pod tym względem o dziewięć kilometrów. To tyle, ile daje obecność dodatkowego zawodnika! Takie podejście – oparte na intensywności i przygotowaniu fizycznym – powinno być zgodne z trenerską filozofią Nawałki – zauważył Kacper Bartosiak.
Wiele opcji z tyłu
Selekcjoner przyzwyczaił nas, że w towarzyskich dwumeczach zwykle wystawia najsilniejszy skład w pierwszym spotkaniu (i zwykle gramy wtedy z teoretycznie silniejszym rywalem), a w drugim meczu daje odpocząć najlepszym i wybiera dublerów. Dziennikarze spodziewają się, że nie inaczej będzie i teraz. Jak wobec tego może wyglądać optymalna jedenastka na Urugwaj w systemie 3-5-2?
Zacznijmy od obrony. – Wbrew pozorom, kadrowiczów, którzy mieli do czynienia z tym systemem jest naprawdę wielu – podczas dyskusji w "4-4-2" zauważył Piotr Żelazny z "Rzeczpospolitej". Kamil Glik dobrze pamięta ustawienie z trójką z tyłu z Torino, a do dziś grają tak Thiago Cionek (w Palermo) i Marcin Kamiński (w Stuttgarcie, obecnie niestety kontuzjowany).
– Największym mankamentem gry trójką stoperów będzie wybór tego trzeciego. O ile Glik i Michał Pazdan mają pewne miejsca, tak trzeci w kolejności Cionek nie wydaje się być zawodnikiem na pierwszy skład – uważa Bartosiak. – Być może jako obrońca wyprowadzający piłkę mógłby poradzić sobie... Grzegorz Krychowiak? W przyszłości warto w tym kontekście rozpatrywać kandydaturę notującego stały postęp Bartosza Salamona – dodał.
Jach na Meksyk?
Być może miejsce Salamona w kadrze na stałe zajmie lewonożny Jarosław Jach. – Trener Nawałka był bardzo ciekawy tego gracza, bardzo chciał go "dotknąć" – zdradził Wilkowicz, a Żelazny dodał: – Zagłębie Lubin jest jednym z zespołów, które w lidze stosują to ustawienie. Drugim jest Lechia Gdańsk i na tym tak naprawdę koniec. Ale wątpię, żeby Jach wyszedł w pierwszym składzie na Urugwaj. Natomiast z Meksykiem pewnie dostanie szansę. Z Urugwajem stawiam na trójkę: Glik, Pazdan, Cionek.
Do wypróbowania nowej koncepcji mogły skłonić Nawałkę odwieczne problemy z bocznymi obrońcami. Tym bardziej teraz, gdy kontuzjowany jest Łukasz Piszczek. Jakub Błaszczykowski też młodszy już nie będzie, co widać po "liczbach". Świetnie odnajduje się natomiast na prawym "wahadle". Może albo rywalizować o to miejsce z Piszczkiem, albo – by nie rozbijać ich doskonałej współpracy – Piszczek może grać jako środkowy-prawy obrońca. Na tej pozycji w zeszłym sezonie często wystawiał go Thomas Tuchel.
Oprócz Cionka jednym z głównych beneficjentów zmiany systemu może być Maciej Rybus. Nie jest pewniakiem ani do gry na skrzydle, ani na boku obrony, za to "wahadło" wydaje się dla niego stworzone (tak grywa też w Lokomotiwie Moskwa). – To naturalny kandydat na lewą stronę, ale można też spróbować z Arturem Jędrzejczykiem (w formie) lub nawet Bartoszem Bereszyńskim – dodał Bartosiak.
Gdzie wcisnąć "Grosika"?
– Największym kłopotem będzie poukładanie środka pola – twierdzi Bartosiak. – Krychowiak, Karol Linetty i Piotr Zieliński mogą grać razem, a wariant z zagęszczonym środkiem pola mógłby być najbardziej na rękę pomocnikowi Napoli. Z nim – w roli bardziej ofensywnej – ustawienie mogłoby przypominać nawet 3-4-2-1. Pod nieobecność Arkadiusza Milika naturalnym kandydatem do wsparcia Roberta Lewandowskiego wydaje się Kamil Grosicki, który nie grałby jako klasyczny skrzydłowy i musiałby trzymać się bliżej środka boiska – ocenia.
Grosicki grywał jako cofnięty napastnik w systemie 3-5-2 jeszcze w Jagiellonii Białystok. I wychodziło mu to całkiem nieźle. – Przy tym ustawieniu Grosicki jest dla mnie największą zagadką. Teoretycznie ma sporo do zyskania, bo ubędzie mu zadań w obronie. A z drugiej strony, ma wiele do stracenia, bo musi "oddać" to wszystko w ataku – zauważył Wilkowicz.
Adam Nawałka nigdzie jednak wcale nie powiedział, że ma na myśli system 3-5-2, a nie 3-4-3. Ten drugi, jeszcze bardziej ofensywny, Grosicki zna z Hull City. Grał w nim jako lewy napastnik. – Za to na pewno nie nadaje się do gry jako "wahadło", bo ma za duże braki w defensywie – ocenił Żelazny. To powszechna opinia.
A może 3-4-3?
Tym bardziej dziwić może, że Nawałka powołał na listopadowe zgrupowanie tak wielu skrzydłowych, których trudno wyobrazić sobie "na wahadle". Oprócz Grosickiego powołania otrzymali: Maciej Makuszewski, Damian Kądzior, Rafał Kurzawa, Paweł Wszołek, Przemysław Frankowski. Dla większości z nich cofnięcie za linię środkową to ostateczność.
Być może selekcjoner powołaniami dał wyraźny sygnał, że wcale nie zamierza upierać się przy forsowanym w mediach ustawieniu 3-5-2, tylko spróbować 3-4-3 (albo 3-4-2-1) z dwoma cofniętymi napastnikami po bokach Lewandowskiego? W takim systemie, po powrocie do zdrowia Milika, byłoby miejsce i dla niego, i dla Grosickiego. Tylko co wtedy ze środkowymi pomocnikami? Zieliński wraca na ławkę? A może selekcjoner zagra 3-5-2 z Urugwajem i 3-4-3 z Meksykiem...?
Na razie pytań jest więcej niż odpowiedzi. Nastroje w studiu TVP Sport ochłodził Jerzy Engel. – Pamiętajmy, że nadal nasz podstawowy system to 4-4-2. To on zapewnił nam niemal wszystkie najważniejsze zwycięstwa – przypomniał. To w nim graliśmy na Euro 2016 A Nawałka podkreśla, że nowe ustawienie to eksperyment. Poczekajmy na jego efekt. I na powrót Milika...
Następne