Za nami 23. Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Emocji, spektakularnych zwycięstw oraz historycznych wydarzeń w Pjongczangu nie brakowało. Które zasługuje na miano numeru jeden? Głos oddajemy w Wasze ręce!
LEDECKA PODWÓJNIE ZŁOTA
To jedna z piękniejszych historii – Ester Ledecka, jako pierwsza kobieta, wywalczyła na jednych zimowych igrzyskach dwa złote medale w dwóch różnych dyscyplinach. Triumf w snowboardowym slalomie gigancie równoległym nikogo nie zaskoczył, ale zwycięstwa w alpejskim supergigancie nie spodziewała się sama zawodniczka. Na mecie była w szoku – pytała operatora kamery, czy wynik, jaki się wyświetlił, nie jest błędem.
Dwa złote medale w dwóch różnych dyscyplinach na jednych zimowych igrzyskach wcześniej wywalczyli tylko panowie – Thorleif Haug w Chamonix (1924) oraz Johan Groettumsbraaten w Sankt Moritz (1928). Norwegowie triumfowali w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej.
– Czy jestem spełnionym sportowcem? Absolutnie nie! Wciąż mam wiele do poprawy zarówno w narciarstwie, jak i snowboardzie. Sama sobie chcę udowodnić, że stać mnie na więcej. Nie ma limitów. Kocham narciarstwo i kocham snowboard. Nie wyobrażam sobie życia bez nart i deski – wyznała Ledecka.
TRZECIE OLIMPIJSKIE ZŁOTO KAMILA STOCHA
Do Pjongczangu Kamil Stoch poleciał jako lider Pucharu Świata. Zawodnik z Zębu w wielkim stylu wygrał Turniej Czterech Skoczni, a przed igrzyskami był najlepszy w Willingen Five. Apetyty kibiców rozbudzone były do granic możliwości, ale w konkursie na obiekcie normalnym do medalu zabrakło mu 0,4 pkt.
Na dużym obiekcie Stoch odbił sobie z nawiązką niepowodzenie sprzed tygodnia. Niemiec Andreas Wellinger zawiesił poprzeczkę niezwykle wysoko, jednak nasz reprezentant wytrzymał presję i sięgnął po trzecie olimpijskie złoto w karierze. Wcześniej tytuł na igrzyskach udało się obronić tylko dwóm skoczkom – Birgerowi Ruudowi (1932, 1936) oraz Mattiemu Nykaenenowi (1984, 1988).
– Bałem się tylko, żebym znowu nie był czwarty. Drugi, trzeci – to
przyjmę – ale czwarty nie. Natomiast wiedziałem, że oddałem naprawdę
dobry skok w tej drugiej serii. Dałem z siebie po prostu wszystko, co
mogłem i też liczyłem po cichu, że to da mi wygraną – przyznał w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym.
Następne
MARIT BJOERGEN LEPSZA OD OLE EINARA BJOERNDALENA
Norweżka wywalczyła aż pięć medali w Pjongczangu – złoto w sztafecie i biegu na 30 km, srebro w biegu łączonym oraz brąz w sprincie drużynowym i biegu na 10 km. Najcenniejszy był triumf w ostatnim dniu imprezy – Bjoergen wręcz zmiażdżyła rywalki na 30 km, wyprzedzając drugą Kristę Parmakoski o blisko dwie minuty.
Dzięki niedzielnej wygranej Bjoergen została najbardziej utytułowanym sportowcem w historii zimowych igrzysk. Z ośmioma złotymi, czterema srebrnymi i trzema brązowymi medalami wyprzedziła rodaka, Ole Einara Bjoerndalena (8-4-1). Norweżkę pochwaliła m.in. jej odwieczna rywalka Justyna Kowalczyk. – Ona jest niesamowita. To, co zrobiła, było ekstremalne – powiedziała Polka.
Następne
HAT-TRICK MARTINA FOURCADE'A
Bjoergen wywalczyła pięć medali, ale najwięcej złotych – trzy – zdobyli Martin Fourcade oraz Johannes Hoesflot Klaebo. Biathlonista został przy okazji najbardziej utytułowanym Francuzem w historii zimowych igrzysk olimpijskich. – Kiedy patrzę wstecz na to, jak się tutaj zaprezentowałem, to czuję satysfakcję – stwierdził.
Najwięcej radości Francuzowi dostarczył bieg masowy na 15 km. Finisz przypominał ten sprzed czterech lat – wówczas niemal równocześnie na metę wbiegli Fourcade i Emil Hegle Svendsen. Po fotofiniszu złoty medal trafił do reprezentanta Norwegii. W Korei los oddał Francuzowi to, co zabrał w Rosji.
Podobnie jak w Soczi wynik biegu rozstrzygnąć musiała fotokomórka. Okazało się, że w tym przypadku lepszy był Fourcade. Zaledwie o pół stopy wyprzedził Simona Schemppa.
Następne
15-LETNIA MISTRZYNI
Przez ostatnie dwa lata wśród solistek rządziła Jewgienija Miedwiediewa. Serię zwycięstw 18-letniej Rosjanki przerwała w styczniu młodsza o trzy lata rodaczka, Alina Zagitowa. Utalentowana nastolatka wygrała mistrzostwa Europy, triumfowała także w Pjongczangu. W programie krótkim poprawiła rekord świata, równie efektownie zaprezentowała się w programie dowolnym i to ona mogła cieszyć się ze złota.
– Jako trener mogę powiedzieć, że są dzieci, które latają niczym zamieć i wiatr, od razu widać tę wyjątkowość. Pozostała skromna, ale w sportowej rywalizacji stała się nieco bardziej arogancka. Jej styl można porównać kota, taką zresztą ma naturę – przyznał Aleksiej Żelezniakow, choreograf Zagitowej.
POMARAŃCZOWA DOMINACJA
Z 14 konkurencji łyżwiarstwa szybkiego Holendrzy wygrali siedem. W sumie w Gangneung Oval wywalczyli aż 16 medali. Najefektowniej wypadły panie na 3000 m – triumfowała Carlijna Achtereekte przed Ireen Wust oraz Antoinette de Jong. Olimpijskie rekordy pobili z kolei Jorien ter Mors (1000 m ) i Sven Kramer (5000 m). Ter Mors zdobyła też brązowy medal w short tracku i tym samym została pierwszą kobietą w historii, która sięgnęła po medale w dwóch dyscyplinach na jednych zimowych igrzyskach.
– Łyżwiarstwo szybkie jest w Holandii sportem narodowym. Jest wpisane w kulturę tego kraju. W tę dyscyplinę są zaangażowane ogromne pieniądze. Każdy kraj, który startuje obok Holandii, to tacy biedni krewni – zauważył Paweł Zygmunt, medalista mistrzostw Europy i świata.
Następne
LATAJĄCY NORWEG
Johannes Hoesflot Klaebo, podobnie jak Fourcade, wywalczył w Pjongczangu trzy złote medale. Triumfował w sprincie indywidualnie i drużynowo, wygrał także z kolegami sztafetę. Zwyciężając w sprincie w wieku 21 lat i 114 dni został najmłodszym mistrzem olimpijskim w biegach w historii.
Norweg na konferencji prasowej rzucił wyzwanie... Usainowi Boltowi. – Moglibyśmy się zmierzyć na 100 metrów na przykład w nowojorskim Central Parku. On by biegł, na wystartowałbym na nartach. Ciekawe, kto by wygrał... – zaznaczył Klaebo.
WĘGIERSKA SENSACJA
Shaoang Liu, Shaolin Sandor Liu, Viktor Knoch i Csaba Burjan wywalczyli w Pjongczangu pierwszy złoty medal dla Węgier w historii zimowych igrzysk. Panowie triumfowali w sztafecie na 5000 m w short tracku, wyprzedzając Chińczyków i Kanadyjczyków.
22-letni Shaolin Sandor i o dwa lata młodszy Shaoang Liu, którzy urodzili się w Budapeszcie, mają ojca Chińczyka i matkę Węgierkę. Rozpoczynali przygodę sportową od jednej z najbardziej popularnych dyscyplin w ich kraju – pływania. Basen nie służył jednak ich zdrowiu i rodzice zaprowadzili braci na lodowisko.
– Gdy zacząłem biec ostatnie dwa okrążenia czułem, że nikt mnie już nie dogoni. Po przekroczeniu linii mety nie wiedziałem nawet jak się zachować. Po prostu zacząłem krzyczeć – powiedział po finale Shaolin Sandor Liu.
Następne
DRAMATYCZNY FINAŁ
Reprezentacja Niemiec w hokeju na lodzie to jedna z największych sensacji igrzysk w Pjongczangu. Naszym zachodnim sąsiadom do złota zabrakło jednak 55,5 sekundy. Rosjanie rzutem na taśmę doprowadzili do dogrywki, a w niej – dzięki trafieniu Kiriłła Kaprizowa – zapewnili sobie zwycięstwo.
Hokeiści Sbornej w trakcie ceremonii medalowej odśpiewali hymn narodowy, którego ze względu na zawieszenie krajowego komitetu olimpijskiego nie odegrano podczas uroczystości. – Wiedzieliśmy, co zamierzamy zrobić – zaznaczył Ilja Kowalczuk.
IMPERATOR SKELETONU
"To zwycięstwo to najlepszy prezent dla Koreańczyków z okazji Księżycowego Nowego Roku. Yun pokazał nam, że mamy odwagę rywalizować na nieznanym nam wcześniej polu i jeśli się postaramy, możemy być najlepsi na świecie. Dziękujemy Ci imperatorze skeletonu" – napisał na Twitterze prezydent Mun Dze In.
Te słowo skierowane były do Yun Sungbina, który w wielkim stylu wygrał rywalizację skeletonistów. Koreańczyk uzyskał najlepsze czasy w każdym z czterech ślizgów i pokonał rywali największą różnicą w historii igrzysk. Jest też pierwszym zawodnikiem spoza Europy i Ameryki Północnej, który sięgnął po olimpijski medal w tej dyscyplinie.
– Zdobyć złoto na igrzyskach to zawsze coś wspaniałego, ale zwyciężyć tutaj, we własnym kraju, to dodatkowo wielki zaszczyt – powiedział po zawodach Sungbin.